Obejrzałem pierwszy sezon. Ciekawy koncept, mocno urzekająca fabuła, choć dość mało dynamiczna. Pierwsze 7 odcinków tak naprawdę można byłoby zmieścić w maksymalnie dwóch, ale OK, powiedzmy, że z postaciami dobrze jest się lepiej zapoznać.
Postać Nomi moim zdaniem fantastyczna, Wachowskie zdecydowanie tutaj czerpią z własnych doświadczeń i to widać. Szczere poczucie zagrożenia, które nie wiadomo z której strony nadejdzie, zagubienia w brutalnym świecie, który jej nie akceptuje. Lito też całkiem fajny, choć bardziej z komediowego punktu widzenia. No i Wolfgang, moim zdaniem jest jokerem całej serii, od samego początku bardzo lubię śledzić jego losy, bo jest dość niecodzienną mimo wszystko postacią.
Ale pozostali? Żonglowanie stereotypami uznałbym wręcz za obraźliwe, jeśli nie obrzydliwe. Azjatka? BUM - mistrzyni sztuk walki! Afrykanin? BUM - damy jego matce AIDS! Nie wspominając o Islandce, która nawet nie jest grana przez Islandkę i nieszczęśliwie zakochanej Hindusce... Fajnie, że starali się zawrzeć różnorodoność kulturową w serialu, ale moim zdaniem zrobili tym więcej szkody niż pożytku. Jeśli w serialu znalazłoby się miejsce dla Polaka, byłby pewnie pijanym złodziejem.... Więc nie do końca uważam ten serial za naprawdę dobry. Zapraszam do debaty.