Miałam ogromne oczekiwania i to chyba zabiło przyjemność z oglądania całkiem niezłego serialu. W tle głowy miałam jednak: o co tu chodzi? Kolejny odcinek musi być lepszy. I jeden był: finał. Ogólnie kojarzy mi się z takimi produkcjami jak Devs, black mirror, westworld - i te serdecznie polecam, szczególnie Devs. Niestety IMHO by być zachwyconym 10/10 tą produkcją trzeba mieć coś z fanatyków Kiera;) Większość rzeczy była przewidywalna ( nie będę spoilerować), 9 odcinków można było zapakować w 3 i pociągnąć wątek samej korpo. W tym tempie ciężko mi uwierzyć, że zamkną to w 3 sezonach. Trochę żałuję 2 zarwanych nocy;)