PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119650}

Rzym

Rome
2005 - 2007
8,0 48 tys. ocen
8,0 10 1 48284
8,2 16 krytyków
Rzym
powrót do forum serialu Rzym

przesycony niepohamowaniem w niczym

sex, dużo sexu
scena kazirodcza
krew, brutalność i to mnóstwo
geje, lesbijki
ten dmucha tą
tamten rucha tego

jacie skręce

pękałem ze śmiechu przy scenie jak kolesia wsadzili za głowe do kibla i go cwelowali :) fest fest fest fest

co myślicie?

ocenił(a) serial na 1
Oldi

Powiem tak - ogólnie 'Rzym' z założenia miał być serialem histrycznym.Twórcy wybrali sobie bardzo dobry okres historii rzymskiej do zekranizowania, jednak z zadania się nie wywiązali.Zamiast produkcji historycznej powstało więc coś w formie opowieści o życiu starożytnych Rzymian, z elementami historii.Ta 'historia' jest mocno przekłamana, dużo nieścisłości, więc ogólnie moim zdaniem Rzym nie zasługuje na miano produkcji historycznej.

Jeżeli chodzi o sceny które się nie spodobały.Owszem, seksu jest zbyt wiele.Krwi także, chwilami po prostu odrzucało mnie od ekranu.Niestety jednak - ale takie właśnie był życie w Rzymie.Rzym nie był miastem pięknym i cudnym, z czcigodnymi obywatelami.Pod względem ukazania życia mieszkanców, serial jest dobry.Jednak te sceny gdzie jest ukazane tak wiele seksu i krwi, powinny być wycięte albo choćby zredukowane do minimum, pozostawione w sferze domysłów.Bo właściwie więcej było tych scen niż samej akcji historycznej.

ocenił(a) serial na 8
LadyAnne

Przepraszam bardzo, a skąd pomysł, by serial historyczny był dokumentem i odzwierciedlał historię wiernie i bez przekłamań? To jest film, dzieło fabularne i bez względu na to, że opowiada o wydarzeniach historycznych, siłą rzeczy jest udramatyzowany, przekoloryzowany tu i ówdzie, nie zawsze zgodny z prawdą i naciągnięty. Pokaż mi jakikolwiek fabularny film historyczny, który taki nie jest. W "Rzymie" historia jest ważna, ale jest potraktowana przede wszystkim jako starcie silnych osobowości i ich ogromnych ambicji oraz przeciwstawnych racji, jest areną intryg i walki o władzę i wpływy. Jest udramatyzowana, ale przez to ciekawa.
Równie ważne - a może nawet ważniejsze - jak ukazanie wydarzeń historycznych, jest pokazanie obyczajowości ówczesnych Rzymian, ich mentalności, przekonań itp., tak różnych od naszych dzisiejszych standardów. Pod tym względem serial naprawdę jest bardzo autentyczny. Dlatego absolutnie nie mogę się zgodzić, że seksu czy przemocy jest tu za dużo. Tak wyglądało życie tych ludzi, taką mieli obyczajowość, tak podchodzili do pewnych spraw i oburzanie się na to, że serial to pokazuje, jest śmieszne, bo jest powodowane patrzeniem przez pryzmat naszej tzw. moralności. A ci ludzie mieli inną moralność i cenzurowanie co ostrzejszych scen pozbawiłoby film sensu i waloru autentyzmu. Zresztą wersja ocenzurowana leci na TVP, więc jak ktoś absolutnie nie może patrzeć na kopulujących ludzi, to może sobie obejrzeć serial bez tych scen. Ale wasze oburzenie jest dla mnie co najmniej dziwne...

ocenił(a) serial na 8
Dwight_

<W "Rzymie" historia jest ważna, ale jest potraktowana przede wszystkim jako starcie silnych osobowości i ich ogromnych ambicji oraz przeciwstawnych racji, jest areną intryg i walki o władzę i wpływy. Jest udramatyzowana, ale przez to ciekawa.>

Powiem tak- dla mnie (jako świeżo upieczonego historyka) sezon 1 "Rzymu" był tak historycznie akuratny, jak tego można wymagać od fabularyzowanego serialu. Jasne, były przekłamania, pominięto pewne wydarzenia i ważne persony, ale gdyby miano pomieścić to wszystko serial trwałby dłużej niż "Days of our lives". Z wyjątkiem erotycznych ekscesów Oktawii i Atii żadne z "przekłamań" nie było dla mnie rażące i nie sądzę by wcześniej powstała równie realistyczna wizja starożytności na małym czy też dużym ekranie.

