Ponizej 8 a jakiś komiczny, sztuczny niewidomy facet latający po budynkach i klepiacy złoczyńców: 8,3. Wiem, gusta są różne no ale bez jaj.
Nie wiem czemu porównujesz Daredevila do Sense8 :P
Ja Sense8 oceniam bardzo dobrze, ale Daredevil też był świetny. W klasie seriali superbohaterskich chyba najlepszy - najbardziej realistyczny i mroczny. No i jak widać po ocenach inni się ze mną zgadzają ;P
Ale faktycznie Sense8 mógłby mieć wyższą ocenę. Powiem Ci czemu nie ma - bo jest tu transwestyta i para gejów ;P
Transseksualistka*
Transwestyta to facet zakładający damskie ubrania dla przyjemności co często sprawia mu satysfakcje seksualną. To jest diametralna różnica.
Dziwne, że podoba ci się serial którego jednym z głównych motywów jest empatia, a sam nie potrafisz zaakceptować, że komuś może się podobać to, co tobie nie. I na odwrót.
Ta, banialuki. Kpisz z tego, że ktoś może lubić tą inną produkcję, umniejszasz jej, stosujesz najbardziej podstawowe sztuczki by wywołać internetowy ból dupy - w tym nie posługiwanie się argumentami tylko cyferkami - ale teraz nie, chciałeś wyrazić coś innego. Niech zgadnę - że to co ty lubisz powinno mieć wyższą ocenę, i to wszystko? Cóż, słowa których użyłeś znaczą co innego. Przyzwyczajaj się.
Ale Ty też nie rozumiesz skali ocen 1-10. Nie umiesz jej niuansować. Jak większość mniej dojrzałych filmwebowiczów uciekasz w skrajności.
Według filmwebowej nomenklatury rzecz średnia to 5/10. Średnia rzecz oznacza rzecz przeciętną, wcale nie złą. Osoby mniej dojrzałe tego nie rozumieją. Uważają 5/10 za ocenę negatywną. Większość produkcji telewizyjnych i kinowych mieści się granicach 4-6/10. I nie są to produkcje złe. Da się je obejrzeć, dostarczają jakiejś rozrywki, są wytworem niezłego rzemiosła.
Patrząc na Twoje oceny widać wyraźnie, że Ty tego kompletnie nie rozumiesz, podobnie jak wszyscy najmłodsi użytkownicy tego portalu. Jak coś Ci się podoba, to w Twojej ocenie od razu urasta do rangi arcydzieła światowej kinematografii, albo co najmniej rzeczy epokowej, przełomowej w historii kina, będącej kamieniem milowym w rozwoju tej dziedziny. Cóż z tego, że dzieła przez Ciebie oceniane jako genialne albo wybitne albo rewelacyjne, po kilku latach podlegają stopniowemu zapomnieniu...
Jeśli dla Ciebie wszystko co Ci się podoba to 8/10 albo 9/10, to widać całą "dojrzałość" Twojego systemu oceniania. Niestety.
Moim zdaniem ten serial jest dobry czyli 7/10 (to jest ocena po 5 odcinkach). Moim zdaniem jest to serial wznoszący się ponad ową przeciętność serialową. Ale 9/10? To jest ocena zarezerwowana dla rzeczy wybitnych, o których za 200 lat bardowie i trubadurzy będą układali wiersze i pieśni przy ogniskach. Czy ten serial choćby za 20 lat będzie pamiętany, wspominany i wykładany na uniwersytetach?
Po 5 odcinkach ciężko to stwierdzić. Dla mnie jest to dobra strawa duchowa, ale nie śmiem, nie znając jeszcze istoty, sedna i puenty tej historii, wyrokować, że to będzie niemal arcydzieło.
Pamiętaj, że rzeczy genialne i epokowe z samego swojego założenia są rzadkie i bardzo rzadkie. Im bliżej skrajnych ocen, tym mniej drzew, tym robi się coraz rzadziej. Prawidłowa piramida zachowująca proporcje swój wierzchołek (czyli najczęstszą ocenę) ma tam gdzie jest przeciętność, czyli w okolicach oceny 5 albo powiedzmy 6.
