Byłam wielką fanką tego serialu, pierwszy i drugi sezon były rewelacyjne, trzeci też dobry, ale
czwarty, no właśnie, czwarty sezon... Czekałam na niego z niecierpliwością, myślałam kto lub
co jest w bagażniku (ale to tylko przez pierwszy miesiąc, później się wzięłam za dużo bardziej
ambitne produkcje, które mi otworzyły oczy, zobaczyłam, że to jest tylko głupawy serialik dla
nastolatek, choć to nadal nie zmieniło faktu, że bardzo wyczekiwałam premiery). Pierwsze
sekundy serialu, dziewczyny otwierają bagażnik, są przerażone, a tu.... BAM! Martwa świnia!
Przez następne pięć minut z koleżanką obawiałyśmy się o swoje życie z racji, że się udusimy
ze śmiechu ;). No ale cóż, oglądam następne odcinki. Następne odcinki się prezentują
beznadziejnie, spróbuję krótko streścić fragmenty z nich, najbardziej irytujące moim zdaniem:
"Dżejk, czy Ezra?! Dżejk, czy Ezra?! Nie wiem, co mam zrobić, którego wybrać?!", "Tutututu-
tututu-tututu, o jezu, ten ptaszek śpiewa numer telefonu, czy to ma sens? Taaak, szukamy
numeru!","Moja mamusia, moja martwa mamusia, chyba się popłaczęęę" zapomniałabym o
najbardziej żenującym: "Witamy w Rejwensłód, mieście funkcjonującym w nienormalnych
kolorach, ludziach i samochodach jak z lat pięćdziesiątych, czy to jest normalne? Nie wiem, ale
chodźmy poszukać jakiejś pani Grunwald!'. Może trochę przeginam, lecz zapewne większość
fanów jest rozczarowana nowymi odcinkami. Coś się w nich miało wyjaśnić, lecz jest tylko
bardziej poplątane i bezsensowne, zadam kategoryczne pytanie, czy w tym mieście istnieje coś
jak kamery?! Jestem bardzo niemiło zaskoczona nowymi odcinkami, jeśli to ma tak wyglądać
powinni to zakończyć na czwartym sezonie. Jednak mimo wszystko liczę na poprawę, a jeśli
nie będzie lepiej daruję sobie piąty sezon lub nawet "cztery be". Nie będę zdziwiona wszelakimi
hejtami za moje podkolorowane historyjki, zapewne tym, którzy nadal uważają, że ta produkcja
trzyma poziom (jeśli takie osoby jeszcze są) nie spodobają się.
Też, uważam że 4 sezon troszkę odbiega poziomem od pierwszych 3 (szczególnie pierwsze odcinki ), bo teraz zaczyna się cos dziać. Dużo osób pisze o błedach w serialu, głupotach które popełniają kłamczuchy itp. Ja tez kiedys sie wkurzałam tym , ze mogłyby jakies kamery zamontowac, sprawdzic czy podsluchu nie maja w telefonach, czy nawet w domu , czy Read Coat ma krzywe kolana i jak bardzo chude nogi zebym mogla porownac je do jakiejs postaci, tyle że pewnie w każdym odcinku inna statystka jest za nia przebrana. Myślę że ludzie za duzo się doszukują i czepiają szczegółow. Przestałam się wkurzać głupotą bohaterek, a co do wątków , było juz jakieś 97 odcinków, skoro producenci zdecydowali sie nakrecic jeszcze sezon 5 no to ,muszą dodawać nowe wątki a nie dawać odpowiedzi na które wszyscy czekają. Wiadomo że nie każdego zaciekawi śmierć mamy Tobbyego , ale coś wymyśleć muszą bo jeszcze sporo odcinków zostało. Gdyby teraz dali nam odpowiedzi i rozwiązania zagadek to o czym byłby 5 sezon? Ja podchodze fo tego serialu , troche dziwnie to zabrzmi ale nie myśląc. Nie zastanawiam sie nad sensem niektórych zachowan, oglądam go z czystej przyjemnosci, przywyczaiłam sie do bohaterów , lubie głupiutkie teksty Hanny, ten serial mnie relaksuje. Dalej z niecierpliowoscia czekam na nastepny odcinek ,wiec cos w nim byc musi. Wiem , że to niby jest dramat , ale niektóre sceny i teksty mega mnie śmieszą , ogólnie kazdy znajdzie tu cos dla siebie . Więć chyba nie takie te kłamczuchy złe ;)
Masz rację, typowo relaksacyjne, lecz nawet jak bardzo bym nie próbowała na ten czas "wyłączyć myślenia" ta wszechobecna bezradność na jedną dziewczynę w czerwonym płaszczyku mnie dobija. Kiedyś traktowałam ten serial nieco bardziej poważnie, dlatego żałuję, że jedyne co mi zostało to obserwowanie czegoś stylizowanego na tani thriller, już mam za dużo typowo "relaksacyjnych" seriali, więc tak ubolewam nad tym, co zrobili z PLL, które było naprawdę fajnym, jedynym serialem dla nastolatek, który byłam w stanie obejrzeć bez "rzygania tęczą".
