Pierwszy sezon był bardzo miłym zaskoczeniem bo serial okazał się całkiem ciekawy i wciągający, ale z każdym następnym odcinkiem drugiego sezonu miałem coraz bardziej dość. Grupka uciekinierów z fajnych, sprytnych i ogarniętych nastolatków w drugiej serii zmieniła się w bandę rozwrzeszczanych bachorów, których nie dało się oglądać. Zwłaszcza dało się to odczuć po siostrzyczkach Molly i Gert, które dostały najzwyczajniej jakiejś wścieklizny. Chociaż lekomanka od początku była irytująca i zbędna bo nic oprócz kontroli nad dinozaurem (którego notabene i tak nigdy nie widzieliśmy w akcji) i niedorzecznych feministycznych gadek zupełnie nic nie wnosiła to w drugim sezonie odleciała całkowicie. W ogóle jej parring z Chasem to swoją drogą było zwyczajne nieporozumienie. Pewnie twórcy chcieli zerwać ze schematem łączenia pięknych dziewczyn z przystojnymi facetami, ale oni nie mieli kompletnie nic wspólnego ze sobą, a taki spoko gość jak Chase został tylko wystawiony na bzdurne ataki przemądrzałej partnerki, co biło sztucznością na kilometr.