Aktor, który gra Toby'ego, przyznał w jednym z wywiadów, że wie, kto jest A, i że drobiazgowi widzowie mogliby rozwiązać zagadkę. Dodał też, że najbardziej mu się podoba w tym wszystkim to, że gdy poznamy prawdę, będziemy zaskoczeni i zszokowani, choć doskonale znamy tę osobę z serialu. "Wszyscy zwariują, bo to jest tak oczywiste w każdym odcinku. Gdy tożsamość A zostanie wreszcie ujawniona, będziecie mogli cofnąć się do pierwszego odcinka i, wiedząc, kto to jest, stwierdzić, że mieliście wszystko podane na tacy i nigdy tego nie zauważyliście".
Tłumaczenie własne, tutaj macie oryginał: http://www.people.com/article/pretty-little-liars-keegan-allen-life-love-beauty
Można powiedzieć, że Keegan trochę zagrał nie po myśli scenarzystów, bo swoimi słowami wyeliminował wszystkich, którzy pojawili się w późniejszych sezonach. Coraz bardziej zaczynam myśleć, że to jednak Jenna. Co więcej, wydaje mi się, że ona tak naprawdę widzi, a udaje, by nie wzbudzać niczyich podejrzeń.
A ja myślę , że MELISSA :) od 1 odcinka 1 sezonu ją podejrzewam, podłe babsko, które dziwnym zbiegiem okoliczności było obok wielu "dziwnych" zdarzeń na przełomie całego serialu... i dla mnie ona jest głównym mózgiem A-Teamu :)
No albo Maya.... gdzieś na fb wyczytałem, że podobno Marlene powiedziała, że Maya żyje i widzowie się o tym przekonają jeszcze w tym sezonie...więc może faktycznie żyje i ona jest głównym A?!? (aczkolwiek szkoda by mi wtedy było, bo Maya to jedna z moich ulubionych postaci na przełomie całego serialu :P )
Ja nie wiem ale od początku myślałam, że to ktoś od Arii tzn. jej brat lub ojciec...ale w sumie dlaczego ?... więc uważam, że to Jenna, to jej dziewczyny wyrządziły największą krzywdę....
Ja od początku obstawiam Melissę - nie wiem dlaczego, ale Pani prawnik pasuje mi idealnię na inteligentnego i przebiegłego terrorystę, będącego zawsze o krok przed swoim przeciwnikiem.
Kolejne typy to Jenna (miała chyba największy motyw), Alison (bo to podła żmija i faktycznie może to być ona), CeCe i Aria (na nie jest zbyt wiele wskazówek(.
Mam dwie teorię i nie mogę się zdecydować która bardziej pasuje. A jest Hanna+ Mona, ta ostatnia sfingowała swoją śmierć, to nic trudnego w PLL, teraz może działać niezauważona. Ali się nad Nimi znęcała, to postanowiły się odegrać. Hanna wydaję się głupia, ale to może być przykrywka. Drugą podejrzaną jest Aria. Od jej powrotu się wszystko zaczęło, miała czas żeby przemyśle każdy ruch. Te wszystkie szczegóły które naprowadzały Nas na Ezrę pasują do Arii, ona ma genialną wyobraźnię, i z tego co pamiętam problemy ze sobą. Jednak jaki miała w tym wszystkim cel? Może chciała zjednoczyć swoje wszystkie koleżanki ? Tylko robi to z niezłym rozmachem.
Nie wiem czy zauważyliście, ale A zmusza wszystkie dziewczyny do szczerości, szantażując pomaga im odkryć swoje prawdziwe ja.
Ja jednak bym nie kierował się tą poszlaką
bo może być tak
że znów to kolejna
zagrywka reżyserów
i samych aktorów;)
Ja dalej myślę, że ta wypowiedź Keegana sugeruję osobę, która pojawia się we wszystkich (lub prawie wszystkich) odcinkach. Wydaje mi się, że będzie to jakiś statysta, który w każdym odcinku przechodzi w szkolnym korytarzu obok dziewczyn, albo mija je na ulicy, czy stoi gdzieś w pobliżu i rzeczywiście, jak dowiemy się, kto to jest, to przeglądając stare epizody zdziwimy się, że ta postać przecież ciągle się tam przewija, zawsze kręci się w pobliżu, ale do tej pory nie zwracaliśmy na nią uwagi. Jak już gdzieś pisałam, czytałam na jakiejś stronie, że koleżanka Sary (innej zaginionej dziewczyny) była też na świątecznej imprezie Ali i dopiero, jak zobaczyłam zdjęcia, to pomyślałam, że to trochę podejrzane.
