Super odcinek, jeszcze lepszy od poprzedniego!
Najlepszy tekst odcinka to prawdopodobnie tekst Kevina o jego "magic dicku" :) Wątek Fiony też ciekawy, Carla i Lipa spoko, Debbie najgorsza, ale to było do przewidzenia.
Zdecydowanie lepszy, Carl w tym sezonie wymiata!
Debbie dalej irytuje, ale przynajmniej ma mniej samodzielnych scen. Lip wciąż wyalienowany, Frank nawet jako wrak człowieka potrafi namieszać, tym razem z drzewem genealogicznym. Do pełni szczęścia brakowało mi jedynie Sheili, oby tylko nie zawiesili jej wątku na dłużej.
A z "magic dickiem" Keva konkurować mogła chyba tylko ostatnia wola Stana :)
Rzeczywiście, testament Stana to chyba najoryginalniejszy testament, jaki kiedykolwiek miałam okazję słyszeć :) Generalnie odcinek miał co najmniej kilka mocnych scen i już nie mogę się doczekać kolejnego ;D
e tam Kevin. Veronica była lepsza i to minutę wcześniej gdy podczas prześwietlenia elegancko zaklęła hehe Taki jakże polski akcent w filmie ;]
Świetny odcinek, jak zawsze ;) Kevin ze swoim magicznym penisem najlepszy:D Współczuję Veronice, swoją drogą nie wiedziałam, że aktorka jest naprawdę w ciąży;)
Chłopak Fiony jest lekko nawiedzony, na pewno będą z nim numery. Debbie mnie niesamowicie irytuje w tym sezonie, mam ochotę przewinąć każdą scenę z jej udziałem.
Brakuje mi Lipa :(
http://www.youtube.com/watch?v=iw_KyTsbVu0 perełka muzyczna z odcinka, gdyby ktoś szukał:)
Tfu, miałam na myśli Iana... o Lipie też coś chciałam pisać i się zamotałam;) W każdym razie wiadomo co z Ianem, kiedy się pojawi?
Zgadzam się co do odcinka :)
Sceny z magicznym kuta*** i testament zdecydowanie wygrały aczkolwiek seks Lipa z dziką bestią też był mocny :D Carl nieźle sobie radzi, Frank jak zwykle utrzymuje wysoki poziom i ciągle czymś zaskakuje. Wątek Fiony jakoś mnie nie zaciekawił nie mówiąc już o Debbie... fajnie, że coś się u niej zaczęło dziać i nie siedzi w chałupie ale jakieś te sceny z nią są niezwykle irytujące co jak widzę nie tylko ja stwierdziłem. Zapowiada się dobry sezon, po raz pierwszy rodzinka w takiej rozsypce i rozjazdach.
Jestem oddaną fanką Shamelessu od pierwszego odcinka. Uwielbiam surrealizm tego serialu, ale jak to baba, z chusteczką do ocierania łez śledziłam miłosne perypetie Fiony i Jimmy'ego. Więc pytam gdzie jest Jimmy?! Tylko nie mówcie, ze faktycznie nie żyje, a Fiona zostanie z tym bez jajecznym bubkiem z pracy
Jimmy najpewniej nie żyje, a twórcy mają domknąć jego wątek w obecnym sezonie, niestety. Mike jest zdecydowanie zbyt waniliowy, ale ponoć sporo namieszać ma jego brat, jakkolwiek tandetnie to brzmi.
Ja tam się cieszę że Jimmiego nie ma - facet od początku nie miał jaj. To Fiona była mężczyzną w tym związku. Poza tym rurki, fryzurka i hipsterska postawa - dla mnie zbyt metrosex.
Nie chcę się czepiać, ale ktoś, kto nie oglądał jeszcze tego serialu, może pomyśleć, że są tu elementy surrealistyczne. Nie, nie ma takowych. Chyba pisząc o surrealizmie "Shameless" miałaś na myśli inne słowo. Jest to wybitny komedio-dramat, który pokazuje rzeczywistość momentami nieco przejaskrawioną, ale generalnie nie odbiegającą za bardzo od historii dziejących się w prawdziwym świecie.
PYTANKO grupy krwi: z testu który zrobił Carl wynika, że Frank ma 0+, gdy zapytał Lipa on powiedział, że ma AB+ czyli Frank nie może być jego ojcem, z tego co pamiętam robili sobie kiedyś testy genetyczne i wyszło, że Ian nie jest jego synem a Lip tak. Błąd scenarzystów...?
Zwykłe niedopatrzenie, podwaliny pod twist fabularny albo anomalia genetyczna :) Zapewne jednak chcieli wykluczyć Lipa jako dawcę, żeby móc wprowadzić nową postać.
Serial trzyma poziom. Fajnie Lip zarywał tą laskę co się okazała wykładowczynią :0 świetny testament Stana :D naprawdę kawał dobrej roboty do tej pory.
Matko kochana, a co z tym Mikem?! Takiej irytującej postaci dawno nie było! Zdanie: "Chciałbym, żebyśmy wrócili do tej rozmowy dlaczego nie zadzwoniłaś" padło w tym odcinku chyba ze 4 razy! Co za irytujący facet. Fiona ma bandę dzieciaków na wychowaniu, więc może po prostu nie zadzwoniła, bo była zalatana. Nie zdziwie się jak się od niego jak najszybciej odseparuje, bo idzie oszaleć z takim.
No i FRANK. Bezczelnością z jego strony jest proszenie Fiony o wątrobę. Jestem pewna, że za kilka lat będę dokładnie w takiej sytuacji jak Fiona. Ale ja się nie ugnę. Nie ma opcji, żeby człowiek, który miał mnie całe życie głęboko w dupie, przechlał swoją wątrobę i teraz jest na tyle bezczelny żeby domagać sie mojej. Mimo, że Franka lubię to mam nadzieje, że Fiona się nie ugnie.