http://mtv.mtvnimages.com/uri/mgid:file:http:shared:mtv.com/news/wp-content/uplo ads/2015/03/tumblr_nlr48avpmu1s7g0dao2_540-1427308510.gif
Na zamieszczonym filmiku widzimy jak Jessica mówi do chłopaka w krótszych włosach "daj buziaka siostrze". Tymczasem w albumie rodzinnym rodziny DiLaurentis Jason to ten w dłuższych włosach...
http://1.bp.blogspot.com/-MVeQ3sQ0mlk/VXhfDRaazII/AAAAAAAADwI/YQoszkNoQrA/s1600/ d.PNG
Tak więc?!
Nie bardzo rozumiem. Ta kobieta nie mówiła nic, że dziewczynka jest jej córką. Jessica, to Jessica, mogła być tam ona z Jasonem i dwójką innych dzieci, które wcale nie musiały być z nią spokrewnione. Albo mogły być z rodziny, ale to nie musiały być wcale jej dzieci, przecież nic takiego nie powiedziała.
A Charliego nie wzięli? Może. Tylko to by było też dziwne, bo zawsze miałam wrażenie, że Kenneth uwielbiał Ali, a Jasona traktował, jak dziecko drugiej kategorii i tak to też było przedstawione, że Ali, to jego oczko w głowie. Myślałam, że to dlatego, że Ali jest jego dzieckiem, a Jason nie. No, ale gdyby Ali była adoptowana, to ona też nie byłaby jego. No chyba, że Jason przypominał Kennethowi o zdradzie jego żony, zapewne nie pierwszej i nie ostatniej ;P
To taka luźna propozycja... mogło być tak, że mieli Jasona i Charlesa, a potem adoptowali Alison (albo wzięli ją z jakiejś rodziny, którą poznaliśmy w serialu, może była tak naprawdę siostrą Bethany lub Andrew) i z jakiegoś powodu Charlie poszedł w odstawkę (może mała Ali zrzuciła na niego winę za coś, może chodziło o Jasona, może doszło do jakiegoś strasznego wypadku), zniknął z rodziny i państwo D. wmówili Jasonowi, że Charlie nigdy nie istniał. A Charles mści się na Alison, bo wszystko było ok, dopóki nie pojawiała się w jego rodzinie. To w sumie opcja jak każda inna, i tak nie tłumaczy, co się stało z Charlesem, ani czemu mścił się 3 lata na grupce jakichś nastolatek - ok, ścigał Ali, ale zabijanie NATu i pastwienie się nad Kłamczuchami nadal jest średnio logiczne. Poza tym ile mogło być tych dziwnych dzieci w rodzinie D.? Jason - owoc romansu z panem H., Bethany - też nie wiadomo po co pani D. ją odwiedzała, kupowała sukienki itd., teraz Charles... No i nie wiem, na ile można to ukrywać - Jasonowi wmówić, że Charles to niewidzialny kolega, Alison kazać zapomnieć o znalezionym prezencie dla innej dziewczynki... nikt nic nie wie, nikt nic nie pamięta? W ogóle cała rodzina D. ma jakieś dziwne relacje między sobą - ojciec nawet nie próbował się dokładnie dowiedzieć, co Ali robiła, gdzie była, jak przez dwa lata uchodziła za zaginioną/zmarłą, nikt nie szuka jej rzekomego porywacza/prześladowcy/mordercy osoby wykopanej w ogródku, Jason też co najmniej parę razy znikał w dziwnych okolicznościach, do tego twierdzi, że nie pamięta całego lata, w którym zaginęła Alison, pani D. miała więcej sekretów niż wszystkie Kłamczuchy razem wzięte, już mi się nawet nie chce wymieniać, a przy okazji jej morderca też jakoś niespecjalnie kogoś obchodzi :P Zaczynam wierzyć, że ta rodzinka naprawdę ukrywa jakąś grubszą sprawę.
No właśnie też mnie rozbraja, że nikt nie szuka mordercy pani D. :P Ktoś wszedł do jej domu bez śladów włamania, zabił ją i zakopał w ogródku, sąsiedzi nic nie widzieli. Sąsiad - ojciec Spencer - który miał z nią romans i dziecko, niczego nie widział i nikt go chyba nawet nie przesłuchał, nie mówiąc już o tym, że miał motyw. CeCe już też chyba nikt nie szuka, a przecież przyznała się do zabójstwa Wildena. Kto zabił Garretha, bo już nie pamiętam? Jego mordercy też chyba nikt nie szuka. Mordercy Bethany nikt nie szuka. Ali, to niby oficjalnie miał porwać Cyrus, który uciekł i też go nikt już nie szuka;P I też mnie zastanawia, dlaczego Kenneth czy Jason w ogóle nie pytali Ali, gdzie ona była przez te dwa lata. Przecież najpierw myśleli, że została porwana, ale później okazało się, że jednak nie i wszyscy tak już zostawili tę sprawę. Rosewood to miasto ludzi tak domyślnych, że o nic nie muszą pytać, bo już wszystko wiedzą ;P Przestępców też nie muszą ścigać ;P
Haha, w ogóle jakim cudem ktoś jeszcze mieszka w Rosewood? Gdyby w moim mieście w ciągu trzech lat zamordowali z 20 osób, nie licząc już zaginionych, porwanych, zamkniętych w psychiatryku itp., to wsiadłabym w pierwszy lepszy PKS w samych kapciach i piżamie xD
No i ciekawe, że policja nie zdziwiła się nagłym wzrostem przestępczości. Gdyby Rosewood istniała naprawdę byłoby niezłą atrakcją turystyczną.
Najzabawniejsze jest to, że tam zamordowano i porwano już pełno ludzi, a nadal nie ujęto żadnej winnej osoby. Dziwię się mieszkańcom tego miasteczka, że jeszcze wychodzą na ulicę.
Według ekipy PLL chyba nikt w Rosewood nie ogląda wiadomości,nie słucha sąsiadów itp.Wydaje im się,że nikt nie wie o morderstwach.Tam żyją ludzie ,których chyba nic nie obchodzi...no i którzy są ze sobą w dziwne sposoby powiązani.
Tam wszyscy ze sobą sypiają, wszyscy są ze sobą spokrewnieni, wszyscy coś ukrywają i ciągle ktoś ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak na XVI-wiecznym dworze francuskim.
Albo w "modzie na sukces",być może chcą zrobić z PLL właśnie taki drugi tasiemiec o wszystkim i o niczym...
Wątpię w to.Na zdjęciu w albumie jest Alison i te zdjęcia widocznie pochodziły z momentu nagrania filmiku także dlaczego mieliby wklejać do albumu zdj nie Alison a mówić jej ,że to jej zdjęcia?!
Ha! A spójrz na tło za niemowlakiem w albumie. Widać, że Ali jest tam trzymana chyba przez kogoś na rękach, widać jego ubranie, takie w ciapki, a Pani D. na filmiku jest ubrana zupełnie inaczej. To zdjęcie właśnie chyba wcale nie pochodzi z tego dnia.