Nowa grupa, swoisty "B-Team" zaczyna rozrabiać w Rosewood.
Wiemy o nich tyle, że:
- Są lojalne wobec Red Coat.
- Nienawidzą kłamczuch i Mony.
- Przejęły spuściznę "A" i "N.A.T. Clubu".
- Shana i Jenna pomogły Wildenowi po tym jak Ashley go przejechała.
- Cała trójka rozproszyła się w lesie i ogłuszyła Toby'ego kiedy ten chciał dopaść Red Coat.
- Podpaliły domek w którym przebywały Monna i kłamczuchy.
- Próbowały zabić kłamczuchy, Monę i Toby'ego.
- Próbowały [Melissa jako Queen of Hearts i Wilden] zabić Emilly, Spencer i Arię.
Od jakiegoś czasu zaczynają się wyłaniać dwie grupy, które niejako ze sobą konkurują. Przynaleznosc RC nie jest do konca jasna. Bo możliwe że to RC jako Ali faktycznie wyciągnęła dziewczyny z pożaru lub zrobiła to kobieta w czerni, która miała spaloną maskę. Tyle że ta maska była taką jaką nosi złe A, gdy prześladuje dziewczyny. Bardziej podobam mi się teoria RD vs A. I to są liderzy dwóch grup.
Mnie się wydaje, że A nie ma stałych pracowników, tylko szantażuje różne, ciągle inne osoby, żeby coś dla niego zrobiły.
Sądzę też, iż Ali owszem żyje, jednak nie ma z A nic wspólnego (z wyjątkiem tego, że była przez nie prześladowana, o ile A nie prześladowało jej siostry bliźniaczki). Natomiast Shana itd. są jedyną złą drużyną, która czasami pomaga A,
Ali jezeli zyje w co jestem przekonany to raczej tak jak piszesz jest tą dobrą. Gdyby byla A to watki byłby identyczne z ksiazka, a tak ma nie byc. Z reszta we wszystkich scenach Ali pomaga dziewczynom, a nie im szkodzi.