Słodkie kłamstewka (2010-2017)
Słodkie kłamstewka: Sezon 6 Słodkie kłamstewka sezon 6, odcinek 18
odcinek Słodkie kłamstewka (2010-2017)

Słodkie kłamstewka | Burn This

42m
8,2 554  oceny
8,2 10 1 554
Słodkie kłamstewka
powrót do forum s6e18

W końcu coś się działo i chyba jest to najlepszy odcinek w tej części sezonu. Tylko wciąż tyle tych niewiadomych.
Czy ktoś wie bo oglądałam pll AFTER SHOW i mówili tam że w finale sezonu pojawi się czyjś bliźniak?

2
LadyW

Oczywiście, że tak i rozumiem "tą" reakcję, że jest za młoda, chce robić kariere i to naprawdę duży problem studiować i wychowywać dziecko. Zareagowała normalnie. Jedyne czego nie rozumiem to aluzji do tego, że nie byłoby jej stać na mieszkanie i wychowywanie dziecka i takiej panującej "nędzy" jak na Spencer w tych retrospekcjach ;)

Arlett_a

no fakt, nędza to dokładne określenie tej sceny :D przesadzili z charakteryzacją w tej retrospekcji, wyglądała jakby była chora albo naćpana

Arlett_a

Większość amrykańskich uczelni nie zezwala na mieszkanie poza kampusem. A pokój miała z tego co widziałam całkiem niezły, duży i z własną łazienką, więc nie przesadzałabym z tą obskurnością.

szarotkaaaa

Pierwszy raz słyszę i chyba w żadnym innym filmie nie spotkałam się z takim argumentem. No proszę PLL chociaż w jednej sprawie trzyma sie konsekwentnie rzeczywistości. Szkoda bo mogliby przy innych sprawach to robić, a tym razem żeby nie wyglądało to tak nierealnie nagiąć troszkę rzeczywistość.

Arlett_a

Dziewczyny nie chcą iść na policję, bo ABC czy co tam teraz jest myśli, że one wiedzą kto zabił CC. Automatycznie stałyby się głównymi podejrzanymi w sprawie.

Ateliee

No ale przecież ABC nie ma żadnego dowodu na to, że maczały w tym palce więc kurde naciągane mimo wszystko według mnie

Ateliee

Policja miałaby wziąć je za podejrzane bo powiedziały by, że są nękane i ta osoba twierdzi, że wiedzą kto zabił CeCe? Bez sensu. Choć raz ta polcja w Rosewood mogłaby je potraktować poważnie, zwłaszcza że były podejrzane już wiele razy i to niesłusznie.

sol22

+ retrospekcja Spencer/Toby - okrutnie, boleśnie, brutalnie ale prawdziwie!
- akcja z kominkiem - rodem ze śmiechu warte!
- Emily wsadzająca w każde zdanie "usiłowanie morderstwa przez Melisę" - nikt jej nawet nie potraktował serio, a jej twarz wyrażała więcej niż 1000 słów
- akcja z warsztatem - kim jest ta kobieta wyglądająca jak mężczyzna? Czemu to wygląda jak nawiązanie do Ravenwood? XD Dawno nie było czegoś tak beznadziejnego. "Musisz iść." "Musisz sobie iść."
- mina zblazowanej Hanki, męczy mnie ta postać tak bardzo

+/- mieszane uczucia co do trójkącika. Ezra jakoś jest mniej wkurzający w tym sezonie, zaczynam go lubić. Jednak jestem zwolenniczką nowych związków, a nie odgrzewanych kotletów. Może ten powrót by mnie nie zabolał, ale lepiej wcześniej niż później, bo budowanie dramatów opartych na związków mnie nudzi. Szczególnie opieranie życia Arii na trójkątach. Ona zawsze była w trójkącie, gdy nie była z Ezrą, bo ten zawsze gdzieś się kręcił. Masakra.

