Wątek zbiorczy do dzielenia się opiniami dotyczącymi czwartego odcinka czwartego sezonu
Zacznę od moich spostrzeżeń:
+Emocjonująca (jak na PLL) konfrontacja Spencer z Melissą. Otrzymaliśmy parę odpowiedzi i kilka pytań. Ale szala przechyla się ku odpowiedziom. Zastanawia mnie tylko cel znokautowania Tobbyego. Jeśli to nie Shana i Jenna stoją za tym. To znowu Wilden? On już wtedy nie powinien być martwy?
+Śledztwo policjantów. W końcu widać,że coś robią i zaczynają łączyć fakty. To mi się podoba ;)
+Zamysł komplikacji pooperacyjnych. Wydaję się bardzo ciekawy i daję furtkę scenarzystom do rozwinięcia postaci Emily.
-Podejrzenie dotyczące Ashley. To się już robi nudne.
-Kolejny nic znaczący flashback z życia Alison. Kompletnie nic nie wzniósł.
-Za mało A. Znowu cisza przed burzą?
jak dla mnie to odcinki stają się nudne... nie porwał mnie ten odcinek, a szkoda bo lubię PLL. Melissa znów gdzieś przepadła...
Moim zdaniem wątek z matką Toby`ego jest irytujący i nic nie znaczący. Jak to sie ma do reszty i co to kogo obchodzi ? Melissa mnie zaciekawiła a teraz pewnie znowu zniknie na pół sezonu... Na plus zaliczam związki kłamczuch bo wreszcie mnie ich partnerzy nie denerwują. Nie ma Ezry, Emily-Page są teraz nawet fajną parą, Hanna-Caleb, Toby-Spence - wszystko jak trzeba.
Tylko jeden sms od A i to w dodatku nic nie wnoszący ? Lipa.
+ Ten cały Hektor mnie rozwala.. ; d
jak dla mnie odcinek ciekawy :)
- Ashley z całą pewnością grzebała w skrytce Wildena: znajdował się tam prawdopodobnie pistolet oraz pieniądze, które Ash pożyczyła od ojca Hanny / na dodatek była w noc jego morderstwa w Rosewood.
- mama Tobiego powinna unikać 'tej blond-dziewczyny'. po raz kolejny można przypuszczać, że blondi do nasza 'zaginiona' Alison, która z pewnością miała coś wspólnego z samobójstwem/morderstwem matki Tobiego
- wiemy, że Melissa i Alison zrobiły sobie maski w zamian za kolejno: informacje i pieniądze
- Wilden i Melissa mięli ten sam kostium na Halloween party
+ Wilden usiłował zabić Spencer
+ ludzie zamieszani w tę imprezę bali się Wildena, który na dodatek wykonywał odgórne polecenia
+ Garett stał się bardziej niebezpieczny (ujawnienie informacji) od dziewcząt i to dlatego on został zabity i niejako uratował życie dziewczynom
- Wilden podłożył ogień w finale 3 sezonu
wygląda na to, że Wilden był zamieszany we wszystko bardziej, niż mogłam się tego spodziewać. po drugie ten odcinek ukazuje to, że nie tylko 4 główne bohaterki są dręczone. w tym miasteczku cierpiało i cierpi więcej osób, niż im się mogło wydawać ;)
Wydaje mi się, że ten facet robiący maski może mieć coś wspólnego z A-Teamem.
Ktoś wyłowił maski, które Melissa pobiła, ale z tego sidła ciekła jeszcze woda więc nie mógł dojść daleko, albo nawet podjechać gdzieś, byly świeżo wyłowione.
I podoba mi się wątek Melissy, jest zamieszana w więcej rzeczy, tak samo jak Wilden, a nikt się tego nie spodziewał.
I w ogóle gdzie jest Mona?
Ale znów nie zapowiada się na koniec, albo szybkie rozwiązanie zagadki czy Alison żyje, kto jest 'A', znów jest rozpoczęcie wielu innych wątków-Mama Toby'ego, opieka społeczna u Emily, jak dla mnie za dużo tego. Właśnie dlatego ten serial mnie denerwuje, bo już kilka sezonów wodzą nas za nos, nadal więcej pytań niż odpowiedzi:)
nie wiem czy to ma jakieś znaczenia dla sprawy, ale ta pracownia przy jeziorku, zdaje mi się że to jest to samo miejsce w którym spotykała się Emily z Mayą, a potem z Natem. Dokładnie to spotykały się po drugiej stronie jeziora
+rozmowa Melissy i Spencer: Dobrze, że Spencer w końcu 'napadła' na swoją siostrę i zażądała odpowiedzi.
