Berman's version:
- Są inne wartości: " przyjaźń, lojalność, bezpieczeństwo.."
Coś pani powiem. Mam wewnętrzne wyobrażenie samej siebie, które nie ma odwzorowania w rzeczywistości.
- Proszę wybaczyć osobiste pytanie... Czy nie jest tak, że miłość...
- O co pani chciała zapytać?
- Sama nie jestem pewna, prosze wybaczyć.
My version:
- Są inne wartości: " przyjaźń, lojalność, bezpieczeństwo.."
Coś pani powiem. Mam wewnętrzne wyobrażenie samej siebie, które nie ma odwzorowania w rzeczywistości.
- Proszę wybaczyć osobiste pytanie... Czy nie jest tak, że miłość tworzą właśnie te wartości?
- Jak widać nie.(...) / Być może.
hmmm... to dosyć zabawne... poszłam do kina i stanęłam w obliczu czegoś, przed czym, chodząc do kina, staram sie uciec.
w trakcie filmu przychodziły mi do głowy różne wnioski, ale z biegiem słów te wnioski wypływały z ust bohaterów... chciałam coś napisać o filmie,... jedyną mądrą rzeczą, którą mogę napisać, jest to, że ten film należy obejrzeć...z resztą, to Bergman, jego filmów się nie ogląda, tylko zwyczajnie przeżywa... boleśnie odczuwa... odnajduje siebie...
jeszcze tylko trzy sprawy...--)
1) bardzo mnie zaskoczyło, że w jednej z ostatnich części filmu, Marianna posądza Johana, o to, że zawsze rządał od niej aby była substytutem jego matki(cóż, niby tego uczy życie powszednie, ale... ). ja natomiast miałam wrażenie, ze on właśnie tego najbardziej w Mariannie nienawidził, tego, że nie jest jego kochanką, a jedynie przyjaciółką i matką... nie wiem... nie znam sie na filmach. tym bardziej na życiu. mnóstwo rzeczy jeszcze mnie zaskoczyło, ale to nie były aż tak drastyczne różnice z moimi wyobrażeniami:)
2) Nie znam całej filmografii Bermana, ale czy próbował taka sytuację pokazać, patrząc oczami tych "ofiar pobocznych"?(już nawet niekoniecznie dzieciaków, chociaż Szepty i krzyki... nie ma to jak samemu sobie odpowiedzieć na pytanie;)
3) Mam wrażenie, że ten film moze być bardzo niebezpieczny. co ja mówię... jest niebezpieczny... zmusza do przemyśleń, których ludzie się boją. nie chcą. odrzucają. a potem cierpią.
Bergmanowska konkluzja: "małżeństwo nie służy miłości":)
dlatego też, wracam do mojego ulubionego, prostego i genialnego filmu... four weddings & a funeral:
- Ale najpierw muszę cię o coś zapytać.
- Czy sądzisz, że jak już obeschniemy, jak już spędzimy ze sobą więcej czasu, że możesz zgodzić się, aby za mnie nie wychodzić?
- I czy sądzisz, że mogłabyś rozważyć opcję nie bycia moją żoną przez resztę swego życia?
- Tak?
- Tak.
i tym optymistycznym akcentem rozważań dwudziestojednolatki, dziękuję wszystkim, którzy dotarli do końca mojego wpisu:)
"Mam wrażenie, że ten film moze być bardzo niebezpieczny. co ja mówię... jest niebezpieczny... zmusza do przemyśleń, których ludzie się boją. nie chcą. odrzucają."
Jestem na świeżo po obejrzeniu tego filmu w ramach festiwalu Era Nowe Horyzonty, mnie też bardzo poruszył. Co ciekawe, na prelekcji usłyszeliśmy pewną anegdotkę: po premierze tego filmu w Szwecji, przez kraj przeszła fala rozwodów ;]
polecam wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć prawdy na temat związków między ludźmi przeciwnej płci (lub jak to jest gdy prawda na temat związku wychodzi na jaw) i nie dotyczy to tylko małżeństw (z dziesięcioletnim stażem)..
mimo, że film trwał ponad 2,5 godziny, a ja nie wyspałem się wcześniejszej nocy, ani przez chwilę nie czułem się znudzony ani śpiący. obraz nie tylko dla wielbicieli Bergmana :)
A może nie koniecznie jest to potępienie instytuacji małżeństwa? W końcu Bergman trudnił się tym zajęciem.. Może poprostu reżyser przestrzega (możliwe, że z autopsji) przed wpadnięciem w rutynę, przed zapomnieniem, że ta druga osoba jest człowiekiem ze swoim charakterem, ze swoimi pasjami i namiętnościami, które sprawiły, ze została przez nas pokochana. A także przed brakiem szczerości i rozmowy, co mogą spowodować konwenanse i zakładanie masek "żony", "męża", "ojca", "matki", co prowadzi do niebezpiecznej gry, w której możemy zapomnieć która nasza twarz jest prawdziwa, nie jest, tak często noszoną, maską. Przecież zakończenie filmu pozostawia nadzieje, a wręsz pokazuje, że związek dwojga ludzi może trwać całe życie.