Serial dobry choć momentami ślamazarny, fabule również brakuje czegoś ciekawszego. Z aktorów znam tylko Naveena Andrewsa [pięć razy na krzyż pojawia się jeszcze Daryl Hannah], reszta była dla mnie kompletną zagadką więc tym większe było dla mnie zaskoczenie, że praktycznie każdego z nich oglądało się przyjemnie. Pomysł z pojawianiem się różnych bohaterów w wątkach innych jest ciekawy i wyszedł sensownie, jedne są komediowe, inne dramatyczne, o nudę niełatwo. Jedyne co mnie irytowało to przeciągane sceny. Były to ważne momenty [jak chociażby koncert czy racowisko] ale zdecydowanie przesadzone jeśli chodzi o długość. Odniosłem też wrażenie, że twórcy chcą widza edukować w temacie gender bo mamy tu wszystko - od hetero przez homo a kończąc na trans.
Jak najbardziej warto obejrzeć. Mam jedynie nadzieję, że tempo wzrośnie w kolejnym sezonie.