ale jak mozna bylo pozwolic grac tej kaczce Scarlet?! ona jest tragiczna. Brzydka jak noc listopadowa i nie ma w sobie za grosz uroku Scarlet...tragedia
W pełni się z tobą zgadzam,brzydka z piskliwym głosem(twarz jak jajko)
chociaż dalton taż nie zagrał go perfekcyjnie.Lepsze było o stokroć przemineło... wraz ze swymi pierworodnymi aktorami.
Mam małe pytanie oglądam Scarlett na TVP1 I NARAZIE BYŁY TYLKO DWA ODCINKI. czy to się skończy dobrze czy źle(jeśli oglądałaś\eś)
na jadnej stronie pisze że to dramat na drugiej malodramat a ja już nie chcę czekać (jeśli masz ochotę to możesz opisać była bym wdzięczna)
Jeśli chcesz mojego maila to jestem
maja.maja4@wp.pl
pozdro....
Oczywiscie Scarlett bedzie z Rhettem i ich corka:-)
Joanne ma piskliwy glos ale i tak serial mi sie podobal i chyba jestem Tutaj jedyna osoba,ktorej sie serial podobal...
Mother_Earth
Hejka, nie jesteś jedyna!!! Ja kocham ten serial i uważam zę aktorzy są dobrze dobrani. Wciągnęło mnie tak samo jak książka. Podam ci swój e-mail, to może pogadamy o Scarlett i nie tylko. Buźka.
caramelli@tlen.pl
Zgadzam sie Scarlett była doniczeg....,ale za to lord Fenton byl super.Prawdę mowiac oglądalam tem film tylko dla niego.
Może fabuła nie była taka zła, ale kiedy oglądnełam ten serial to pomyslałam, że on wcale dobrze się nie kończy. Przecież Rhett w pierwszym odcinku mówił do jakiejś znajomej ze on już nie kocha Scarlett, ale boi sie ze moze znów sie w niej zakochać, a na końcu mówi Scarlett ze zawsze ja kochał, tylko zycie z nią jest trudne. Powiedział również tej kwoce Annie(jego drugiej zonie, po Scarlett) gdy umierała,że ją kocha.Wniosek nasuwa sie jeden:Rhett został ze Scerlett dla ich dziecka. Niezbyt optymityczny koniec. Aha, ta przemiana Scerlett w dobrą kobiete, której nie obchodzi to jak wygląda wcale mi sie nie podobała. Pierwzsy odcinek był według mnie najlepszy. Bez tej głupiej Annabeth Gish.
Rhett powiedział Scarlett na końcu " Nigdy nie wątpiłem w to że Cię Kocham,tylko czy kochając Cię moge z tobą żyć " :)
A czytaliście te krótkie opowiadanko o miesiącu miodowym Rhetta i Scarlett? Trochę nieudolne, ale jak coś się tak lubi jak losy Scarlett to wszystko ujdzie byle było=)
twórcy chyba zbytnio postawili na fizyczne podobieństwo, a zapomnieli o charakterze postaci.. Scarlett nie była nigdy typową damą z południa, ale też nie była przaśną przekupą, którą tutaj wykreowała ta aktorka..
Dalton też jakoś taki specjalny nie był..
jedyne co pamiętam z tego serialu to to, że Sean Bean zagrał znowu złego :|
ja też jestem tym serialem rozczarowana ponad miarę... szkoda, że jego twórcy zmarnowali doskonałą okazję na kontynuację tak rewelacyjnego dzieła, jakim było "Przeminęło z wiatrem"...
aktorzy, odtwarzający główne role dobrani tragicznie...
bardzo się zawiodłam...
a ja calkowicie sie nie zgadzam. owszem, vivien leigh ciezko bylo dorownac na pewno, ale kilmer calkiem dobrze sobie z ty poradzila, w dodatku jest sliczna. a dalton w roli rhetta rewelacyjny, mnie podobal sie duzo bardziej niz gable, ktory z tym wasikiem i spojrzeniem wygladal jak pedalek z pragi, niestety. postac z ksiazki byla jak stworzona dla leigh, ale rhetta wyobrazalam sobie wlasnie takiego, jakiego stworzyl dalton. co innego, i powiesc scarlett i serial uwazam za niezbyt udana komercyjna kontynuacje bestselleru. ale z sentymentu mimo to daje 8/10