Jestem po dwóch odcinkach serialu, na koncie mam całą serię książek oraz ekranizację "Miasto Kości". Jest pomysł, są pieniądze, jest czas, jest miejsce, gry aktorskiej brak. Główna postać krzywdzi mój wzrok za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie, jej czynności i słowa są wymuszone, czasem przesadzone, zalatuje sztucznością. Dominic Sherwood grający Jace'a też pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, że sama postać młodego łowcy jest idealnym polem do popisu.

Na ten moment serial ratuje Emeraude Toubia (Isabelle Lightwood), która wygląda w swej kreacji mega naturalnie, podczas ujęć nie można od niej oderwać wzroku! To jest Isabelle mojej wyobraźni ;)

Porażką jest też prędkość fabuły... Ostatnie minuty drugiego odcinka odkrywają ważny fakt, który niestety przez to na wielkości stracił...

Liczę na poprawę!