Błąd. Idąc Twoim tokiem myślenia to średnia wynosiłaby 5,5 jakbyś oglądał wszystkie filmy świata jak leci. Ale większość dobiera sobie filmy takie, które zakłada, że im się spodobają więc i średnia oscyluje w okolicach dobrej/7
To prawda, że w doborze filmów dokonujemy selekcji. Dlatego u mnie średnia nie wynosi 5, a 6.16 dla filmów i 6.20 dla seriali. Jest więc trochę powyżej przeciętnej.
Oceniłem 1547 filmów i 145 seriali.
jak masz średnią 6,16 dla filmów to obstawiam, że albo zaniżasz oceny albo na siłę oglądasz filmy, które i tak Ci się zbytnio nie spodobają. Ewentualnie po prostu lubisz się katować niskobudżetówkami :)
Najlepszy jest system na criticker gdzie dajesz oceny od 1 do 100 i na ich podstawie filmy dzielą się na 10 równych rang. Dzięki temu nie ma problemu, że każdy ocenia stosując inne kryteria.
jeśli z mojej wypowiedzi wyniosłeś tyle, że uważam, że jestem jasnowidzem, który potrafi przewidzieć czy film mu się spodoba po tytule to wybacz, ale nie chce mi się gadać :)
wyniosłem to że tak zakładasz i stąd wyciągasz wniosek że per "na siłę ogląda filmy które i tak mu się zbytnio nie spodobają"
Nie sądzę by tak było. Raczej w grę wchodzi inny niż u Ciebie system oceny. Jak mówiłem - ja się kieruję nomenklaturą filmwebową, oraz swoją logiką, w której przeciętność stanowi większość.
Innymi słowy większość filmów i seriali to rzeczy przeciętne, w granicach 4/10-6/10. Jeśli nie wykraczają poza przeciętną, to nie dostają innych ocen niż wymienione.
7/10 to opis rzeczy dobrej a więc ponadprzeciętnej. U mnie piramida ocen jest zrównoważona a wierzchołkiem tej piramidy jest ocena 6.16 dla filmów. Im dalej ku skrajnościom (w obie strony) tym rzadziej. 10/10 dałem tylko 20 filmom na 1547 ocenionych.
Przeszacowanie ocen w moim rozumieniu polega na dawaniu wysokich not na wyrost. Tak się dzieje, gdy film "się spodoba". Tymczasem spodobać się przecież może rzecz zupełnie przeciętna. Przeciętny film z reguły jest strawny, może być prostą rozrywką, może nawet dostarczyć jakichś emocji. Ale to jeszcze nie znaczy, że ponad przeciętność wyrasta.
P.S. a propos katowania. Katować to się można rzeczami złymi, czyli tym co oceniamy w zakresie od 1/10 do 3/10. Jak pokazuje statystyka moich ocen ja rzadko się "katuję". ;)
Ocena 1/10 - 7 filmów
2/10 - 13
3/10 - 85
4/10 - 141
5/10 - 258
6/10 - 342
7/10 - 380
8/10 - 232
9/10 - 69
10/10 - 20
Najwięcej było więc u mnie siódemek, a więc rzeczy dobrych, powyżej przeciętnej. Przedział 1-3/10 stanowi niewielki odsetek wszystkich moich ocen. Oczywiście dominują rzeczy przeciętne (od 4/10 do 6/10) co jest zupełnie naturalne. Oglądanie czegoś przeciętnego nie jest katowaniem się, bo jak mówiłem rzecz przeciętna z reguły jest strawna.
P.S. dodam, że kieruję się nomenklaturą zaproponowaną przez Filmweb czyli jeśli coś jest przeciętne, średnie (większość produkcji) to dostaje ode mnie ocenę w zakresie od 4 do 6. I jest to generalnie rzecz znośna, ale oczywiście nie wybitna, nie genialna, nie epokowa.