Natomiast sezon 2 to już inna sprawa. Z perspektywy czasu uważam że był zwyczajnie słaby. I wcale nie zgadzam się, że udramatyzowana wersja była "ciekawsza". Wojna domowa po śmierci Cezara należała do najbardziej wstrząsających, posępnych i krwawych okresów w historii Rzymu, z wyjątkiem 50-letniego chaosu po śmierci Septymiusza Sewera.
Tymczasem 2 seria potraktowała to wszystko zdumiewająco pobieżnie i bez emocji, a już proskrybcje (rodzinny piknik z brzoskwiniami w tle) to już zwykła farsa.

ocenił(a) serial na 8
Arya_2

Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że druga seria była mocno uproszczona, obejmowała przecież wiele wydarzeń, które upchnięto w zaledwie 10 odcinkach. Lepiej by zrobili, gdyby rozłożyli ten okres na dwie serie. Niemniej jednak stoję na stanowisku, że potraktowanie wydarzeń historycznych z taką swobodą jest prawem każdego twórcy robiącego film fabularny. Poza tym moja uwaga, że udramatyzowana historia jest ciekawa, była dość ogólna. Nie miałem na myśli tego, że serialowa wersja historii Rzymu jest ciekawsza od tej prawdziwej, bo przecież ta historia obfitowała w tyle interesujących wydarzeń, że starczyło by tego na jeszcze wiele serii a i tak wszystkiego by nie ogarnięto. Chodziło mi o to, że z punktu widzenia filmowego widza takie udramatyzowanie historii, dodanie trochę fabularnej fikcji, jest zabiegiem potrzebnym, bo pozwala pokazać pewne wydarzenia i postacie z innej, interesującej perspektywy, w sposób, który zaciekawi widza. Pozwala pokazać targające bohaterami emocje, ich słabości, ambicje. Ograniczając się do rekonstrukcji faktów otrzymujemy dokument i może on być nawet pasjonujący, jeśli opowiada o pasjonujących wydarzeniach. Ale robiąc fabułę, nie można się obejść bez dodania do wydarzeń historycznych dramatyzmu, wyrazistych postaci, pominięcia czegoś i dodania czegoś innego, by otrzymać wciągającą opowieść.
Tak na marginesie dodam tylko, że mnie się druga seria podobała tak samo jak pierwsza i to mimo świadomości wielu skrótów w stosunku do rzeczywistych wydarzeń. Opowiada po prostu o bardzo interesującym okresie w dziejach Rzymu i nawet jeśli nie robi tego w sposób doskonały, to i tak lepszej wersji tej historii na ekranie jeszcze nie widziałem.

ocenił(a) serial na 1
Dwight_

Uwazam,że skoro serial jest opatrzony słowem 'historyczny' to taki właśnie powinien być.Są osoby, które znają historię, i fikcję przedstawioną w serialu odbierają jako fikcję właśnie, zdając sobie sprawę, że historia potoczyła się inaczej.Tymczasem są też osoby (i takich jest więcej) które historii nie znają, i oglądając coś takieo jako 'Rzym' odbierają to jako historię, w związku z czym w ich umysłach powstaje zupełnie inny obraz wydarzen jakie miały miejsce.

Arya, jesteś historykiem?^^ To fajnie, może wyjaśnisz mi parę kwestii dotyczących 'Rzymu'? Ja co prawda historykiem nie jestem, ale historią bardzo się interesuję.Dsisiaj obejrzałam ostatni odcinek 'Rzymu' i jestem zła :) Dlaczego?Ponieważ to, w jaki sposób przedstawiono Kleopatrę to jakiś absurd! Lubię tą historyczną postać, i według mnie została jej wyrządzona ogromna krzywda w serialu.Została przedstawiona jako tchórzliwa zdrajczyni, co prawdą nie jest.Poza tym smierc Antoniusza i list od Kleopatry - nie tak to wyglądało.Chciałabym wiedzieć jak z punktu widzenia historyka wyglądał ostatni odcinek 'Rzymu' ? Bo dla mnie, jako osoby zainteresowanej historią, to istne przegięcie i koszmar.Liczę że się wypowiesz, Arya. :)

