Ale emocje! Sorry, boys, I'm sooo changeable!
:)
Niczego z tych rzeczy które dzisiaj zobaczyłam się nie spodziewałam. Genialne to było
A też po napisach końcowych miało coś być i wyskoczyła tylko głowa Moriartego nie puścili żadnej scenki albo ja coś przegapiłam. Wydaje mi się, że później poleciały wiadomości. Jejku dawno takiej ekscytacji nie miałam.
Jacy to dobrzy aktorzy, Benedict i Martin byli znowu fantastyczni, jestem pod wrażeniem. Mikkelsen też ekstra, ten Magnussen był taki zimny i straszny (trochę jak Putin)