Jak dotąd 10/10 dałem 20 filmom. Jeśli chodzi o seriale, to aż 5 otrzymało maksymalną notę, w tym jeden z XXI wieku.
Trzeba być mega bezczelnym, żeby tak protekcjonalnie traktować kogoś, kogo się raz - nie zna, dwa nie zna się jego wieku, trzy, nie ma zielonego pojęcia, jaki jest jego system oceniania. Daruj sobie te perory.
"Wiem, gusta są różne no ale bez jaj."
Czy to nie są Twoje słowa? Nie próbujesz innym narzucić odczuć, gustów, wrażeń? Czy nie po to założyłeś ten wątek by skrytykować innych za ich system oceniania? Innych, których nie znasz, nic o nich nie wiesz...
Samemu dajesz sobie prawo do krytykowania innego systemu oceniania niż własny, podczas gdy Twój system oceniania też bardzo łatwo skrytykować... bo doskonały on na pewno nie jest ;)
To subiektywna ocena, a nie narzucanie. Narzucać można zdaniami kategorycznymi, a to było pytanie, pytanie i nic więcej, a Ty mi zarzucasz, że ja komuś coś zarzucam. To absurdalne. Żaden system ocen nie jest doskonały, bo nie ma takiej możliwości, ponieważ jest subiektywny, ale już podkreślanie że mój nie jest "na pewno" świadczy chyba o daleko posuniętym narcyzmie i braku autokrytyki.
hahaha bo w serialu jest tego aż nadto momentami wygląda to jak jakaś homopropaganda
Oczywiście, że homopropaganda w pełni pozytywnym tego słowa znaczeniu. To jednak nie usprawiedliwia zaniżania not, bo serial jest bardzo dobry. Jak ktoś jest homofobem to zaniży, taki serial nie jest dla homofobów nie powinni go oglądać. Jakimś cudem jednak się zmuszają, a potem krytykują serial za "homopropagandę" mimo, że wiedzieli, że takie wątki będą. Może geje powinni w analogiczny sposób oceniać filmy i seriale zaniżając noty tam gdzie jest nachalna heteropropaganda...?
Wiele filmów czy seriali na filmwebie ma nie taką ocenę jak powinno i to z różnych powodów... też mi się to nie podoba staram się oceniać obiektywnie(dlatego musicali nie oceniam bo ich nie trawię bez względu na to czy jest to arcydzieło czy nie) co do ostatniego zdania jestem w stanie się zgodzić ;)...
Po prostu nie ma co atakować każdej produkcji, która zawiera bohaterów homo. Jakbym miał się zachowywać w podobny sposób musiałbym atakować 99% filmów i seriali za wstrętną heteropropagandę ;) Jednak nie chodzą po forach filmwebowych nie wyszukuję produkcji typowo heteryckich opowiadających o wielkich miościach hetero, bo to zwyczajnie nie moje klimaty. To nie znaczy, że mam tam przychodzić i wyrzygiwać swoje słowa krytyki, tylko dlatego, że ktoś sobie nakręcił filmik o miłości z bohaterami o innej orientacji niż moja.
Wracając do Sense8 dla przykładu parka trans i tej drugiej dziewczyny jest dla mnie chyba jeszcze mniej utożsamialna niż dla przeciętnych hetero, którzy przynajmniej sobie mogą popatrzeć na dwie panie. Mnie ich wątek totalnie nudzi, co nie znaczy, że mam opowiadać o propagandach itp.
nie miałem zamiaru atakować tej produkcji nie było to moim celem...widocznie zostałem źle zrozumiany...
mam prawo pisać co chcę znowu opisałeś siebie i swoje wypracowania w komentarzach...
Tak masz prawo pisać co chcesz. Musisz się jednak liczyć z tym, że ktoś to potraktuje też tak jak chce.