Odcinek o niczym. Nic ciekawego, nic nowego. Podobała mi się retrospekcja z Tobym i Spencer. Była wiarygodna i jej uwierzyłam.

sol22

+/- retrospekcja Spencer/Toby -jak na PLL to nawet dobrze wymyślili powód rozstania, choć spodziewałabym się innej reakcji po Spencer :<
btw. gra aktorska Toby'ego w tej scenie przebiła chyba nawet Emily
+Ezra/Aria - scena w szpitalu słodka, widać, że coś pomiędzy nimi nadal jest. O ile w poprzednich sezonach nie byli moją ulubioną parą, to w tym im kibicuje.
-brak miejsc w hotelach Rosewood - serio? Ashley proponująca Calebowi nocleg - serio?
-Emily znowu chodząca wszędzie sama i osądzająca wszystkich dookoła, już wolałam, jak mówiły, że to sprawka A.
-zrobienie zdjęć aparatem Arii przez A? B? - ciężko mi uwierzyć, ze osoba w masce robi zdjęcia aparatem Arii, wcześniej ustawiając jeszcze kartki na stołach i zostaje niezauważony przez nikogo. Choć w sumie to Rosewood, tu mają maski idealnie naśladujące twarz, które tylko po zdjęciu wyglądaja jak z taniego sklepu z kostiumami.

W ogóle tak mi się narzuciło po dzisiejszym odcinku, czy według Was Caleb nie odstaje od reszty? Chodzi mi tylko o wygląd, cały czas mam wrażenie, że wygląda przy wszystkich, jak młodszy brat.

zlo_i_ciastka

Bo moze to nie Caleb tylko jego brat blizniak? :) a tak serio - dawno sie tak nie usmialam! Sceny jak Toby przywalil Calebowi, Emily w warsztacie samochodowym, wybuch na imprezie u Hanki. Przezabawne! Serio,kiedys myslisz ze gorzej byc juz nie moze- jest coraz gorzej. Na minus Hannah- moja ulubiona postac z PLL w tym sezonie nie do poznania.

rachel20

Prawda? Postać Hannah bardzo boli, szczególnie gdy wcześniej darzyło się ją uwielbieniem.

sol22

Moje odczucia do zachowania dziewczyn w tym odcinku:
Aria-fajne sceny z Ezrą,ewidentne jest ,że to jego kocha,a Liam to tylko epizod.Sceny w szpitalu czy w mieszkaniu Ezry były urocze
Emily-odważna jest ,chodzi sama w takie podejrzane miejsca ,jakby prosiła się o kłopoty.
Hannah-brak uczucia do narzeczonego jest coraz bardziej widoczny.Hannah,najbardziej dziewczęcą z Kłamczuch nie interesowało kompletnie własne przyjęcie.Wydaje mi się,że nie umie przyznać się do wielu uczuć-miłości do Caleba,złości na Spencer,poczucia,że paczki dziewczyn z liceum nie jest już ze sobą tak zżyta jak 5 lat temu(to jak nie potrafiły odpowiedzieć,gdzie Hannah poznała Jordana-znaczące.
Mamusia dziewczyny też dała czadu.Zaproszenie ex Hannah,który spotyka się z jej przyjaciółką do rodzinnego domu Hannah,podkreślanie,że to nie jest już dom jej córki,wymuszenie wpuszczenia Mony(o której wie,że omal nie zabiła jej dziecka),Super po prostu!
Spencer-zdecydowanie nie lubię jej z Calebem za to retrospekcje z Tobym interesujące.Nie dziwię się postawie Spencer.Dziecko zmienia wszystko ,a jeśli nie czuła się gotowa,skreśliłoby jej marzenia mogłaby go nie kochać i nie być dobrą matką.Odważne było to,że powiedziała o tym,że gdyby faktycznie była wtedy w ciąży zrobiłaby to co Yvonne.Toby jednak jest zupełnie inny,ma inne priorytety i chyba najmniej widzę te parę razem na ten moment
Mona-dlaczego pcha się tam ,gdzie jej nie chcą?Przecież widziała reakcję Hannah ,kiedy przyszła?!Z nią tak jest,że jak człowiek zaczyna ją lubić to okazuje się,że znowu kręci i kombinuje.

sol22

Jestem zmęczona tym serialem. Szczerze mówiąc, nawet mnie jakoś specjalnie nie nurtuje, kim jest "nowe A". Od momentu przeskoku w czasie, mam wrażenie, że akcja dosłownie stoi w miejscu, nie dzieje się nic, co by w jakiś sposób popychało fabułę do przodu, nie ma żadnego napięcia, tak naprawdę wszystko jest powielane, nie ma absolutnie nic wartego uwagi. A akcja na przyjęciu Hanki była tak żenująca, że aż zabawna. :D Serio, oni już parodiują samych siebie.

