Miało być trochę jak Ray Donovan i Nip/Tuck razem wzięci a wyszło jakoś mdło i ckliwie. Początek fajny, oglądałam z dużym zainteresowaniem końcówka niestety jak z telenoweli. Mogłabym znieść nawet to miękkie serce doktorka, ale ta jego bezwarunkowa miłość do nieskazitelnej Sary blee....
W sumie jakby był 2 sezon też pewnie bym obejrzała, ale nie płaczę że go nie ma bo ostatnio oglądałam trailer Lucyfera z tym aktorem i czekam na tą produkcje. Mam nadzieję, że ten projekt lepiej odpali bo aktor przystojny jak diabli i szkoda żeby się zestarzał grając jakieś drugoplanowe role.