Jak w USA lub UK zrobią serial o robotach, mrówkach czy dinozaurach, to też będzie musiał być wciśnięty na siłę wątek romansu sympatycznych gejów.
Tak. W obecnych zasadach i restrykcjach co do realizacji filmów mają takie zalecenie. Jeżeli nie będzie takiego wątku film nie powstanie lub nie bedzie sprzedawany i rozpowszechniany. Możesz zrobić sobie film hetereoseksualny ale na nim nie zarobisz trafisz z nim na mur nie do ominięcia. Takie czasy nastały.
Ale nie ma żadnej cenzury ;) Od powyższych zasad są na razie wyjątki dla lokalnych produkcji w dzikich krajach typu Polska. Jednak pewnie niedługo tym się będziemy cieszyć.
Chodzi o to że ta ideologia jest narzucana z zewnątrz. Najpierw jako propozycja potem nakaz a w końcu wymóg. Polsce wytyczne udziela Bruksela, której czasami się słuchamy a czasami nie. Jednak powolutku przenika to i do nas. Za kilka lat podobnie będzie i u nas.
Dokładnie wg tej koncepcji https://pieknoumyslu.com/okno-overtona-na-czym-polega-ta-ciekawa-koncepcja/
Mam pytanie, bo pewne obejrzałeś.
Wnioskuje po 4 odcinkach że finał będzie tak samo debilny jak zakończenie drugiego sezonu Alice in Borderland.
Czyli są dwa wyjścia : albo wszystko jest symulacją/ albo pracują tam same czubki a główny "zły"dla naszego bohatera, jest psychiatrą tak jak w Wyspie Tajemnic.
Proszę o odpowiedź jeśli trafiłem. Coraz częściej stosowany jest ten zabieg.
Czy naprawdę, nie da się wymyślić czegoś genialnego i kreatywnego w dzisiejszych czasach jak w starych książkach sci-f? jeśli nie, to ten serial, jest zwykłą stratą czasu.
Zawsze to musi być debilna symulacja albo psychiatryk? RĘCE OPADAJĄ.