almost_happy

Mam dokładnie takie same odczucia, akcja stoi w miejscu. Minęło już 8 odcinków, a wciąż nie dzieje się nic. Może był jeden czy dwa odcinki ciekawsze, ale nic poza tym.
Niby A troche próbuje rozrabiac, ale to juz nie to samo, nie ma żadnego zaskoczenia. Jak dla mnie po 5-letnim przeskoku akcje z A wydają się być dziecinnie śmieszne. Z jednej strony wątki bohaterów są bardziej dojrzałe, z drugiej strony nadrabiają głupotą przy zachowywaniu się z smsami od A. Nie ma nawet konkretnego powodu dlaczego by nie iść z tym na policję.

sol22

Czekam i czekam na tą akcję i nie mogę się doczekać. Odcinek tak niepowalający, że musiałam go oglądać na 2 razy. Mało plusów, dużo minusów:
+ retrospekcja Spencer i Tobego - bardzo prawdziwa i dramatyczna, w końcu w coś uwierzyłam
+ Ezra w szpitalu, był taki uroczy. I mimo, że polubiłam Liama to chyba zacznę kibicować Ezrii
+ sukienka Hanny na przyjęciu, prześliczna, w końcu przerzuciła się z mody szlafrokowej

- Emily znowu prosi się o kłopoty. Ja poważnie nie mam pojęcia, dlaczego ta dziewczyna jeszcze żyje... Podejrzenie wyglądający warsztat z Harleyowcami? A pewnie, wbijam! Wygonili mnie? Mówi się trudno, wejdę od tyłu, a potem będę machać telefonem z laską, którą podejrzewam i łudzić się, że nawet gdyby to była ona to Dziwny Indianin mi to powie. Po prostu nie. Chociaż i tak nie przebiło to zabawy z samochodem z poprzedniego odcinka.
- Jak już jesteśmy przy warsztacie - co to za dolary? Faktycznie wyglądają jak z jakieś gry, czy twórcy serialu stwierdzili, że nikt tego nie zauważy? I co to za magiczny płyn? Masz porysowany samochód, przejedziesz szmatą i rysy ani śladu. Magia!
- "Caleb nie chciał mówić Tobemu. Oleję jego wolę i sama mu powiem!"
- I creame de la creame - przyjęcie Hanny. Bardzo mnie intryguje, jakim cudem ABC dobrał się do ustawień kominka i był w stanie stworzyć wybuch akurat jak ktoś tam stał. I kim były te wszystkie laski?! I zawiodła mnie reszta Kłamczuch. Hanna na pewno opowiadała im o tym jak poznała Jordana (ale na to przymknę oko, bo to mogło być dawno, mogły zapomnieć), ale żeby oświadczyn nie pamiętać? Chwaliła im się jak wrócili do Rosewood, co mogło być nie dalej niż 2 tygodnie przez imprezą. Więc albo dziewczyny mają Hannę głęboko, albo mają pamięć złotej rybki (chociaż sądząc po ich zachowaniu chyba to drugie...).

Natomiast rozumiem zachowanie Ashley - zaproszenie Caleba do siebie. Po pierwsze Hanna faktycznie już nie miesza tam, więc nie wpadałaby na niego przy śniadaniu. Z resztą, skoro i tak się czasem widują i Hanna nie ma (no, albo nie pokazuje) żalu, co więcej jest związana z kimś innym to co za problem? Po drugie, nawet jeszcze przez porwaniem Kłamczuch, Caleb i Ashley bardzo się lubili i martwili o Hannę, a to porwanie jeszcze bardziej ich zbliżyło. Więc to nie tak, że zaprosiła ona jakieś randoma, tylko chłopaka, który wspierał ją w trudnych chwilach. I odrobina empatii, jak nie ma miejsca gdzie indziej (swoją drogą, skąd tyle ludu się zwaliło? Bo chyba nie na imprezę Hanny?) to też bym zaproponowała nocleg u siebie, nawet gdybym znała i lubiła kogoś mniej niż Ashley Caleba.

kliva

A nie czulabys sie dziwnie, gdyby Twoja mama (ktora swoja droga lubi mlodszych) zaprosila do siebie do domu Twojego bylego?
Dla mnie to by bylo bardzo niezreczne.

zlo_i_ciastka

Jeśli bym tam nie mieszkała, a on by potrzebował noclegu - to co za problem?
Ale fakt, mama Hanny to pies na młodych facetów...