Anime oglądało się bardzo miło i przyjemnie. Ale... czy tylko mnie denerwowała główna bohaterka?!
Szczególnie w ostatnich odcinkach. Chociaż było widac chemię pomiędzy głównymi bohaterami,
ona cały czas ignorowała zaczepki swojej sympatii, a zaledwie w ostatnim odcinku przyznaję sie do
uczuć, którymi obdarowuje Usui'ego.
To mnie trochę wkurzyło, ale to jak dla mnie jedyny minus całej serii.
Wiesz, czytałam 7 tomów i oglądałam anime i szczerze mówiąc nawet mi się podobało, ale nie rozumiem tej chorej fascynacji nim. Każdy z kim rozmawiam czy na necie czy w realu twierdzi, że to najlepsza manga/anime, że jest genialne itd. Zgadzam się, że główna bohaterka szybko zaczyna irytować, ale Usui mnie wkurzał od początku. Cała historia wydaje mi się taka prosta. A ta bohaterskość Usuiego sprawiła, że odebrałam to jako naiwną bajeczkę. Poza tym nawet nie wydawało mi się to specjalnie śmieszne. Jak dla mnie są serie sto razy lepsze.