Pojawił się Mycroft, Molly, nawet taki Anderson... mówię o momencie postrzelenia. Wg jakiego klucza się tam pojawili? Przydatności? Czy w pierwszej kolejności nie powinien pojawić się najbliższy Sherlockowi John?? Coś mi tu nie gra...
Myślę, że faktycznie chodziło o przydatność. Patomorfolog, technik... przydatne.
Gdyby pokazali Johna w pałacu to zakładam, że byłby problem z pokazaniem, że Sherlock "ożywa" bo John jest w niebezpieczeństwie. Jakby stał gdzieś obok, nie było by bodźca do "wyrwania się z lochów".
Sherlock dostał odpowiedź na pytanie jakie postawił w pierwszym odcinku, "o czym byś pomyślał jakbyś wiedział, że masz zginąć ?". John jest dla niego najważniejszy.
Nie znam się na architekturze Sherlockowego pałacu, ale skoro Sherlock biegnie po schodach, a John to jego "Damsel in dissteres" to prawdopodobnie John mieszka w jakiejś wieży XD, a tu skupili się na dolnych piętrach. Choć fani Johnlocka na pewno widzą go w jeszcze innym pomieszczeniu ;).
Pałac pamięci to nie serce. Sherlock przechowuje tam istotne informacje i przydatnych ludzi. Na początku Molly i Anderson, ktorzy mowili mu jak lepiej upasc, potem Mycroft, ktory jest "tym mądrzejszym" bratem i pomagal wydedukowac jaka bron zostala uzyta. Nastepny byl redbeard, ktory pojawil sie gdy Molly powiedziala zeby pomyslal o czyms co usmierzy ból. Mind palace to umysł Sherlocka, a ze Sherlock ma logiczny umysl, to w momencie zagrozenia zycia nie myslal koniecznie o najblizych tylko o tym co pomoze mu to zycie uratować. Moriarty to juz był chyba taki bardziej koszmar/ majaczenie na skraju smierci.