"muszą dodawać nowe wątki a nie dawać odpowiedzi na które wszyscy czekają. Wiadomo że nie każdego zaciekawi śmierć mamy Tobbyego , ale coś wymyśleć muszą bo jeszcze sporo odcinków zostało. Gdyby teraz dali nam odpowiedzi i rozwiązania zagadek to o czym byłby 5 sezon?"
A po co 5 sezon skoro już 4 to dno? Powinni rozwiązać wszystkie zagadki w 4 sezonie i zakończyć ten serial. Wtedy pewnie jeszcze przez wiele lat mówiłoby się "ale PLL to był fajny serial". A teraz? Niech zrobią jeszcze 6, 7, 8 sezon, żeby 4 idiotki dalej mogły bezsensownie miotać się, szukając jakieś laski w czerwonym płaszczu, bo po co komu iść z tym na policje. No ale w końcu czego się nie robi dla kasy.
Wiadomo , że tu chodzi o kase i dopóki serial ma oglądalnośc to nie zdziwie się wcale jak bedzie sezon 6 czy 7. Ilu ludzi tyle opinii, dla Ciebie sezon 4 to dno, moim zdaniem jest gorszy niż poprzednie ale jak już pisałam w innym poście , nie przeszkadza mi wcale że bedzie jeszcze jeden sezon bo lubię sobie co tydzien usiąśc i dla relaksu obejrzec PLL. Bez zastanawiania sie i analizowania kazdego kroku dziewczyn;)
Dużo osób,które są zdania,że PLL wybija się ponad inne seriale, nie mają zazwyczaj rozeznania w takich produkcjach. I mają do tego święte prawo. Aczkolwiek sam uważam,że serial jest strasznie nierówny,a nawet stacza się z każdym sezonem. Forma owej produkcji się nie zmieniło, wciąż mamy ładne dziewczyny, w idealnych kreacjach w przesłodzonym kolorystycznie mieście uganiająca się za A. Po trzech sezonach już męczy cała koncepcja serialu oparta na niedomówieniach, nowych postaciach, nowych pytań i fałszywych podejrzanych. A co najbardziej mnie irytuje to niekonsekwencja twórców i scenarzystów (o których wspominałem w poprzednim wątku). Pomysł i potencjał na serial był znakomity tylko realizacja beznadziejna.
Będę powtarzał to jak mantrę, że El Internado jest wybitnym serialem dla młodzieży z gatunku mystery. Również był skierowanym do młodszych widzów a takich niedociągnięć tam nie uświadczysz. Z każdym sezonem serial stawał się bardziej ekscytujący i mroczny. Ciekawość mnie zżerała od samego początku. I co najważniejsze twórcy serialu postawiają dużo pytań ale na nie jednoznacznie odpowiadają w ciągu sezonu. Każdy wątek jest doprowadzony do końca. A każda postać (trzeba tu zaznaczyć,że są to dynamiczne postacie czyli zmieniają poprzez konkretne okoliczności) ma niepowtarzalne powiązanie z tym co się dzieję w Internacie. Majstersztyk w swojej dziedzinie. Scenarzyści naprawdę się spisali na złoty medal.
Szczególnie polecam ową hiszpańską produkcje dla fanów/fanek PLL. Nawet Hoax się przekonała do tego serialu i nie żałuję.;)
Nie zrażajcie się pierwszym sezonem ;) Ostrzegam,że każdy odcinek trwa z godzinę i 15 minut a każdy sezon mieści w sobie od 6 do 12 odcinków.;)
PS Gdzieś czytałem,że producenci mają "niebanalny" pomysł na V sezon. Zatem mają w planach pożegnać się z obecną ekipą i wprowadzić nowe kłamczuchy z nowymi sekretami. Coś na kształt Skins i Misfits ;)
Hej, hej, hej... był mój Nick! Nawet ja, no tak:)
Ale ustalmy jedno - El Internado (najlepszy serial ever!!) miał te swoje 7 sezonów chyba, ale twórcy dokładnie wiedzieli - od początku do końca - jak nakręcą zakończenie. Mieli to rozpisane, dlatego pierwszy sezon tak bardzo wiąże się z ostatnim i odwrotnie (chyba obejrzę sobie jeszcze raz;D)
A w PLL? Sami twórcy mówią, że idą na żywioł. Że nie wiedzą, kto jest A, RC, itd. To jest podstawowa różnica.
Ty tak serio o niebanalnym pomyśle?;o
UWAGA SPOILERY DOTYCZĄCE EL INTERNADO!!!!
