Słodkie kłamstewka

Pretty Little Liars
2010 - 2017
7,5 74 tys. ocen
7,5 10 1 73546
5,3 3 krytyków
Słodkie kłamstewka
powrót do forum serialu Słodkie kłamstewka

Alison miała haka na wszystkich, szantażowała, manipulowała, straszyła, okaleczała i znęcała się nad słabszymi. Przyszło mi do głowy, że potrzebujemy rozważyć , że ja potrzebuję w jakiś sposób ją określić. Wiemy, że świat nie dzieli się na Biały i Czarny, na Dobrych i Złych, ale mimo wszystko ciekawa jestem co myślicie o Alison. Wiemy, że była wredną suką, ale czasami spod tej całej otoczki wyglądała całkiem fajna dziewczyna... W sensie moralnym moim zdaniem zasłużyła na porządnego klapsa kiedy była mała, ale czy na śmierć?
Gdybyście miały zadecydować to za jaki rodzaj człowieka byście ją uznali.

ocenił(a) serial na 5
RedCoat

Alison to postać, której nie lubiłam właściwie od samego początku serialu. Z czasem, gdy poznaliśmy ją coraz bardziej, moje nastawienie do niej się nie zmieniło, może nawet pogłębiła się ta niechęć... Osobiście po prostu nie cierpię ludzi tego pokroju, którzy nie mogą żyć bez tych "drobnych" złośliwości i uprzykrzania innym życia. O ile w prawdziwym życiu nikomu (no chyba, że najbardziej brutalnym mordercom czy gwałcicielom) nie życzyłabym śmierci, tak w serialu cieszę się, że umarła - jeśli umarła. Stworzyło to w końcu całą fabułę. Ale myślę, że śmierć to za duża kara. Powinno ją ukarać życie wśród ludzi, których niegdyś zraniła, a oni się podnieśli (np. Mona). Może z czasem Ali by dorosła i stała się dobrą osobą... Może ;)

użytkownik usunięty
RedCoat

Na forum był już taki temat ;) http://www.filmweb.pl/serial/S%C5%82odkie+k%C5%82amstewka-2010-556945/discussion /Czy+Alison+zas%C5%82u%C5%BCy%C5%82a+%C2%A0,2063160
Moim zdaniem nikt nie zasługuję na śmierć. Nie mamy prawa odbierać komukolwiek życia bez względu na to co zrobił. Oczywiście w krytycznych sytuacjach jak samoobrona może to być usprawiedliwione, ale zabójstwa z pobudek wendety jest przeze mnie nie do pomyślenia.
Istnieje inne możliwości doświadczenia sprawiedliwości za bulwersujące poczynania Alison. Cały czas będę zdania,że nie w naszych rękach spoczywa cudze życie i nie możemy odbierać go z własnych pobudek. Jak już wcześniej mówiłem można w zupełności bardziej humanitarny sposób dążyć do otrzymania zadośćuczynienia. Choć zgadzam się,ze Alison w większym bądź w większym stopniu jest sobie sama winna.

Irytuje mnie jeden aspekt: była za życia wredną manipulantką i tak po śmierci została wręcz beatyfikowana. Nie mogę zrozumieć, co dziewczyny w niej widziały. Jestem jedynie w stanie zrozumieć,że są wdzięczne jej że poznały je ze sobą.