Sądzę że osoby które opiekowały się kozami, to w rzeczywistości są pacjenci psychicznie/nerwowo chorzy. Dane działy to po prostu eksperyment Lumon na dancyh grupach osób które coś łączy np. strata, choroba, predyspozje zawodowe (tu akurat żadna nowość :P)
Petey mówił że niektórzy nigdy nie wychodzą z Lumon mogą to być ludzie którzy zjeżdżają w dół czarną windą typu żona Marka. Na mapie Petey była też notatka że ktoś mieszka w Lumon. Obok pokoju socjalnego też rozchodziły się jakieś głosy.
Opiekunowie kóz to mogą być też osoby bezdomne, kloszardzi, ludzie zebrani z ulicy o których nikt się nie upomni i nie będzie ich szukał. Po skończonej pracy wchodzą do swojej windy w której wchodzą w tryb uśpienia (kołysanka) i czekają w podziemiach Lumon na kolejny dzień pracy. Natomiast w pokoju socjalnym każdy słyszał w uszach inne szepty : Helena mamrotanie jakiegoś faceta a Dylan płaczące dziecko. Każdy słyszy to co jest dla niego najbardziej traumatyczne. Mamroczący facet to może być jej ojciec który ją kiedyś za coś karał a płaczące dziecko to chore dziecko Dylana, które budziło go co godzinę w nocy.
Ja obstaję przy chorych i Lumon bada wpływ czipów itd. na chorych. Dlatego też kozy, bo kontakt ze zwierzętami uspokaja.