Wczoraj oglądałem 1 odcinek, dzisiaj muszę powtórzyć seans, bo podobno wszystko jest podane na tacy już właśnie wtedy. Zobaczymy :D
Możliwe, akima, masz rację.
Koleżanka Sary. Really? W ogóle, kolejny wątek z dupy za przeproszeniem... Ale fakt, podejrzane.
No właśnie, na tym samym blogu przeczytałam dzisiaj, że jest jeszcze taki koleś, który pracował The Brew i teraz nadal pracuje w New Brew, był nawet w barze w tym momencie, gdy Aria dostała od Emily ten paragon za kawę z wydrukowanym swoim listem na uczelnię. A jest to chłopak, który do końca był w ekipie Mony i był na jej ostatnim spotkaniu z Lucasem, gdy nikt inny nie przyszedł, bo wszyscy przeszli na stronę Ali. Kelner z Brew, na którego nikt nigdy nie zwraca uwagi, a jest przy wielu rozmowach dziewczyn byłby dobrym A lub choćby jego pomocnikiem.
Nie wiem czemu, ale nie mogę do Ciebie wysłać wiadomości, może masz coś zablokowane, podam linka tutaj, to inni też sobie poczytają, ktoś już go gdzieś też na filmwebie wklejał, bo stąd go kiedyś wzięłam;)
http ://thebestofprettylittleliars .blogspot. com/
O kurczę! To by było chyba najlepsze możliwe rozwiązanie - takie osoby, które ciągle gdzieś są w tle, ale nikt na nich nie zwraca uwagi :D
Melissa lub Spencer...Spencer była już o to podejrzana,ale przyznajcie że nadal jest troche zagmatwane...
A nie wydaje Wam się, że aktor po prostu blefuje? Może to celowy zabieg, dzięki któremu wzrośnie zainteresowanie serialem. Nie da się ukryć, że poziom PLL leci na łeb na szyję i fani przestają wierzyć, że wszystko się kiedyś logicznie rozwiąże, a jak poznamy -A, to dotychczasowe wątki nagle magicznie zaczną się układać w całość. Teraz Allen rzuca taki tekstem i sporo ludzi wraca do 1 sezonu, ogląda początkowe odcinki, snuje nowe domysły itp. Moim zdaniem równie dobrze to twórcy serialu mogli "kazać" aktorowi grającemu Toby'ego powiedzieć takie słowa, żeby przyciągnąć uwagę. Swoją drogą aktorzy serialowi często ani jednego spoilerowego słówka nie mogą pisnąć bez wiedzy, kontroli i zgody producentów, więc nie sądzę, że Allen nagle walnąłby czymś "odkrywczym"o -A tak spontanicznie.
Serial nic nie zyskuje na tym ze ludzie wracaja do pirackich nagran : D no chyba ze pusciliby portorki od pierwszego sezonu zaraz po tej wypowiedzi ^^ ale zgazdam sie ze to ustawione, mysle ze jezeli ktos wie kim jest A jest to odtworca tej wlasnie roli, a reszta obsady jest nieswiadoma tego bo wplynelo by to na ich gre.
Istnieje tez mozliwosc, ze juz nagrali odcinki gdziegdzie A sie ujawnia.