PS. Cezarion synem Tytusa Pullo to gwałt na historii!

ocenił(a) serial na 8
LadyAnne

Czyli rozumiem, że jak coś jest przyporządkowane do gatunku "historyczny", to ma być dokumentem? Bo inaczej tego nie widzę. Powtarzam - film fabularny może, a nawet musi przekłamywać, koloryzować i dramatyzować pewne wydarzenia historyczne, bo taka jest jego natura. To jest film, a nie wykład albo książka historyczna. Jeśli chcesz ścisłych informacji, to czytaj naukowe opracowania. Nikt rozsądny nie czerpie wiedzy o jakichś czasach z dzieł filmowych. A jak ktoś tak robi, to świadczy to tylko o nim i jest to jego problem. Jak ktoś obejrzy film o Batmanie i uznawszy, że to prawda postanowi polatać i wyskoczy z okna, to będzie znaczyło, że film był szkodliwy, czy ten ktoś miał problemy z odróżnieniem fikcji od prawdy?

Zresztą, "Rzym" nie jest przecież potraktowany aż tak dowolnie od strony historycznej, by lamentować nad nieścisłościami czy przekłamaniami. Przecież główne wydarzenia są zgodne z prawdą historyczną, główne osie podziału między bohaterami są też nakreślone zgodnie z historią, a rola poszczególnych bohaterów w tych wydarzeniach też się zgadza (ok, przyznaję, że w przypadku Cezariona fantazja niepotrzebnie twórców poniosła, ale to wyjątek). A jeśli jakaś postać ukazana jest w sposób, który tobie akurat nie pasuje (jak Kleopatra), to trudno - prawo twórcy, by interpretować pewne rzeczy po swojemu i pokazać je w takim świetle. Dla niektórych Cezar był wybitnym politykiem i mężem stanu, który pchnął Rzym na właściwe tory, a dla innych był żądnym władzy tyranem, uzurpatorem i zdrajcą Republiki. W przypadku filmu o postaciach historycznych trudno uciec od swojej interpretacji, a już zwłaszcza jeśli chodzi o czasy tak odległe.

ocenił(a) serial na 1
Dwight_

Gdy film jest filmem historycznym, powinien odzwierciedlac historię, bo taka jest jego rola i tego się oczekuje.Nie twierdzę, że wszystko idealnie powinno się zgadzać, ale są rzeczy których naginać dla potrzeb oglądalności po prostu się nie powinno!

Przykład o Batmanie jest moim zdaniem niepotrzebną złośliwością autora postu.

Uważam, że Rzym został potraktowany dowolnie.Ukazywanie rzeczy takimi jakimi nie są, jest gwałtem na historii.Jeżeli producenci chcą fantazjowa, to niech tworzą baśnie a nie filmy historyczne.

ocenił(a) serial na 8
LadyAnne

Przykład z Batmanem nie był żadną złośliwością - pokazywał tylko, że do rzeczywistości filmowej trzeba podchodzić z dystansem i nie traktować jej jako pewnego źródła jakiejkolwiek wiedzy. Bez względu na to, czy mamy do czynienia z filmowym komiksem, czy z filmem historycznym. Jedno i drugie jest bowiem sztuką, fikcją. Nie wiem, może znaczenie tych pojęć do ciebie nie dociera, ale skoro sama mówisz, że nie wszystko musi się idealnie zgadzać, to wytrącasz sobie tym samym z ręki własne argumenty. Bo ilość i kształt tych zmian zależą już od widzimisię twórcy.

A tak z ciekawości - powiedz mi co konkretnie jest tym okropnym gwałtem na historii Rzymu, co nie pozwala ci spać po nocach? Co takiego robi z tego filmu historyczną bzdurę? Czy mamy do czynienia z historią alternatywną? Nie. Wszystkie najważniejsze wydarzenia z tego okresu, jakie pokazano w filmie są zgodne z prawdą. Postacie nazywają się tak samo, pełnią takie same funkcje i odgrywają taką samą rolę w tych wydarzeniach, jak w rzeczywistości. Wszystko, co możesz temu filmowi zarzucić nie wychodzi poza standardowe poskracanie i udramatyzowanie wydarzeń, oraz dodanie od siebie tego, co mogło rozgrywać się za kulisami tychże wydarzeń. Jest to charakterystyczne dla każdego fabularnego filmu historycznego. Więc twoje biadolenie to wiele hałasu o nic.

ocenił(a) serial na 1
Dwight_

Jezeli chodzi o ten przyklad Batmana i filmu jako zrodla wiedzy, to mialam na mysli ze wielu ludzi czerpie informacje historyczne z filmow, co nie jest dobre.Nie nie mowilam o sobie.

