PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=304133}
3,3 17 tys. ocen
3,3 10 1 17428
5,2 6 krytyków
Sędzia Anna Maria Wesołowska
powrót do forum serialu Sędzia Anna Maria Wesołowska

Taka moja recenzja...

użytkownik usunięty

Pomysł na serial naprawdę dobry, ale wykonanie jest beznadziejne. Sama sędzia Wesołowska jest potwornie wkurzająca. Te jej sztampowe teksty które obowiązkowo muszą się pojawić w każdym odcinku (karcące "paaaanie prokuratorze", "paaaani mecenas", kończące rozprawę "ta sprawa pokazała że bla bla bla" itp moralizatorskie bzdury) jej sposób mówienia, sposób w jaki zwraca się do świadków (wkurza mnie że ona jako jedyna na sali do świadków w wieku kilkunastu lat, a nawet 18, zwraca się na "ty" podczas gdy prokurator i obrońca mówi na per "pan/pani").

Obrońcy i prokuratorzy - czasami można się pośmiać z ich kłótni i komentarzy, ale w połączeniu z sędzią Wesołowską robią wrażenie pokłóconego rodzeństwa, a szanowna Anna Maria W. jak mamusia stara się rozstrzygnąć kto zaczął. Przy ich tekstach też czasami ręce opadają, co się tyczy zwłascza pani mecenas Wilk i jej wywodów w rozaju "sama pamiętam jak się zachowywałam jako nastolatka". Sztampowy chwyt prokuratora-adwokata (tym pierwszym jest w serialu, tym drugim naprawdę) Artura Łaty to mowa w której udowadnia jak to głęboko go poruszyła ta sprawa i ma nadzieję oskarżony zgnije w więzieniu. Oczywiście jeżeli wychodzi na jaw wina kogoś poza oskarżonym, prokurator swój wniosek MUSI ująć w taki sposób: "Żadnych wniosków, poza tym, że bym prosił o przekazanie protokołu z rozprawy". Kiedy sędzia pyta czy są jakieś wnioski prokurator zawsze mówi że nie, z wyjątkiem tego jednego.

Same wyroki zresztą często też są absurdalne. Może to i tylko mi się tak wydaje, ale czasami mam wrażenie że wyrok jest kompletnie oderwany od procesu i ktoś zostaje skazany mimo że w procesie wszystko wskazywało na to że jest niewinny tudzież uniewinniony mimo że wszystkie dowody mówiły jasno jaki to z niego drań. No i jeszcze pozostaje kwestia - chociaż może też się czepiam, ale mniejsza - obiektywności pani sędzi. Bo w niektórych sprawach w których pokrzywdzone/oskarżone są kobiety można odnieść wrażenie że wielka Anna Maria je faworyzuje, na więcej im pozwala, jeżeli daje im jakieś kary porządkowe to przeważnie niższe niż mężczyznom, w samych wyrokach podobnie.

Aktorstwa nie ma tu nawet co komentować. Jest tak beznadziejne, wybuchy złości czy inne emocje teatralne, że ogląda się to co najwyżej z uśmiechem politowania.

Kolejne odcinki są albo zabójczo przewidywalne, albo absurdalne co się ma podobnie jak w przypadku wyroków. Standardowym chwytem jest jeden ze świadków, który chce opuścić salę, ale sędzia mu nie pozwala - zazwyczaj ten który chciał wyjść okazuje się winnym.

Słowem ten serial jest pogrążony w swojej żałosności, chociaż oparty na dobrym pomyśle to wykonanie jest tragiczne. Tu by trzeba po pierwsze: innego sędziego (jakiegoś mniej denerwującego), po drugie: więcej profesjonalizmu (skończyć z moralizatorstwem i dać lepszych aktorów), po trzecie: nieco naturalniejszego zachowania, zarówno sędziego, obrońcy, prokuratora jak i świadków, oskarżonych itp.