Rzymianie nie nosili "spódniczek" ale tuniki. Dla nich spodnie (przyjęte w armi) były czymś mocno barbarzyńskim jak dla nas arabskie dżalabije. Cesarze którzy pozowali na wojowników spodnie nosili przez cały czas, podobnie senatorowie, ale ci ostni na terenie senatu to było zabronione. Na tunikę zaś nosili togę, wielki kawał lnianego, białego materiału w kształcie półkola który zawijali pomysłowo. To był rzymski garnitur. Senatorom przysługiwał szeroki czerwony pas na brzegu togi. Cezara Nerona, bo miast białej togi nosił się z grecka wyśmiewano i nim pogardzano (a następnie zabito). I jeszcze - tunika mogła być z bawełny, lnu czy wełny (na zimię) ale NIE MOGŁA mieć długich rękawów (te uznano za objaw "zniewieścienia"). Pod tuniką (mniej więcej do kolan, ale dopuszczalna była także aż do kostek - wersja dla straszych i na ostrą zimę) Rzymianie nosili przepaskę biodrową czyli takie ichniejsze majtki. Czasem także skarpety i sandały. Te wojskowe, podkute i solidne zwały się "caligae". Tylko senatorom Rzymu przysługiwały sandały w kolerze czerwonym. To dlatego papież nosi pantofle w kolorze wiśniowym. Rzymianie nosili bransolety na przegubach, ale nie wolno im było nosić kolczyków czy tatuować ciał. Podobnie długie włosy były uznawane za "nieobyczajne".
Dzięki. Bardzo ciekawy tekst. Legioniści nosili coś w rodzaju skórzanej spódniczki na tunikę. Wiem, że Kaligula naprawdę miał na imię Gajusz, ale przezwali go "bucik", bo od dzieciństwa lubił się przebierać za żołnierza. Nerona chyba nie zabito z pogardy. Z tego co wiem, na wieść o tym, że zdradziła go rzymska armia i buntownicy mają zamiar go aresztować, Neron przystawił sobie do gardła miecz. Poprosił jednego z przyjaciół o zadanie pchnięcia. Oficer, który przybył go aresztować, zastał go już martwego.
Tę spudniczkę nazywano cingulum i była to nie tylko ozdoba. Czasami stosowano karę indywidualną polegającą na zabraniu legioniście na pewien czas cungulum i było to coś na kształt zabrania sznurówek więźniowi - dotkiliwe upokorzenie. A co do Nerona, to masz rację. Zagalopowałem się, ale niezbyt minąłem się z prawdą. Elity Rzymu pogardzały nim ze względu na jego wyskoki. A jednym z tych wyskoków był właśnie "luźny" strój. Ja ich rozumiem, bo czy dziś ktoś powazny pojechałby na rozmowy na szczycie z prezydentem innego państwa (jak Neron na rozmowy z władcą Armenii) ubrany w hawajską koszulę i kolorowe szorty?
W sumie masz rację. Pogardzali nim i go nienawidzili, bo był okrutnym władcą. Zlecił zamordowanie swojego przyrodniego brata Brytanika, żony Oktawii i swojej matki. Wredne bydlę było z niego.
pogardzali, nienawidzili... i bali się - szczególnie po spisku Pizona - prawdziwe elity właśnie wtedy się kończyły, zaczynał się totalizm (władcy, pretorian lub wojska), choć oficjalnie to jeszcze głęboki pryncypat
swoją drogą, genialny temat