+Hanna: to że nareszcie coś robi, działa, a nie tylko czeka aż się samo wyjaśni.
+Hektor :D genialny jest! przypomina nieco Jacka Nicholsona z "Lotu nad kukułczym gniazdem" zarówno z wyglądu jak i zachowania.
+nowy chłopak Arii. lubiłam Ezrę, ale mimo to mnie wkurzał.
-sprawa z matką Toby'ego: rozumiem, że trzeba coś wymyślić dla postaci Toby'ego, ale co mnie obchodzi jego matka? i oczywiście sprawa z "blondynką", czyli zapewne z Alison - czy ona musi być zamieszana we wszystko?
-Ashley Marin: dlaczego po prostu nie powie prawdy? dlaczego ukrywa prawdę przed swoją córką?
Muszę przyznać, że całkiem niezły odcinek. Cieszę się, że wreszcie są jacyś normalni policjanci, wreszcie pojawiło się w serialu kilka konkretów i podoba mi się motyw z maskami. W mojej głowie to wygląda tak, że A-team, albo Red Coat ma maskę Ali, dlatego dziewczyny gdy ją widzą, a zawsze wtedy są odurzone, to wydaje im się że to Alison. Liczę na to, że to odejście od motywu bliźniaczek/żyjącej Ali. I macie rację, cała historia o matce Toby'iego jest nudna i bezsensowna.
motyw mamy Tobiego, szpitala i 'blondyneczki' wcale nie jest taki głupi ;) nie pamiętam tego dobrze, ale w pewnej retrospekcji kojarzę Tobiego&Alison w pokoju Jenny, gdy nagle wpada jego matka w momencie, kiedy Toby chce pocałować Alison.
nie wyglądało na to, by Alison i matka Tobiego polubiły się. retrospekcja musiała dziać się przed ich pobytem w szpitalu. - więc ich konflikt jest po prostu rozwijany...
nareszcie akcja ruszyła do przodu. Policja wzięła sprawy w swoje ręce i coś robią. Dziewczyny poszły o krok dalej w swoich intrygach i zastawiły zasadzkę na Melissę. Ciekawe tylko do czego dojdą. Zabójstwo matki Tobiego dla mnie to tylko i wyłącznie zapychacz czasu. .
-"Mało A, mało A..." Przecież twórcy serialu powiedzieli, że w czwartym sezonie będą się skupiać na czymś innym. Wydaje mi się, że A jest w tym momencie bardziej zajęte śledzeniem sprawy Wildena, niż dręczeniem dziewcząt.*Mam taką teorię, że Ali rzeczywiście żyje i w dodatku jest po stronie dziewczyn, ale nie może tego im pokazać ze względu na tę "osobę z góry" - kogoś, kto stoi nad nimi wszystkimi.
-Uwierzyłam, że Melissa jest po stronie Spencer (właśnie nie dziewczyn, tylko swojej siostry, bo to właśnie ją chroni, a o resztę grupy nie dba).
-Caleb ostatnio świetnie się spisuje w ratowaniu Hanny i Ashley.
-Sprawa z rodzicami Emily jest dosyć dobra. Nie przynudzają, a takie problemy rzeczywiście się zdarzają. Do tego pokazali nam, że rodzice w tym serialu jednak interesują się o swoje dzieci.
-Gdzie jest Ezra? Przecież on uczył dziewczyny w Rosewood, a teraz nagle jego miejsce zajmuje mama Arii.
-Mona? Przypuszczam, że wyjechała gdzieś w poszukiwaniu informacji, później wróci z czymś nowym.
-Wątek z matką Toby'ego jest na razie rzeczywiście nudny, jednak myślę, że później okaże się bardzo znaczący.
