Niech ktoś mi przypomni... Czy ona kiedyś się tak właściwie na coś przydała? Poza tym wyprawieniem koncertu i odnalezieniem dzięki temu Hoya
Jest obiektem westchnień Willa, kreowanego na głównego bohatera i przywódcę Gromady. Bardzo ważna rola ;)
To właśnie podoba mi się w postaci Riley najbardziej: nie ma żadnej "konkretnej", "mierzalnej" i "przydatnej" umiejętności. Ale za to jest osobą po przejściach, potrafiącą sporo zrozumieć, wrażliwą i empatyczną. I takie osoby są potrzebne w społeczeństwie, co serial bardzo fajnie pokazuje. Dzięki temu jest teraz osobą o wielkiej wartości: łącznikiem między ich klastrem, a całą społecznością homo sensorium na świecie. Wielu widzi w niej też potencjalną matkę kolejnych klastrów.
(Nigdy natomiast nie przeszło mi przez myśl, że Will jest kreowany na głównego bohatera i przywódcę, z tym argumentem się więc nie zgadzam).