Może jakieś badania fokusowe pokazały, że ludzie już stracili wiarę, że coś się wyjaśni, co odbiło się na oglądalności (najnowszych odcinków) i ogólnym spadku zainteresowania serialem, bo przecież coraz częściej dominują głosy zniechęcenia typu "będzie jak w Plotkarze, na sam koniec wezmą pierwszą lepszą postać, powiedzą, że to A i nic nie będą robić sobie z tego, że takie rozwiązanie nie trzyma się kupy i pozostaje w sprzeczności z 75% wątków". No więc nagle Allen rzuca tekstem sugerującym, że twórcy od początku mieli pomysł na A i konsekwentnie realizują założony na początku plan, więc część ludzi znowu zacznie śledzić "wskazówki", zachęcona słowami o tym, że tożsamość A wyda nam się oczywista, powstają nowe teorie, a fani znowu zaczynają się łudzić, że ten jeden wielki chaos, którym stało się PLL ma jednak jakiś sens, a na końcu wszystko się magicznie połączy w spójną historię :P Tzn. ja się w żadnym wypadku nie chcę nabijać z łatwowierności widzów, bo sama oglądam PLL z nadzieją, że jakoś fajnie to zakończą, a teorie snułam bardzo długo i generalnie 2 pierwsze sezony były dla mnie tak genialne, że nadal mam ogromną sympatię do tego serialu, ale mimo wszystko uważam, że nie da się zrobić tak, by ostateczne ujawnienie A sprawiło, że wszystko w tej historii będzie się zgadzać od pierwszego do ostatniego odcinka. Może twórcy mieli jakiś pomysł na początku, ale od 3 sezonu ciągnęli fabułę trochę na siłę, pojawiało się zbyt wiele niewiadomych, urwanych wątków itp. Nie wiem jaki Marlena musiałaby mieć mózg, żeby to teraz zebrać do kupy i jaką bajeczkę wymyślić, by umotywować działania A. No, ale paradoksalnie oglądam dalej... ;)
Serial może nie zyskuje na tym, że ludzie wracają do pirackich odsłon serialu, ale zyskuje na zwiększonej popularności, bo automatycznie nie tylko pierwszy sezon większa liczba osób ogląda, ale i wszystkie, poza tym, na stronie oficjalne abc widzowie ze Stanów mogą oglądać legalnie stare odcinki, więc nie muszą sięgać po pirackie.
Co do tego, kto jest A, to już jakiś czas temu aktorzy powiedzieli, że wszyscy, oprócz Lucy Hale, wiedzą, kim jest A.
Ona twierdzi, że jest straszną paplą i boją się jej powiedzieć, żeby nie wygadała w jakimś wywiadzie:P
Może już i jej powiedzieli, ja widziałam jakiś talk show z nią, z miesiąc temu, gdzie mówiła, że tylko ona nie wie. W halloweenowym odcinku specjalnym też chyba dziewczyny mówiły, że Lucy nie wie, może do tej pory już jej powiedzieli.
Być może. Podobny zabieg zastosowano w przypadku "Zaginionej dziewczyny" Finchera, gdy Gillian Flynn, autorka książki i scenariusza, powiedziała, że zmieniła zakończenie, by osoby, które czytały książkę, były zaskoczone. Ostatecznie niczego nie zmieniła, a ja nawet w kinie do końca wierzyłem, że jednak doczekam się czegoś innego.
Naprawdę? O ja... oglądałam tylko film, więc nie mam porównania, ale strasznie bym się wkurzyła, gdyby mnie ktoś tak "oszukał".
Czy ja wiem, film był fajny i chociaż byłem lekko "zszokowany" tym, że widzowie zostali tak wrobieni, to i tak seans był udany ;)
W którymś temacie napisałam dokładnie to samo:P Że to pewnie twórcy serialu podrzucili Keeganowi ten tekst, żeby wszyscy wrócili nagle do pierwszego sezonu i żeby wzrosła oglądalność ;P
A ja od siebie dorzucę to, co też napisałem już w innym wątku - rzucił takim tekstem, bo jeżeli się uprzeć na każdego w 1 odcinku można znaleźć jakieś wskazówki; bo albo ktoś robi coś podejrzanego, albo puszcza jakąś dwuznaczną wypowiedź, która w kontekście ostatecznych wydarzeń może się okazać tą wiążącą, jednoznacznie wskazującą na to, że ta osoba była -A. Jeżeli obsadzą w tej roli Hannę wszyscy powiedzą - no jasne, przecież śmiała się jak Ezrze kopara opadła na widok Arii i brała cukierki z miseczki na policji, jak wkręcą Arię, to przecież będzie wiadome, bo miała wiele scen z lustrami, że to było rozdwojenie jaźni. Zwykła zagrywka i siła autosugestii; pokażemy -A, każdy nagle obejrzy 1 odcinek, walnie się w czoło i powie: "No jasne, przecież ten czy tamten zrobił to czy tamto już w 1 odcinku, a ja tego nie dostrzegłem/am".