" Przecież twórcy serialu powiedzieli, że w czwartym sezonie będą się skupiać na czymś innym. "
Tylko osią serialu jest działalność A i zagrożenie,które niesie ze sobą. Zatem ten temat -a nie inny- powinien się przewijać przez kolejne sezony. A sytuacja, w której w przeciągu parunastu odcinków cała akcja jest skupiona na Ashley jest po prostu niedorzeczna. Później twórcy przeskoczą na problemy rodzinne i powielą mnóstwo wątków nudnych, obyczajów. To dobitnie wykazuje,że twórcy już nie mają pomysłu na A.
Odcinek dupy nie urwał ale podobała mi się rozmowa Spencer z Melissą, w końcu się czegoś dowiedzieliśmy. Melissa nie jest taka zła jakby się mogło wcześniej wydawać. Wszyscy mówicie, że sprawa z samobójstwem matki Tobyiego jest nudna ale moim zdaniem ma to coś wspólnego ze śmiercią Ali dlatego powoli wprowadzają ten wątek do serialu.
W końcu rodzice zachowują się jak rodzice bo ostatnio miałam wrażenie, że ich już nie ma a młodzież w tym mieście jest sama...
-Sms od A o dupe potłuc
-Sprawa z matką Hanny jest już męcząca
-cały czas mam wrażenie, że dostajemy mało odpowiedzi i coraz więcej pytań :(
Dla mnie zdecydowanie na + policja. I komentarz tej babki na temat wyglądu dziewczyn <3 :D
Chyba chodzi o ten fragment: "Gdybym ja się tak ubierała do szkoły, mój tata dostałby udaru" :)
Odcinek jak każdy, podobał mi się :P
Co najbardziej?
* Spencer pytająca Arię czy worek jest dość duży na Hectora :D
* Konfrontacja Melissy i Spence, super, że chociaż raz powiedziała co nieco prawdy. (Co do znokautowanego Tobyiego - myślę, że to Shana i Jenna - widać tam postać kobiecą)
* Praca policjantów - dobrze, że w końcu są normalni, ale boję się, że pogrążą dziewczyny,
* Aria i Jake - pasują do siebie.
Nie podobało mi się natomiast to, że Hanna tak bezmyślnie poszła do tej babki i prawie jej się wygadała. Widać, że coś ukrywa i oni niestety to wiedzą. Biedna Hanna.
Nowe pytania :
Czemu Wilden wykonywał czyjeś zadania i czyje?
Czemu chciał zabić dziewczyny i podpalił domek?
Czemu jeszcze wtedy żył?
Czemu A sklejało maskę Melissy?
Czemu Mel myślała, że Ali żyje? (oprócz maski w pociągu)
I kto zabił Wildena? Absolutnie nie sądzę, że Ash. Ktoś ją wriabia, ale ona ma coś na sumieniu.
Co do pytań. Moim zdaniem.
- Szantaż.
- Za dużo wiedziały. Może to nie on.
- Może to nie on.
- Może kiedyś ją wykorzysta albo buduje kolejny ołtarzyk, tym razem z pozostałości po członkach N.A.T.
- Zarówno jak jest winna lub niewinna, dzieją się dziwne rzeczy, wizerunek Ali jest nader wykorzystywany przez 'A', myśli że coś za tym może się kryć.
- Stawiam na nowego detektywa żeby zachować ciągłość, przyjmując, że to Wilden zabił Garretta, a ślady szpilek zostawił ktoś kto mu towarzyszył lub on sam sfingował dowód.
twórcy popełnili błąd! :D
zauważyliście?
na przestrzeli 15-16 minuty filmu, Spencer rozmawia z Tobym, są w na pewno domu, chyba u Spencer, Toby żegna się z Spencer i nagle są w jakiejś kawiarni i jest tam jeszcze Aria . . . duża wpadka :)
Może tu miało chodzić o to, że oni się żegnali w jej domu i on ją odprowadził do kawiarni i znowu się żegnali. Albo masz rację. Nie wiem.
również nie wiem :) nie wykluczam, żadnej opcji, mogli źle skleić, albo taki mieli fascynujący pomysł :D
Chodziło o to, że całowali się dwa razy na pożegnanie - raz u Tobyiego na górze nad Brew, a raz już w Brew na dole, gdzie czekała Aria. Żaden błąd!
