Kontynuację tę nakręcono na podstawie powieści Alexandry Ripley. I zgadzam się, że nic nie można było z tego "wyczarować", ale nie tylko ze względu na nieobecność Vivien Leigh (której jestem wielką wielbicielką), ale także Clarke'a Gable i wielu innych twórców tego filmu. To jest chyba jedyny obraz, jaki nie powinien nigdy doczekać się remake'u, bo nikt nie jest w stanie zrobić takiego filmu, aby chociaż w 1% mu dorównać.

nie powiem zebym uważała ze serial scarlett jest dobry i dorównuje przemineło z wiatrem bo tak nie jest książka też nie choc niż serial jets lepsza. Pomińmy jednak ten fakt. zwracam się jednak z prośbą jeśli ktoś wypowiada się na jakikolwiek temat niech najpierw się czegoś dowie, bo żenujące są wpadki tak jak ta wyżej. Nie wnikajmy czy jest to książka dobra czy nie ale nalży się pani A. Ripley samo uwzględnienie jej nazwiska przy pisaniu o autorstwie. Jeśli o panie Alcott chodzi domyslam sie że komuś pomyliły się małe kobietki ze Scarlett. Irytujący brak wiedzy na temat w którym zabiera się głos.