To chyba moje największe zaskoczenie życia w kategorii anime. Zazwyczaj takowych za bardzo nie oglądam, a jak już, to mam dość ściśle konkretny gust i nie ma w nim jakichś dziwnych komedii. A tu? No szok! Gdy Netfliks mi to polecił ani gatunek mnie nie zachęcał, ani pierwszy odcinek. Od początku byłam na NIE i miałam już do tego nie wrócić, ale zwykła nuda sprawiła, że zabrnęłam w to dalej, poznając lepiej głównego bohatera, jego życie i... no nie mogłam się już oderwać.
To nie jest anime, które wciąga, bo chcesz się dowiedzieć, co będzie dalej. To takie anime, które sprawia, że oglądając czujesz jakiś dziwny błogostan, uwielbiasz bohatera/bohaterów i dlatego chcesz obejrzeć kolejny odcinek. Saiki jest po prostu genialny! Jego wieczna powaga, brak emocji, nietykalność, skupienie wyłącznie na potrzebie posiadania świętego spokoju jest wprost cudowne w całym tym chaosie dookoła. A przy tym cała jego obojętność na wszystko i wszystkich zewsząd, czy dbanie wyłącznie o swój interes tak cudownie za każdym razem wychodzi mu bokiem pokazując tym samym, że tak naprawdę troszczy się o wszystko, myśli zawsze o wszystkich i za wszystkich. Chyba stał się moim ulubionym bohaterem z wszelkich obejrzanych dotychczas anime.
Wszystkim sceptykom polecam dać temu szansę :)
Nic dodać, nic ująć :) mnie też Netflix to zaproponował, mimo że oprócz Pokemonów ponad 20 lat temu nie oglądałam żadnego serialu anime xD wciągnęłam się momentalnie, Saiki jest naprawdę genialny. Z tą swoją obojętnością i neutralnym tonem głosu to nawet kiedy opowiada o swoich nadludzkich mocach, w ogóle nie brzmi, jakby się przechwalał. W poszukiwaniu świętego spokoju wciąż komuś pomaga. No i to jego zamiłowanie do deseru kawowego - dla niego zrobiłby wszystko.
Dobrze, że jest tyle odcinków, bo żal by mi było, gdyby się nagle skończyły ;)
nie zamierzałam tego obejrzeć. koleżanka mi poleciła i postanowiłam z nudów wejść na fimweb, zobaczyć co to jest. Gdy zobaczyłam, że to to skrzywiłam się z niechęcią. Widziałam tego opisy wiele razy i jakoś mnie nie przyciągało. Ale gdy przeczytałam twój komentarz, poczułam, że mogę dać temu szansę i nie pożałuję. Dziękuję ci <3