Trzeci odcinek to dla mnie jakieś całkowite nieporozumienie! O ile dwa pierwsze odcinki, zgrabnie wkręcające nas w kolejne przygody, to historia "Magnusa" totalnie rozczarowuje.
Najpierw cały czas przekonują nas, że jest to człowiek wielce niebezpieczny, samymi pustymi rozmowami. Nadmuchane poszukiwanie złego charakteru, nietrzymające się kupy śledztwo, zarzucanie nas jakimś super inteligentnym narkomanem, romansem z sekretarką itp.
I Mary? Naprawdę? Spodziewałam się po licznych wypowiedziach jakiegoś szoku, nawet rozważałam powrót Moriaty;iego (który, ku mojej radości, nastąpił i to była chyba nieliczna pozytywna chwila w tym odcinku). Ale jej historia w moim odczuciu totalnie bez sensu.
Brakowało mi głównej zagadki i dochodzenia do prawdy. Chwile, które powinny być pełne dramatyzmu okazały się całkiem nijakie.
Nie pozostaje nic innego, tylko wymazać ten trzeci odcinek z pamięci i cieszyć się z powrotu Pana M.
Akurat romans z sekretarką jest czysto kanoniczny, w oryginalnej historii ma miejsce coś podobnego, ale częściowo się zgadzam. Jakoś tak za krótko mieliśmy tego CAMa, a tak nas nim straszyli, a sprawa Mary, i to, że John jej przebaczył, pozostawia wiele do życzenia (chyba, że to konspiracja). Co do JM, to mam taką teorię, że on wcale nie powrócił, a to wszystko sprawka Janine - siostry Moriarty'ego. :D
Oboje są z Irlandii, dość podobni, w kanonie Jim miał brata, o tym samym imieniu (Janine = Jim). Miałaby z łatwością dostęp do nagrań Jima ("miss me" nie brzmi jak jego głos, bardziej właśnie jak przepuszczony przez jakiś zmieniacz głos kobiety), miała też powiązania z Magnussenem. Plus, gdy odkryła, że Sherlock się zwyczajnie z nią zabawił, sprzedała fałszywe historie tabloidom. Co zrobił Moriarty w Reichenbach Fall? To samo :) Skoro w Elementary Watson jest kobietą, a i z Moriarty'm się nieźle zabawili, czemu nie?
No w życiu bym nie wpadła na powiązania Jima z Janine :D
Twoja teoria nadała barw mym rozważaniom na temat Sherlocka :) Dzięki :)
Mega! Też by mi to nigdy nie przyszło do głowy! Widzę, że nie tylko patrzysz, ale OBSERWUJESZ :D
Brawo :)!..
Nie wiedziałem, że 'w kanonie Jim miał brata', ale jeśli tak, to Janine jest najlepszą kandydatką na jego siostre - great one!
Cieszę się, że nie tylko ja zauważyłem, że Janine powróci i to z mocnym przytupem - jest z kim rozmawiać :)
Na początek - czy mam rozumieć (ze słów Mycrofta), że Sherlock i 'Mike' mają (mieli) trzeciego brata?
Strzelałbym, że tamten, w przeciwieństwie do nich, nie wybrał 'strony aniołów' i dokonał zbrodni, za co został skazany na jakiś rodzaj banicji i to za przyczyną samego Mycrofta. To też może stać u podstaw niewypowiadalnego gniewu, jaki żywi do niego Sherlock...
Pozdrawiam
To o trzecim bracie jako przyczynie wrogości nie wpadłoby mi do głowy. Ciekawe...
W książkach nie było chyba żadnego trzeciego brata, o ile dobrze pamiętam, ale mogę już nie kojarzyć. Ale trzeci brat Holmes-socjopata to interesująca teoria. Ich rodzice musieliby się nieźle postarać, by wychować takich trzech synów:)
Jeśli Janine wróci jako siostra Jima, utwierdzi swoją pozycję najbardziej znienawidzonej postaci w moim sherlockowym rankingu. I tak już nie mogę na nia patrzeć.
No co Ty - fantastyczna jest :) - jednocześnie 100%-owo brytyjska (pulchniutka, bladziutka, rysy twarzy, niedoskonałości cery) a jednocześnie piękna :)...
Piękna, ale nie uroda mi w niej przeszkadza.
Wystarczyła scena z sypialnią, łazienką i drzwiami mieszkania Sherlocka. To było okropne i nie mogę sie już pozbyć tego wrażenia. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie uświadczymy już Sherlocka w czymś na kształt romansu, nawet udawanego.
Bardzo delikatną, owszem:). Jednak problem głównie w tym, że do Sherlocka nie pasują mi takie rzeczy, nic a nic. Psuje mi to jego wyobrażenie.
Poza tym w tych scenach miałam wrażenie, że to jest tak bardzo niewłaściwe, jakby Janine próbowała przystawiać się do dziecka. Głupie trochę, ale nie mogłam się oprzeć temu uczuciu. Dlatego jestem na nie , ta informacja juz się zakodowała: Janine jest zła, precz z Janine:)