Nie wytracam sobie zadnych argumentow z reki.Dla mnie film czy serial historyczny musi byc w wiekszej czesci zgodny z historia.Wczesniej np. mowilam ze jezeli chodzi o przedstawienie zycia starozytnych Rzymian, to serialowi niczego zarzucic nie moge, z tego punktu widzenia jest ok.

Nie podchodze do filmu czy serialu w ten sposob, ze jak mi cos nie pasuje to 'nie moge spac po nocach'.A moje 'biadolenie' to wyrazanie wlasnej opinii, czyz nie po to jest forum?Ale co niektorzy nie potrafia zroumiec niektorych spraw, i zachowuja sie wlasnie tak jak Ty - przybierajac poze atakujaca osobe ktora sie wypowiada.W tonie Twoich wypowiedzi wyczuwam zlosc, wrogosc, ignorancje.Dlatego tez nie bede z Toba dyskutowac.

ocenił(a) serial na 8
LadyAnne

Nie trzeba się od razu obrażać ;) Taki mam po prostu styl, nie bierz tak tego do siebie. A że uważam, że się czepiasz, to mam prawo do takiej opinii, tak samo jak ty masz prawo do swojej.

Jeśli wiele osób czerpie informacje historyczne z fabularnych filmów i seriali, to jest to ich problem. Jeśli ty tak nie robisz, to good for You i tym bardziej nie rozumiem sensu narzekania na serial, skoro jesteś świadoma, że to fikcja. Ty to wiesz, ja to wiem i jeszcze trochę tych bardziej rozgarnięty widzów też to wie. I dla niech jest ten serial. Dobrze, że nie zrobiono go pod tych mniej rozgarniętych.

I przypominam, że nie wskazałaś mi w których konkretnie miejscach serial nie jest zgodny z historią. Podstawowe i najważniejsze rzeczy się zgadzają, a że są skróty i udramatyzowane wydarzenia, to powtarzam - nie wychodni to poza konwencję filmu historycznego.

ocenił(a) serial na 8
LadyAnne

<Arya, jesteś historykiem?^^ To fajnie, może wyjaśnisz mi parę kwestii dotyczących 'Rzymu'? Ja co prawda historykiem nie jestem, ale historią bardzo się interesuję.Dsisiaj obejrzałam ostatni odcinek 'Rzymu' i jestem zła :) Dlaczego?Ponieważ to, w jaki sposób przedstawiono Kleopatrę to jakiś absurd! Lubię tą historyczną postać, i według mnie została jej wyrządzona ogromna krzywda w serialu.Została przedstawiona jako tchórzliwa zdrajczyni, co prawdą nie jest.Poza tym smierc Antoniusza i list od Kleopatry - nie tak to wyglądało.Chciałabym wiedzieć jak z punktu widzenia historyka wyglądał ostatni odcinek 'Rzymu' ? Bo dla mnie, jako osoby zainteresowanej historią, to istne przegięcie i koszmar.Liczę że się wypowiesz, Arya. :)
PS. Cezarion synem Tytusa Pullo to gwałt na historii!>

