Mnie wydaje się, że Emily, Mona lub Caleb, ale tu wszystko jest możliwe, więc wszystkiego można
się spodziewać.
Postać Caleba po powrocie do PLL nijak się wpasowuje do realiów serialu, więc możliwe, że to on zginie. Chyba, że scenarzyści maja pomysł jak jego postać przywrócić na ,,normalny'' tor bez świetlików, klątw, paktów i innych ponadnaturalnych tworów.. dla mnie to w ogóle odstaje od fabuły serialu. Mony byłoby szkoda, Emily też, bo wreszcie coś z jej postacią zrobili ciekawego. Może Melissa, albo Peige?
Też irytuje mnie ta cała paranormalna aura wokół Caleb'a. Myślę, że Melissa raczej nie ze względu na to, że wyjechała. Owszem myślałam, że zginie, ale jak na końcu 10 odcinka pojawił się fragment jej nagrania dla Spencer.
Chyba nie mogłabym przyzwyczaić się do serialu gdyby zginęła któraś z kłamczuch...
Moim zdaniem, zdecydowanie Mona.
A świadczyć o tym mogą 4 rzeczy:
1. Rozmowa Mony z Arią w poprzednim odcinku, kiedy Mona płakała w łazience i stwierdziła, że "szkoda, że nie zabiła się spadając z klifu", tak jakby przeczuwała że nachodzi jej koniec.
2. W tym odcinku po raz pierwszy od 5 sezonów pojawi się matka Mony - nie poznaliśmy jej rodziców, nawet jak siedziała w psychiatryku, więc nie po co by mieli pokazywać jej matkę, jeśli nie chodzi o jej śmierć?
3. W zwiastunie widzimy, że Hanna płacze po osobie, która ginie. W grę wchodzi więc tylko Mona(w końcu były kiedyś bliskimi przyjaciółkami), bo nie sądzę, by uśmiercono matkę Hanny czy Caleba.
4. Scenarzyści od dawna nie mają pomysłu na postać Mony, a poza tym ginie ona w wersji książkowej (zabita przez A)
A w książce Mona nie zginęła spadając z tego klifu właśnie? To nie przez A. została zabita.
Nie, z tego co wiem, to w książce też nie zginęła spadając z klifa, tylko później, tak twierdzą czytelnicy tych gniotów do podcierania tyłka z USA.
Tom, w którym się to stało, jeszcze nie został wydany w Polsce.
Tak czy inaczej - 90% że to Mona zginie... A szkoda - akurat w momencie kiedy płaczem pokazała, że jednak ma w sobie kobiecą delikatność. No, ale ile można drążyć temat postaci, której wątek się wypalił. Tak jak wypalił się cały serial... Jutro jednak na pewno obejrzę.
W ksiazce Mona ginie w tej walce ze Spencer. Mona porywa Spencer i mowi, ze to ona jest A, potem wysiadaja z samochodu, szarpia sie i Mona spada.
z pewnością nie zginie ani Caleb (jest na zdjęciach odcinka świątecznego) ani nie Emily, jest jedną z głównych postaci, jeśli ma umrzeć jakaś główna, to zdecydowanie za wcześnie na to, poza tym też jest w świątecznym odc. umrze ktoś od Hany, zważając na fakt, że tylko ona zaczęła płakać.
Mogliby zabić Alison bo jak dla mnie była zdecydowanie ciekawszą postacią kiedy była martwa. : > Śmierć Mony nie byłaby dla nikogo zaskoczeniem, więc może jednak pozostawią ją przy życiu (+Melissę i Jennę bo lubię te czarne charakterki :D). Mam tylko nadzieję, że nie zrobili wielkiego szumu pt. ''One Liar Less'' tylko po to żeby zabić Noela, Sydney lub ojca Ali ALBO żeby pokazać że ktoś wyjeżdża z Rosewood (nie jestem pewna czy zostało potwierdzone że ktoś ma umrzeć).
Może chodzi o to, że jedna z kłamczuch już nie jest kłamczuchą, bo zaczęła rozmawiać z policją (tak coś wspominała ojcu Arii ta pani detektyw).