Jeszcze tylko jeden odcinek do końca... a ja wcale nie czuje jakby sezon miał się skończyć.
Po dwóch ostatnich dobrych odcinak mam wrażenie że wracamy do punktu wyjścia.
Debbie stara sie za wszelką cenę pokazać że sobie poradzi
Carl... no w sumie to chyba był z 2 minuty na ekranie (już Liam miał więcej "akcji" dziś :O) to nawet nie ma co oceniać
Ian, do przewidzenia było, że coś pójdzie nie tak, ale pewnie tak ten watek się nie zakończy. Czekam az Caleb pozna resztę Gallagherów.
Lip, ten to dziś dał popis. Szkoda że sezon się kończy, by fajnie rozwija się jego wątek, o ile można to tak nazwać, bo w sumie to chłopak stacza się na dno
Fiona skoro wiedziała od początku jaki jest Frank to po cholerę mu na wszystko pozwalała, żeby potem sie go czepiać.
Frank jaki jest wszyscy wiemy, a dzisiaj był sobą w 100% czyli zabawny o ch*jowy ojciec jednocześnie. Ledwie dostał po ryju za swój głupi pomysł, a już pakuje się w kolejne kłopoty.
Sean, ciągle liczę że zniknie z tego serialu. Ok, Frank rzadkie kiedy robi coś mądrego i bezinteresownego, ale reszta Gallaherów po prostu go olewa i nikt sobie nim głowy nie zaprząta, ale nie Sean, on musi sie panoszyć i udawać głowę rodziny.
Kev, Vi i Svet - zdecydowanie wygrali odcinek, jak zawsze ostatnio :D Kto by pomyślał, że z tak kuriozalnej sytuacji wyjdzie coś jeszcze bardziej pokręconego.

Za tydzień finał, który po zwiastunie nie sugeruje że spadnie jakaś bomba której się nie spodziewamy, ale może właśnie niczego nie mamy się spodziewać. Liczę że coś sie wydarzy.