Historykiem jestem, jak już wspominałam, świeżo upieczonym ale wypowiedzieć się mogę, co mi tam ;-)
Kleopatra jako tchórzliwa zdrajczyni? Nie jestem pewna, jak się ustosunkować do epitetu "tchórzliwa" jednak pozostaje historycznym faktem, że w chwili decydującej odwróciła się od Antoniusza i to nie raz, ale dwa razy. Pierwszy raz zabierając całą swoją flotę i uciekając spod Akcjum (a Antoniusz podążył za nią, pozostawiając własnych żołnierzy na pastwę losu) czego nie pokazali w serialu, drugi raz pozorując samobójstwo by tym samym skłonić Antoniusza do odebrania sobie życia. Więc motyw pokazany z serialu nie jest bynajmniej wyssany z palca. To prawda, że w rzeczywistości Antoniusz poznał prawdę na chwilę przed śmiercią i zdążył skonać w jej ramionach, pogodzony z ukochaną kobietą i swoim losem. Ale czy ma to jakieś znaczenie dla postaci samej Kleopatry? Zrobiła to co zrobiła, przebaczenie Antoniusza nic tu nie zmienia.
Niektórzy historycy sugerują, że owinąwszy sobie uprzednio wokół palca Cezara i Antoniusza, podjęła desperacki krok by uczynić to samo z trzecim "pierwszym w Rzymie"- Oktawianem. Ten ostatni musiałby jednak mieć w żyłach krew a nie lód, poniosła więc klęskę.
Na pytanie czy zrobiła to wszystko dlatego, że ponad wszystko kochała życie (jak sugerował w serialu Vorenus) czy dlatego, że ponad wszystko kochała Egipt i dziedzictwo Ptolemeuszów, nie potrafię odpowiedzieć.
Natomiast przedstawienie romansu między nią i Antoniuszem w konwencji "Ike&Tina Turner's show" to był koszmar i jeden z powodów, dla których uważam 2 sezon za rozczarowujący. Zamiast egzotycznej historii pary legendarnych kochanków, żyjących w świecie bajecznego luksusu i otoczonych kultem jak para bogów, dwójka naćpanych, zidiociałych megalomanów ciskających w siebie garami. Odlot.

Co do Cezariona- po dziś dzień niektórzy historycy kwestionują jego ojcostwo, podobnie jak jego los. Zresztą w przypadku tego serialu nie ma to znaczenia- nieważne czy był synem Cezara, czy Pullo, czy jacyś bliżej niezidentyfikowanu mnisi powołali go do życia niczym Dawn Summers- obaj Pullo i Vorenus święcie wierzyli, że był synem Tytusa i to się liczy.

ocenił(a) serial na 8
Arya_2

Arya, ja mam tylko taką małą uwagę: czy fakt, że ty wolałabyś bardziej romantyczną wizję romansu Antoniusza i Kleopatry, jest dostatecznym powodem, by uznać 2 sezon za rozczarowujący? Nie jestem historykiem, więc powiedz jeśli plotę bzdury, ale czy na twoje oczekiwania względem ukazania tej historii nie rzutuje cała jej legendarno-romantyczna otoczka? Być może związek tej słynnej pary nie wyglądał ani tak jak w "Rzymie", ani tak jak w "Kleopatrze" z Taylor i Burtonem, ani tak jak ty sobie to wymarzyłaś. Może wyglądał jeszcze inaczej. Nie wiem, ale wydaje mi się, że skoro ten romans jest nie tylko faktem historycznym, ale i obrosłym w legendę częstym motywem kultury popularnej, to fakt pokazania go w nieco innym świetle nie jest jakoś szczególnie bulwersujący. Tym bardziej, że takie jego ukazanie pasuje akurat w moim odczuciu do konwencji "Rzymu".

ocenił(a) serial na 8
Dwight_

<Arya, ja mam tylko taką małą uwagę: czy fakt, że ty wolałabyś bardziej romantyczną wizję romansu Antoniusza i Kleopatry, jest dostatecznym powodem, by uznać 2 sezon za rozczarowujący?>

Sposób pokazania miłości Antoniusza i Kleopatry to tylko jeden z powodów dla których uważam sezon 2 za rozczarowujący- i chyba najmniej istotny. Cały motyw "gangów Awentynu", kompletnie pozbawiony emocji i grozy wątek masowych mordów na politycznych przeciwnikach (i nie tylko) trumwirów, żałosna śmierć Cycero, wątek najstarszej córki Vorenusa, Gaja włażąca do łóżka każdemu facetowi na Suburze, wszystko to bardziej mnie raziło ale to osobny temat.

"Kleopatra" z Burtonem i Taylor to jak dla mnie kicz totalny ale wersja ich romansu z "Rzymu" była równie niesmaczna, chociaż w inny sposób. W scenie gdy rzucali w siebie talerzami i okładali pięściami, byłam autentycznie zażenowana.

