Pierwszy odcinek był rewelacyjny. Wciągająca fabuła i tajemniczość, która sprawia, że po prostu trzeba obejrzeć kojelny. Dalej niestety film zawodzi. Zawodzi na tyle, że po 6 odcinku nie mam ochoty już oglądać. Fabuła rozwija się w ślimaczym tempie i można tak w zasadzie w nieskończoność pokazywać losy bohaterów i ich "połączenia" ze sobą, tylko po co?
Największy zarzut mam jednak to nachalności filmu, który w co drugiej scenie próbuje forsować ideały światopoglądowe, które choć akceptuję to nie mogę znieść w aż takiej ilości. W szóstym odcinku ukazanie zbiorowej homoseksualnej orgii głównych bohaterów przelało czarę goryczy. Naprawdę, ten film aż kipi od scen pokazujących homoseksualistów podczas aktów seksualnych. Do tego odnoszę wrażenie, że propaguje jakiś dziwny świat, gdzie palenie haszu i zażywanie dragów jest jednym z synonimów szczęścia i spokoju.
Jestem bardzo tolerancyjny, serio ale ten film przesadza.
O dokładnie, jestem osobą tolerancyjną, ale ten serial jest zwyczajnie w świecie wszystkim, czego nienawidzę we współczesnej poprawności politycznej - promowanie różnych orientacji, ras, poglądów jest wręcz tutaj nachalne. Więcej tutaj propagandy niż samej fabuły.
Szkoda, bo pomysł jest fajny - postacie i aktorzy też dają radę. Tylko co z tego, skoro już na dzień dobry wita nas mokre dildo na podłodze, a połowę czasu antenowego zajmują rozterki emocjonalne homoseksualistów i tranwestytów.
Nie miałbym nic przeciwko takim postaciom, gdyby miało to jakiekolwiek znaczenie dla głównego wątku fabularnego, a nie zostało wprowadzone tylko po to żeby wprowadzać umoralniające widza wątki.
Człowiek nietolerancyjny serial wyłączy po jednym odcinku. Tolerancyjni muszą się męczyć ciosami z serii ,,Masz! Patrz! Azjata, czarny, tranwestyta, gej to też ludzie! Zobacz jak im źle w tym społeczeństwie! W poważaniu mamy główną linię fabularną, to jest ważniejsze!''
Dajta spokój. Drugiego sezonu nawet nie odpalę.