I od teraz każdy twór, w którym na siłę, a przez to bezczelnie, będzie dodawany wątek homo, będzie ode mnie dostawał taką notę... Szkoda, bo zniszczyli genialny produkt. Genialne odzwierciedlenie, a w zasadzie przerysowanie, wszelkiej maści korporacji, w którym w podobny sposób traktuje się pracowników. Wręcz dokładnie tak samo, tylko kilka poziomów lżej.
Pominę idiotyzmy w stylu:
- półgodzinne przecinanie parcianego paska nożem...
- rzekomy pełny nadzór nad wszystkimi pracownikami, ale jednak nieużywanie podglądu i podsłuchu tam, gdzie oni aktualnie przebywają...
Chyba za głupi jesteś, aby zrozumieć mój przekaz. Nie jestem żadnym homofobem i nie mam nic przeciwko homo. Tylko wkur**a mnie debilne wciskanie tego wszędzie tylko po to, aby zadowolić każdą z możliwych grup społecznych.
Nie mam też nic do czarnych, ale jeszcze bardziej wkur**a mnie Mała Syrenka. To jest już szczyt. Ty tego pewnie też nie zrozumiesz, bo jesteś typowym przedstawicielem pustego motłochu, który łyka każdą papkę, którą mu się serwuje...
Tak, zapewne jestem za głupia, żeby zrozumieć głębię twojej frustracji, złości i niezgody na pokazywanie różnorodności. Szczególnie jestem za głupia, aby zrozumieć wściekłość na kolor syrenki, która tak naprawdę nie istnieje. Może być niebieska, różowa, brązowa. A dlaczego nie czarna? Wiem, moje pytanie wynika z mojej nie podlegającej dyskusji głupoty.
Dobrze, że pojęłaś tę niepodlegającą dyskusji swoją głupotę. Skoro nie rozumiesz, że tu nie chodzi o żadną niezgodę na różnorodność. Ściągnij swoje liberalne klapki z oczu, to może dotrze, że dodawanie np. wątków homo do każdego filmu i serialu, tylko po to, aby był politycznie/społecznie/ideologicznie poprawny, jest już poważnym skrzywieniem w niewłaściwą stronę. Nie potrafisz myśleć logicznie, zapewne jak typowa kobieta. Toteż nie pojmujesz podstaw, że, owszem, Mała Syrenka istnieje! Istnieje w świadomości ludzkiej, w historii kinematografii! Podmiana historycznych elementów kina tylko po to, aby podporządkowały się narzucającej się wszędzie ideologii jest chore i niewłaściwe. To już za trudne do przeanalizowania dla Ciebie? I pewnie byś nie miała nic przeciwko, aby np. zrobić czarne Smerfy, czarnego Kaczora Donalda...? Może jeszcze wymyślmy jakiegoś wielkiego cesarza czarnoskórego...?
Nie byłoby zapewne żadnego problemu z "czarną ideologią", bo tak należy ją nazywać, gdyby nie przekraczała niewłaściwych granic. Niech sobie mają swoich bohaterów, fabularnych i animowanych. Ale niech nie zmieniają i nie zaklinają istniejącej rzeczywistości, tylko stworzą nową, swoją... Dociera już teraz? Czy nadal zbyt skomplikowane?
W USA ale także już w Europie gruntuje się taki mechanizm propagowania LGBT na każdy możliwy sposób. Powstało nawet takie przekonanie że jeżeli w twoim filmie nie będzie element LGBT to go nie stworzysz, nie zaistnieje, nie zarobisz na nim. I ci którzy tworzą filmy, seriale czy cokolwiek wiedząc o tym dodają ten element niemal mechanicznie. Wiedżą że to musi być i to dodają nawet wbrew swoim przekonaniom ale aby cokolwiek zarobić. To tak jak jakiś wybitny muzyk zmuszany jest do gry na weselach bo musi z czegoś żyć.