Zgadzam się, że ich historia przez stulecia obrosła w wiele mitów, ale to co pokazano na ekranie nie miało niemal nic wspólnego z żadnym źródłem historycznym. Ich pierwsze spotkanie w Tarsos, "stowarzyszenie miłośników życia" które zainicjowali, nocne wędrówki po tętniącej życiem Aleksandrii, słynna uczta zakończona wypiciem perły, kult Dionizosa i Afrodyty, jakim byli otoczeni- wszystko to jest o wiele bardziej barwne niż to co pokazano na ekranie.
Zresztą pomijając już ich romans- sama Kleopatra przez wszystkich historyków przedstawiania była jako fascynująca kobieta o niezwykłej inteligencji, która uważała się za boginię i w każdej sytuacji tak się zachowywała. Tymczasem w serialu jest rozwydrzoną, wiecznie naćpaną nimfomanką z głosem, którym można tłuc szkło.

ocenił(a) serial na 8
Arya_2

Arya, dziękuję za merytoryczną i fachową odpowiedź, niemniej jednak nie mogę się zgodzić, że 2 sezon był słaby. Owszem, mógł być dłuższy, wszystko dzieje się bardzo szybko, pominięto kilka ważnych rzeczy, a kilka ciekawych postaci potraktowano po macoszemu (zwłaszcza Agryppa). Można z tego było spokojnie zrobić dwa sezony, no ale widocznie HBO dało tyko tyle kasy ;)
Ale to, co już się w serialu znalazło w zasadzie trzyma poziom pierwszej części. Ja bym tylko wyrzucił cały ten wątek żydowskiej rodzinki, bo jest tam do niczego nie potrzebny - ni przypiął ni przyłatał. Nic nie wnosi, tylko zabiera czas głównym bohaterom. Przy takich skrótach mając do dyspozycji zaledwie 10 odcinków trzeba się było skupić bardziej na perypetiach Vorenusa i Pullo, a właściwie nawet bardziej na wydarzeniach i postaciach historycznych - powstaniu i umocowaniu się triumwiratu (w tym właśnie wspomnianej przez ciebie rozprawie z jego politycznymi przeciwnikami), a następnie walce Oktawiana z Antoniuszem.

Jeśli chodzi o wątek Antoniusza i Kleopatry, to być może twórcy postanowili celowo pokazać go w ten sposób, by odmitologizować nieco ten motyw, odebrać mu jego romantyczna otoczkę. To wpisuje się w konwencję całego serialu, który pokazuje Rzym od tej innej, niezbyt pięknej i chwalebnej strony. Nie mówiąc już o tym, że patrząc na sposób ukazania w filmie postaci Marka Antoniusza (który jest moim zdaniem świetny i który - jak czytam na forum - także innym widzom przypadł do gustu) to łatwiej mi uwierzyć w takie przedstawienie jego związku z Kleopatrą, niż w tą bardziej romantyczną wersję ich miłości.

ocenił(a) serial na 10
Dwight_

Otóż to! Jednym z celów twórców "Rzymu" było pokazanie całego okrucieństwa i nikczemności popularnych postaci historycznych i tutaj naprawdę nieważne jest to, czy Kleopatra w rzeczywistości zrobiła to czy tamto, albo czemu ktokolwiek inny zachowuje się inaczej niż podają historycy. Prawda jest taka, że współczesnych, których widujemy na codzień w mediach jest nam trudno jednoznacznie ocenić i opisać, a co dopiero ludzi sprzed dwóch tysięcy lat, o których działalności dowiadujemy się z nikłych źródeł. Nie można brać niczego w "Rzymie" dosłownie - większość postaci, nawet jeśli posiada odpowiedników w prawdziwym świecie to jednak jest symbolami jakichś postaw, typów osobowości. Równie dobrze twórcy mogli zamiast Kleopatry dać jakąś fikcyjną władczynie Egiptu, zamist Cezara nieistniejącego władcę Rzymu i tak dalej - historia jest tylko tłem w tym serialu - ważna jest fascynująca intryga, potyczki świetnie napisanych bohaterów, dialogi, aktorstwo, klimat i tak dalej i tak dalej. Ja nie zawracałem sobie głowy porównywaniem każdego wątku z książkami, dla mnie "Rzym" równie dobrze mógłby mieć miejsce na innej planecie i wciąż posiadałby te same zalety i oglądałbym go z wypiekami na twarzy.

użytkownik usunięty
simek

Czytając Miłośc w Starożytnym Rzymie Pierre Grimala (oby mu tam w zaświatach było grubo wszystkiego tego czego brakowało mu tu) utwierdziłęm się w przekonaniu że Rzym nie był marmurowo-togowy.

Ja oglądam ze szczególnym zainteresowaniem życie zachowania, obyczaje stroje codzienne - i zastanawiam się ile w tym prawdy - ale wygląda przekonująco.