Ja natomiast nastawialem sie na lekkie nudy sadzac po dlugosci filmu. Jednak dialogi i gra aktorow tak mnie pochlonely, ze te prawie 3 godziny zlecialy mi doslownie w chwile. Gdy film sie skonczyl gapilem sie w ta zielona plansze z napisami koncowymi w zupelnej ciszy. Jak to sie mowi, przezylem katharsis.

Tak, film jest naastawiony na gre aktorska, bardzo to teatralne, zwlaszcza, ze nie pokazano nikogo z ludzi o ktorych mowiono - dzieci, meza i zony glownych bohaterow. Mimo wszystko nie nudzilem sie ani przez chwile. Ja tez jestem urodzony po roku 80, ale nie wplywa to na to czy podobaja mi sie filmy niefilmowe. Co do innych, nowszych filmow niefilmowych to jest ich wiele. Polecam "Taśmę" jezeli ktos nie ogladal - oczywiscie zupelnie co innego, inny klimat, ale takze postawiony na dialogi, dzieje sie w jednym pomieszczeniu (no i jest krotszy wiec nie bedzie sie dluzyl:] )

ha mam podobne zdanie co TY Gajusz Szedłem na ten film z powodu opisywanej wielkości reżysera zawiodłem sie bardzo nuda nuda i jeszcze raz nuda.. Te filmy może poruszały poprzednie pokolenie ludzi oraz pokolenie krytyków dla których film musi być tak głeboki w dialogach grze aktorskiej etc Ludzie film ma być opowiadaniem obrazem a nie dialogami czy grą aktorską gra aktorska powinna zejść na drugi plan to nie teatr