Prawda jest taka, że każdy robił coś "podejrzanego" przez te wszystkie sezony, wiele było też tropów wskazujących na każdego po kolei, więc kogokolwiek by na końcu nie zrobili A, to zawsze można będzie się do tego odwołać, że ta lubiła cukierki, a ta stare filmy i piosenki, a tamten znał się na komputerze, a tego też Ali męczyła, a inna wciąż mówiła o tym, że jest dobra w kłamaniu, a tej wujek miał schizofrenię itp itd. Moim zdaniem tekst Allena to podpucha... albo nie miał nikogo konkretnego na myśli, tylko sam wyraził swoje pobożne życzenie, by po poznaniu -A każdy krzyknął: no tak, teraz rozumiem, wreszcie wszystko jest jasne i ułożyło się w logiczną całość xD
No o tym właśnie mówię xD
Jedynymi osobami, na które chyba nie ma żadnych poszlak to matki kłamczuch - już prędzej któryś z ojców xD może któryś ma zaburzenia osobowości i np taki Byron raz jest Byronem, który zdradza żonę, a później jakąś Esmeraldą, która nosi obcasiki i przypaloną maskę pod woalką xD
Haha xDDD ale Byrona już raz wrabiali w bycie A, tylko się potem jednak okazało, że to nie on, tylko jego kochanka i że nie jest A, tylko jakąś randomową psychopatką :P jeśli się okaże, że A to jakiś rodzic, to ja chyba nie zdzierżę....
Co za rodzic bawiłby się w prześladowania córek rodem z "Koszmaru minionego lata"?
Serio? Ktokolwiek jeszcze wierzy, że scenarzyści wiedzą, kim jest A? Zapewne na koniec wymyślą coś równie idiotycznego, jak to było np. w Plotkarze.
Gdzieś wyczytałam, że ta cała pani Grunwald, czy jak jej tam, jest babcią Ali. Za to Monę zabił Lucas
Jak wrócimy do pierwszych odcinków to będziemy wiedzieli już wszystko. Tu raczej chodzi o motywy a nie o osobę. Zresztą w 1 odcinku mamy jedno znane A - Monę.
Czyli Mona jest głównym A, i nadal żyje :) To akurat by pasowało, bo jakoś ciała jej nie mogą znaleźć.
Ale przecież jakaś "typiara" przyszła do Mony, kiedy ona była w Radley i wówczas nie było już -A tylko Big -A; ktoś po prostu ukradł od niej grę i przejął pałeczkę. Nawet jeśli Mona żyje, to na pewno nie jest tym największym złem. Sama przecież do siebie w szpitalu nie przyszła :D
Właśnie. W najnowszym odcinku (wg mnie) było dużo aluzji do tego, że Mona żyje, np. to że Aria powiedziała do Mike'a dla kogo przynosi i zostawia te cukierki (to były chyba żelki a Mona bardzo je lubiła) - ale wydaje mi się, że to celowy zabieg, a Mona tak naprawdę nie żyje, bo sama Jannel mówiła, że będzie teraz pojawiała się jedynie we flashbackach.. ale to PLL, tu się może wszystko zdarzyć
Ali ciała nie znaleziono i cudownie wygrzebała się z ziemi, wracając do Rosewood. Naprawdę nie zdziwiłabym się :P
No właśnie, wtedy A była Mona, a gdzieś czytałam, że gdyby serial miał się skończyć na 3 sezonie, to A byłby Noel, ale mieli zielone światło na dalsze sezony. Tak przynajmniej podobno powiedziała Marlene, ale nie pamiętam, gdzie to wyczytałam i czy to nie była to tylko jakaś plotka wymyślona przez fanów.
na końcu okaże się, że A to widz, który był od pierwszego odcinka, w odbiciu ekranu. oglądając- 'prześladował' dziewczyny XD
Zwłaszcza przy tych scenach kręconych "spod krzaków jak jakiś chory podglądacz". Jakby nagle się wszystkie odwróciły i krzyknęły "to ty jesteś A!" to byłoby takie creepy xD