Marlenka powinna wziąć do rączek zeszyt formatu A4 i notować jak powinna wyglądać dalekosiężna intryga Podobnie jak Ty wszystkie odcinki pochłonąłem w ciągu dwóch tygodni-wychodziłem z pokoju tylko aby zregenerować mój podręczny spichlerz i wodopój obok telewizora Do dziś moim ul. pairingiem w tym serialu jest Julia i Ivan. Ogólnie sama postać Ivana doświadczyła metamorfozy. Z egoistycznego dupka do dozgonnego chłopaka,syna i przyjaciela. Najlepsze w tym serialu jest,że czuć tą enigmatyczną atmosferę, jedność z bohaterami. Kto się nie zakochał w chłopaku/dziewczynie przyjaciela/przyjaciółki?
Nie wiem jak Tobie ale mi najbardziej szkoda było Jacinty. Tyle przeszła przez ten ośrodek, nieszczęśliwie zakochana musiała oddać swoją córkę,którą straciła jak i również "Krasnala". Została doświadczona przez życie i niestety czasem zbudowałem wokół siebie mur,który mogli przebić tylko Hector z Marią i parą małych dziewczynek Evelyn (nie pamiętam pisowni jej imienia) oraz Paula.
Przez ten serial zakochałem się w j. hiszpańskim. Od dwóch miesięcy staram się go powoli przyswajać (sprawiłem sobie nawet komplet podręczników do nauki). Na razie opanowałem go na poziomie A2/B1.
Zrobiłem sobie powtórkę serialu i teraz właśnie oglądam drugi odcinek III sezonu
Wow, zazdroszczę samozaparcia, mnie by się nie chciało.
Musimy się btw zgadać na priv o Twoich planach, bo coś się niedługo miało szykować:P
I jak tylko mój mąż zacznie oglądać sobie ostatni sezon Dextera, ja wrócę do El Internado. a co!
haha zgadzam sie w 100 %, nieraz lezka zakrecila mi sie w oku...najlepszy serial na swiecie ...plakac mi sie chcialo ja sie skonczyl, a ta muzyka na koncu ...ciary :)
Odcinek finałowy był po prostu emocjonujący i nieprzewidywalny. Tyle wartkiej akcji i "epickich" scen w jednym odcinku to jeszcze wcześniej nie było mi dane obejrzeć ;)
Teraz kończę kolejną hiszpańską produkcję- El Barco (pl. Statek). Jestem dopiero na 6 odcinku III sezonu i tak mnie zżera ciekawość co się wydarzy dalej,że prawie oddałem się pokusie jakie są spoilery....Muszę wytrwać. Teraz pracuję i nie mam zbytnio czasu ale czeka mnie dwa dni wolnego więc muszę nadrobić zaległości ;)
Ostatnio przymierzam się za Angel o demonio (pl. Anioł czy demon). który nieźle się zapowiada. Jeszcze mam na oku hiszpański remake Ghost Whisperer albowiem El don de Alba ale z moją znajomością hiszpańskiego będę musiał przenieś seans dopiero na przyszły rok ;(
Tyle seriali aż człowiek nie wie jak znaleźć na nie czas xD
Nowe kłamczuchy?? Z pewnością tego już nie obejrzę. Co do El Internado, chyba przestałam gustować w produkcjach dla osób w mojej grupie wiekowej, narazie muszę skończyć House of Cards, Dextera i obejrzeć Vikings, ale gdy uporządkuję listę "do obejrzenia" to może się zainteresuję :)
Gorąco polecam, wbrew pozorom to bardzo dobry serial nie tylko dla nastolatków. Z mojego otoczenia znam z 10 osób,którzy już dawno założyli rodzinę i weszli w dorosłe życie a oglądali ten serial z wypiekami na twarzy.;)
Trzeci tez dobry? Juz wlasnie w 3 sezonie wszystko zaczeło sie sypac. Do tego ten beznadziejny finał.
Odcinek, który był jakies 2 czy 3 tygodnie temu jak dla mnie wlasnie mial ten klimat 1 i 2 sezonu. Ale wy jak zwykle narzekacie, ze nudny. Chyba z kazdym serialem tak jest, ze te 2 pierwsze sezony są fajne a pozniej to juz lipa. Coraz to nowsi bohaterowie, namnazanie wątków itd. Przykladem są pamiętniki wampirów. Pojawia się jakas zla postac i pol sezonu z nią walczą. Jak juz skonczą to ta postac albo ginie albo przechodzi na strone dobra, po czym w finale znow pojawia się ktos zły i tak w kółko...
Wiec nie ma co liczyc, ze ten sezon czy kolejny bedzie tak dobry jak 1 i 2.
Gdy czytam opis o Pamiętnikach Wampirów, to mam wrażenie, że to coś podobnego do nowych części PLL, a mianowicie 10, 11 i 12: 1.On/Ona jest A! 2.Ale nie ma powodów, to jednak nie A! 3.Jednak ma powody, to A! 4.On/Ona nie żyje/coś innego mu/jej się stało, to jednak nie jest A!
I tak jest w kółko, serial i książki zaczynają przypominać typowego brazylijskiego tasiemca, szkoda, bo jedno i drugie bardzo lubiłam :(