Jestem pozytywnie zaskoczona.
Odcinek zaciekawił mnie chyba najbardziej ze wszystkich.
Wreszcie doczekałam się czegoś więcej ze strony Jake i Arii.
Paige strasznie naciska na Emily, mam teorie, że może Paige chce aby Emily dostała się na
ten uniwerek nie ze względu na ich związek ale, żeby Em w końcu została uwolniona od A. Ale
dobrze wiemy, że nawet jakby się dostała to A by coś wykobminowało, żeby trzymać ją w
Rosewood, w końcu chce mieć wszystkie kłamczuchy przy sobie....
Zrobiło mi się szkoda Jenny, lubię Tammin ale pewnie ze wględu na ciąże musieli ją usunąć.
Może zapadnie w śpiączke i obudzi się długo, długo potem... ;))
Na początku kiedy Shana mówiła kogo na prawdę się boi Jenna zrozumiałam " This is Jake " i
już chciałam powiedzieć, że kolejną osobę w to mieszają ale po drugim przesłuchaniu " Cece
Drake ". i tak jak się spodziewałam ona ma w tym wszystkim interes.
W końcu więcej Ezry, mimo, iż nudził " idealny związek " z Arią miło było ich widzieć razem na
ekranie...
P.S. DOMAGAM SIĘ JASON'A !