Coś mi tu strasznie nie gra. Dylan będąc w pracy wyniósł coś z biura, chowając to do kieszeni. Wychodząc z biura został rozdzielony, czyli przełączony w tryb "prywatny/domowy".
Gdy był w domu, z rodziną, firma przełączyła go na chwilę w tryb "firmowy", żeby Milchick mógł go spytać, w jego własnym domu, gdzie zostawił to coś, co wyniósł z biura.
Sęk w tym, że "rozdzielenie" zapobiega pamiętaniu takich rzeczy. Przełączając w tryb "firmowy" Dylan nie mógł pamiętać gdzie to położył będąc w trybie "prywatnym/domowym".
A jednak pamiętał i odpowiedział Milchickowi, co jest błędem fabularnym.
W ogóle ten odcinek ciągnie się jak flaki z olejem i można by go skrócić o połowę, wyciąć połowę scen. Teraz wiem czemu wrzucili tam scenę homo: bo nie mieli pomysłów czym wypełnić odcinek.
Przecież dylan po przełączeniu w tryb firmowy w swoim domu pamiętał gdzie położył kartę firmową będąc firmowym w firmie. To logiczne, magia polega na tym że cała ta rozmowa uciekła Milchickowi w momencie gdy pojawił się dzieciak, kolejna zagadka to dlaczego ta karta była taka ważna ..