Nawet jeśli istnieje coś takiego jak homopropaganda, to wydaje mi się, że jest zjawiskiem pozytywnym, podobnie jak "propaganda" zwalczająca rasizm. Ale Ty chyba uważasz inaczej.
nie podoba mi się jak grupa ludzi która stanowi może 3% społeczeństwa wciska na chama ludziom że czarne jest białe...do tej pory był spokój a od jakiegoś czasu w ue cyrk urządzają bo jakaś banda krzykaczy się znalazła...
Co to znaczy "czarne jest białe"? To chyba nie jest określenie adekwatne do zjawiska. Tutaj chodzi raczej o godność. A przede wszystkim o elementarne kwestie moralne - żyj i pozwól żyć innym, każdy ma prawo dążyć do swojego szczęścia, pod warunkiem, że nie krzywdzi innych ludzi.
Mnie nie krzywdzi dwóch gejów. Jeśli to są przyzwoici ludzie, to uważam, że mają prawo żyć tak jak im wygodniej, mają prawo się kochać, skoro są dorosłymi ludźmi, mają prawo do ochrony prawnej i legalizacji swojego związku. I nie krzywdzi mnie to, że otrzymują ochronę prawną i legalizują swój związek. Nie krzywdzi mnie to, że się kochają. W ogóle w jaki niby sposób miałoby mnie to krzywdzić?
To co się dzieje to jest kolejny etap ewolucji społecznej i obyczajowej. Tej samej ewolucji, która dała prawa wyborcze kobietom. Tej samej ewolucji, który znosiła segregację rasową. Tej samej ewolucji, która zakazywała niewolnictwa i znosiła pańszczyznę chłopów. Tej samej ewolucji, która rozkwitała w duchu idei oświeceniowych i humanistycznych.
aha...będziesz miał tą swoją ewolucję wyginiecie wszyscy jak dinozaury to tylko kwestia czasu kiedy to bez znaczenia...
Ja nie jestem gejem. Jestem Europejczykiem i jak większość z nas nie mam nic przeciwko ludziom, pod warunkiem, że nie krzywdzą innych.
Ty natomiast stajesz się mniejszością. Tolerujemy Was, ale prędzej czy później będziecie musieli dostosować się do norm humanistycznych, albo prędzej czy później wyginiecie. Taki Wasz los.
Tak jak wyginęli albo zaraz wyginą zwolennicy niewolnictwa, poddaństwa chłopów, dyskryminacji ludzi z powodów religijnych czy etnicznych, przeciwnicy emancypacji kobiet i nadania im praw wyborczych itp.
Niestety, masz rację a szkoda - serial jest dobry. Przeczytałam parę tematów dot. Sense8 i odnoszę wrażenie że zamiast skupić się na całości fabuły serialu ludzie oceniają TYLKO i wyłącznie orientację seksualną bohaterów. xD
Tak jest niestety w większości podobnych seriali na filmwebie. Wystarczy jeden drobny wąteczek o homo i już jest nagonka zawsze zjawi się jakiś homofob z tematem o wyrzygu. Homofobiczne szambo wybija, bo w Polsce wciąż poziom wiedzy nt. orientacji jest niemalże zerowy. Ofiary katoprawackiej indoktrynacji. Na szczęście również i w Polsce homofobia ma się ku gorszemu :)
Homofobia jest zarówno uprzedzeniem (wobec inności, której się nie rozumie), jak i ignorancją. Im bardziej oświecone społeczeństwo, tym mniej homofobii. Poloki niestety wciąż należą do nacji zaściankowych, wschodnich, mniej cywilizowanych. Cywilizacja do nas przyjdzie, ale nie od razu. Przykre, że cały czas jesteśmy opóźnieni w rozwoju cywilizacyjnym i społecznym. Może przyjdą kiedyś czasy, że Poloki będą jak Duńczyki albo Holendry - awangardą, prekursorami, pionierami wytyczającymi nowe szlaki, normy i wartości. Drzewiej tak bywało, ale to było dawno temu, niestety. Duńczyków się lubi, bo są sympatyczni, otwarci, tolerancyjni, normalni. Chciałbym aby Polacy też kiedyś kojarzyli się na świecie pozytywnie, z pozytywnymi cechami.