Jeśli ktoś ogląda na bieżąco, wie, że serial trwa już 5 sezonów, a główny antagonista- A. wciąg pozostaje anonimowy. Być może to wina miliona intryg i absurdów w każdym odcinku, ale niektóre teorie powalają na kolana :D
1. "Hanna jest A."- Hanna, brzydkie kaczątko po metamorfozie, które nie potrafi rozgryźć GPS-a może być geniuszem zbrodni i stać za tyloma morderstwami. He he.
2. "Mama Hany jest A."- nie ma motywu, nie ma bliższego związku z kłamczuchami. Idealna kandydatka na A.
3. "Dyrektor szkoły jest A."- ta teoria jest zdecydowanie moją ulubioną xD Jedyny motyw jaki mógłby mieć dyrektor to kilka nieusprawiedliwionych nieobecności i problemy wychowawcze.
Bez obrazy dla autorów owych teorii :D
A tak na serio... To kto, na chwile obecną może być tym cholernym A.? :D
Wiesz, Hanna okazuje się ostatnio wcale nie być taka głupia :) Jeszcze nie wiemy, o co tak naprawdę chodzi (obstawiam, że Mona podmieniła jej wyniki SAT), ale prawdopodobne jest, że również tylko udaje roztrzepaną blondynkę. Nie przekreślałabym tak tej teorii.
Jeszcze btw Hanny - oglądałaś Zaginioną dziewczynę (Gone girl)? Jeśli nie, to nie będę spoilerować - chciałam podać porównanie :)
Okej, no to piszę - SPOILER dla tych, którzy nie widzieli Gone Girl :)
Sytuacja z Hanną (a przede wszystkim Moną, ale mówimy tu teraz o Hannie, która również mogła cały czas udawać głupią) przypomina mi historię Amy. Amy też udawała zwykłą dziewczynę - może nie głupią, ale na pewno nie wybitnie inteligentną. Zaprzyjaźniła się z ciężarną, plotkarską sąsiadką, grała poczciwą, miłą, prostą dziewczynę, która nie pracuje i po prostu siedzi w domu. No i nagle bam! upozorowała swoją śmierć, wrobiła męża w morderstwo i okazała się genialną psychopatką.
Czy Hanna też nie mogła cały czas udawać kogoś innego? Gdy miała problemy z wagą wydawała się szczera - zagubiona, skryta. Nie wyglądała wtedy jednak na głupią. Raczej tylko na zbyt przestraszoną, żeby postawić się Ali. Potem Ali zniknęła, a Hanna razem z Moną przeszły przemianę. Wiemy, że Mona grała pustą laskę - może Hanna grała razem z nią? Ta jej głupkowatość opiera się głównie na śmiesznym przekręcaniu wyrazów i nieuważaniu na lekcjach. We flashbackach widzimy jednak, że prowadziła z Moną dość poważne i ciekawe rozmowy, miała trafne uwagi (np. co do Ali - co jeśli wróci w przebraniu, żeby wszystkich obserwować. No strzał w 10...). Od pewnego czasu Hanna pokazuje, na co ją stać. Pierwszą rzeczą była chyba sprawa Sary Harvey - to Hanna pomyślała, żeby poszukać dziewczyn, które zaginęły w tym samym czasie, co Ali, żeby odkryć, kto leży w grobie zamiast niej. Nawet Spencer była zaskoczona jaki to genialny pomysł.
No, tak więc myślę, że to bardzo prawdopodobne, że Hanna odgrywa Gone Girl, tylko jestem ciekawa, w jakim celu :)
Najgłupsza teoria? DAMN, ten serial wyprał mi mózg, bo jestem skłonna w to uwierzyć :D
Dla mnie najgłupszą teorią jest to, że Maya żyje i jest A. I dodatkowo jeszcze, że jest siostrą Shany. No i jeszcze czytałam, że Maya to Bethany Young, która przecież została pomylona z Ali, więc Maja, jako biała blondynka jest idealną kandydatką do tej roli.
Haha, dla mnie też. To znaczy sam fakt, że Maya żyje jeszcze nie, ale to, że była siostrą Szony to już jakaś paranoja xD podobnież z tym, że jest bliźniaczką Alison i zakonspirowaną Bethany. Koniec końców okaże się jeszcze, że jest transwestytą xD
No tak! I dlatego w 5 sezonie dowiemy się, że to mężczyzna i wszyscy będą podejrzewać Mike, Ezrę czy Byrona, a tu TADAM! Maya jest transwestytą!
A ja bym się nie zdziwiła. Zgadzałoby się ze słowami serialowego Toby`ego, że A było od początku i je znamy.
W sumie dla mnie najgłupszą teorią jest ta, że -A Team to "straż sąsiedzka". Już bym wolała, żeby któraś z kłamczuch była -A.
Bo ta straż sąsiedzka to głupia nazwa i ludziom się kojarzy z pańciami z sąsiedztwa na przedmieściach, które chodzą wieczorami w kapciach i szlafrokach, z owczarkiem i latarką zaglądając do zaparkowanych samochodów, czy małolaty się w nich nie obściskują:P
Mi bardziej pasuje określenie, że to grupa osób, które tępią kłamstwo i tej wersji jest dla mnie ok. Straż sąsiedzka brzmi jak żart:P
To ja zamieściłam tamtą teorię i na swoje usprawiedliwienie dodam, że "straż sąsiedzka" nie jest moim wymysłem, a słowami autorki teorii. ;P
Sama teoria w sobie nie jest moim zdaniem głupia, jak ją trochę zmodyfikować. Sama uważam, że to wszystko robota grupy osób z zaburzeniami psychicznymi, które nie tolerują kłamców. Tylko nazwa ludziom się głupio kojarzy i chyba przez to tyle krytyki.
Powtórzę raz jeszcze: to, że my nie znamy czyjegoś motywu nie znaczy, że go nie ma. Jasnym jest chyba, że motyw zostanie nam ujawniony na końcu, żeby nas zaskoczyć. Gdybyśmy go znali, nie byłoby żadnej tajemnicy. ;P Tak samo, jak mówienie "Aria nie może być A, bo chyba sama by sobie nie wysyłała smsów, bez sensu hehehe". W "Krzyku" ludzie potrafili się dźgać nożami i rzucać na szklane stoły, żeby odsunąć od siebie podejrzenia, więc wysłanie do siebie smsa to akurat nie tak duże poświęcenie.
W Plotkarze, Plotkara też "słała" na siebie donosy i zamieszczała je na stronie, więc tu się całkowicie zgadzam ;)
Mogłaby sobie sama wysyłać SMSy, żeby odciągnąć od siebie podejrzenie, tak jak robiła to Mona, ale czy ma jakiś sens to, że kiedy jest sama w pokoju i nikt na nią nie patrzy, to robi wyraźnie zdziwioną czy przestraszoną minę, gdy dostaje takiego SMSa? Bo dla mnie to by było głupie i jeśli tak miałby się skończyć ten serial, to byłaby to bzdura. Wiem, ze serial pełen jest bzdur i absurdów, ale to byłby szczyt.