tez to zauwazylam :) i jeszcze jedno - kiedy Aria spotyka Malcolma ten mowi ze mama i Ezra sa w ksiegarni a jak Aria sie z nim zegna to mowi - wracaj, bo mama i tata zaczna sie martwic. albo umknal mi moment kiedy mu powiedzieli ze Ezra to jego ojciec albo kolejny blad :p
Czy nie uważacie, że "motyw matki Tobiego" jest po to aby odkryć trochę sekretów Radley? Myślę, że to co powiedział exdoktor o blond dziewczynie sugeruje, że Alison bądź jej siostra bliźniaczka była w zakładzie dla psychicznie chorych. I wtedy cała historia bliźniaczek nabiera troszkę sensu, jak ktos kiedyś mówił, że w dzieciństwie jedna z sióstr została umieszczona w Radley a po podrośnięciu zapragnęła się mścić...
Co sądzicie?
moglo by to miec jakis sens.. na pewno wiekszy niz zmartwychwstanie Ali :p nie glupia teoria :))
Kto wie, mnie ten wątek trochę zalatuje Wrenem, bo było z nim trochę dziwnych rzeczy w Radley, ale zobaczymy.
po prostu czepią z książki .. .. no bo w sumie na tym opiera się cały serial . . .. aczkolwiek nie w sumie to nieee . . . :D
Z moich wrażeń.
To co powiedziała Melissa, że Wilden szantażował N.A.T. club trochę gryzie się z tym co powiedziała Jenna do Emily przed jego pogrzebem. Jenna mówiła o nim jak o przyjacielu, Melissa w swojej rozmowie ze Spencer obarczyła go o próby zabójstwa w pociągu, podpalenie... Któraś kłamie? A może obie mówią prawdę, z tym, że Jenna była pomocnicą (dobrowolnie) lub szefową Wildena.
Po co 'A' maska Melissy?
Do czego prowadzi historia z samobójstwem matki Toby'ego? Może ta sprawa nie ma nic wspólnego z 'A', czyli coś w stylu zabójstwa Mayi, gdzie to tylko Nate był winny.
Retrospekcja Alison dała mi do myślenia, odbyła się w wakacje, Ali się śpieszyła, potrzebowała pieniędzy, co jeśli wtedy jedna bliźniaczka zastąpiła drugą?
Ciekawe czy pojawi się Cece, z tego co Mona mówiła, odwiedziła ją w Radley, dlaczego myślała, że to Ali? Może odwiedziny Cece to finał drugiego sezonu, gdzie Red Coat odwiedza Mone, ale dziewczyny jak zwykle nie podłapały.
Do trzech razy sztuka i ten detektyw będzie dobry? Czy może też widział Ali w noc jej zaginięcia? :D:D
Dziewczyny zazwyczaj dochodziły do właściwych wniosków z wielkim opóźnieniem. Tak samo było z zamysłem "A team"-fani spekulowali od dobrego sezonu o takim pomyśle, a kłamczuchy zorientowały się dopiero pod koniec II sezonu ;) Nie ma potrzeby, wymagać od nich tak "radykalnych" wniosków ;)
"Czy może też widział Ali w noc jej zaginięcia? "
Moja ulubiona kwestia,która przewinęła się wiele razy "(...)and the next day, she was missing". Motto serialu xD
po tych odcinkach, coraz bardziej mam wrażenie że Alison żyje, ona jest A i wplątała w to nie tylko dziewczyny ale całe miasteczko, tak by każdy był przeciwko komuś i na każdego miała haka.
a wg. mnie w serialu chcą pokazać, że Mellisa zabiła Iana: 1. poprzedni odc. kogo byś chroniła mnie czy os którą kochasz - Mellisa do Spencer
2. ten odc. chroniłam Cię zanim to się jeszcze zaczęło- Mellisa do Spencer
No dobra, ale jest jeden problem. Wtedy była w szpitalu po wypadku samochodowym i poroniła, raczej trudno było się jej wymknąć i zabić męża.
ale może kogoś namówiła by to zrobił, tak jak Jenne do podglądania dziewczyn :)
ciekawi mnie jeszcze fakt, czemu Spencer ją nagrywała ? czyżby jej coś zostało z bycia A ;)