Obejrzałam własnie finałowy odcinek i ze wzruszenia się popłakałam. Jakie to dobre <3 Esencja tego, co w tym serialu najlepsze, cudowne zakończenie. Tylko szkoda, że to już koniec, przydałby się cały sezon.
Spoiler!
Ja powiem szczerze, że zakończenie mocno mnie rozczarowało - mówię o ostatnich dwudziestu minutach, bo do tego momentu oglądało się świetnie. Ten przeskok pomiędzy zabiciem Whispersa a imprezą na dachu wieży Eiffela mnie bardzo zakuł w oczy. Czekałam by zobaczyć na ich twarzach wszystkie emocje z tym związane, a zamiast tego zobaczyłam scenę seksu - znowu taką samą. Zakończenie takiego serialu zbliżeniem na dildo... no dlaczego, na litość? Mnie się chciało płakać, ale chyba z frustracji. Scena z Wolfgangiem, Kalą i Rajanem przyprawiła mnie o facepalm ;d Gdyby nie ostatnie 20 minut, to ten finałowy odcinek naprawdę by mi się spodobał. Ciągle nie mogę się po nim pozbierać.