Końcówka się robi absurdalna. Okazuje się, że nie wiadomo dlaczego uciekali przed łowcą, bo wystarczyło zabrzęczeć mu dzwoneczkiem rozpoznawczym i koleś padł na kolana oddając hołd tej którą ścigał (chyba to siostra królowej?). Zwrot akcji zaskakujący, ale jakoś na razie w sensu w tym nie ma. Fakt że cały serial sensu nie ma, ale to dodatkowy brak sensu w braku sensu...
Bo generał nie wiedział, że ona żyje. A tamci by jej nie puścili bo baliby się o jej życie. Więc poszła sama.
No w sumie masz rację dopóki nie "pomacał", to nie wiedział kogo tak naprawdę ściga, ale z drugiej strony mogła już dawno się ujawnić i uratować wioskę.
A tu nie chodziło o to, że ona się ukrywała przed siostrą? Generał myślał, że ona nie żyje, siostra objęła tron. Może ten moment był po prostu już tak krytyczny, że postanowiła w końcu się ujawnić.