Nie lubię tego typu stwierdzeń jak w tytule, ponieważ nigdy nie można mieć pewności, że
słowa "zawsze", "nigdy", "najlepszy", "najgorszy" mają lub będą miały przełożenie na
rzeczywistość.
Tutaj jest inaczej.
Serial jest kapitalny. Pamiętam jak widziałem jego urywki na HBO jeszcze ok. 2006r., ale
wtedy nie oglądałem. Zrobiłem to teraz, w przeciągu 4-5dni obejrzałem oba
sezony(gdyby nie to, że byłem zajęty innymi sprawami również, to podejrzewam że w 2-3
dni bym się 'uwinął'). Jestem pod kolosalnym wrażeniem, ostatnio widziałem wiele
dobrych seriali, a najlepszym był chyba Boardwalk Empire, byłem przekonany że
lepszego dawno nie widziałem i nie zobaczę - myliłem się, a okazało się, że lepsza jest
produkcja 'z tej samej stajni'.
Postacie - miazga. Każdy dołożył swoją, nie cegiełkę, a cegłę - najlepszy zekranizowany
Juliusz Cezar, przyjaciele Lucjusz(wierny idealista) i Tytus(wielki przyjaciel i człowiek z
ogromnym serduchem) z którymi łatwo się identyfikować, Marek Antoniusz, Cycero, Atia i
cała rodzina Juliuszów itd., nawet Rzymianin czytający najnowsze informacje na forum,
każdy był świetny na swój sposób.
Soundtrack, który do teraz rozbrzmiewa mi w uszach.
Dałem ocenę 9 i takiej się trzymałem, ale po ostatniej scenie pękłem i musiałem dać
dychę - zrobiło mi się strasznie smutno i gorzko, że to już koniec, ale nadeszło
pocieszenie wraz z myślą, że dzięki temu serial pozostanie nieśmiertelny i nie będzie
ciągnięty w nieskończoność, gdzie łatwo by było popaść w przeciętność - nie, ten serial
jest genialny i takim już pozostanie.