Strasznie nierówny jest ten serial. Jak do tej pory skończyłem drugi sezon i muszę stwierdzić, że
co drugi odcinek jest po prostu średni.
Zaczynając oglądać Sherlock'a byłem bardzo dobrze nastawiony do tej serii, mimo, że nie jest to
klasyczny Sherlock, a wręcz w pewnym sensie remake tej serii, której jestem fanem. Drugi
odcinek już nie był tak samo dobry, myślałem, że jest to typowy "efekt pilot" (pierwszy odcinek
zapowiada świetny serial, lecz następne są mierne), lecz trzeci odcinek znów przywrócił mi
nadzieję. Kolejny odcinek, już drugiej serii także dobrze się oglądało, za to kolejny rozczarował
mnie i znowu ostatni odcinek drugiej serii rewelacyjny. Moje oceny poszczególnych odcinków
wahają się między 5 a 9. Przede mną jeszcze kolejny sezon, mam nadzieję, że coś się w tej
kwestii zmieni. Czy to wina różnych reżyserów czy scenarzystów? Nie mam pojęcia. Czy ktoś też
ma takie odczucia co do serialowego Sherlocka XXI wieku?
Jeszcze przed rozpoczęciem trzeciego sezonu byl tu wątek nt. rankingu odcinków. Zobacz, przekonasz się, jak bardzo różnie widzowie je oceniają. "Bankier" zwykle nie jest najlepiej przyjmowany, ale są tacy, którzy bardzo go cenią. Mój ulubiony odcinek, "Skandal", przez niektórych umieszczany był na ostatnim miejscu...
Wydaje mi się, że właśnie w różnorodności (różny sposób konstrukcji scenariusza, różne metody reżyserii, różna praca kamery) leży siła i popularność tego serialu - bo każdy ma szansę znaleźć w nim to, co go przekona, co polubi i na co będzie czekał w kolejnych odcinkach. To się sprawdziło w "Doctorze Who" i z sukcesem zostało przeniesione do "Sherlocka".
Muszę poszukać tego wątku, założyłem ten by podzielić się swoimi odczuciami wobec nowego Sherlocka. Jak dla mnie "Bankier" jest właśnie najgorszym odcinkiem dotychczas a najlepiej wspominam pierwsze "Studium Różu" oraz właśnie "Skandal", również świetny odcinek.
Najbardziej razi mnie to, że właśnie w tych gorszych (według mnie) odcinkach, główna postać zbyt łatwo rozwiązuje zagadki, były takie sceny gdzie wywody Sherlocka były wręcz niedorzeczne, jego tłumaczenia rozwiązań były potraktowane po macoszemu. A odcinek 2 serii drugiej już zupełnie pojechał po bandzie (dostanie się Sherlocka do bazy wojskowej poprzez skradzioną kartę dostępu Mycrofta...).
Są odcinki, które są rewelacyjne, przyciągają do serialu i aż chce się obejrzeć więcej, oglądam następny i juz nie jest taki wspaniały, a nastepny znowu powtarza poziom pierwszego, zagmatwane to :).
Zgadzam się w całości, nawet z opinią o każdym odcinku. Obejrzyj serię 3cią to jeszcze bardziej się utwierdzisz o nierówności tego serialu. Tak to jest jak każdy odcinek w sezonie pisze inna osoba.
A można wiedzieć które odcinki trzeciego sezonu są według Ciebie lepsze/gorsze? Bo o ile w poprzednich dwóch seriach rzeczywiście The Blind Banker i Hounds of Baskerville troszkę (ale nie jakoś dramatycznie) odstawały od reszty, o tyle w trzecim sezonie wszystkie odcinki są dla mnie na bardzo zbliżonym poziomie...
Jak dla mnie serial jest po prostu mocno średni, delikatnie mówiąc. Sporo nielogiczności, żeby nie rzec, ze bezsensu fabularnego, czasami wręcz zahaczającego o groteskę.
To nie jest jest serial kryminalny - to jest parodia i komedia ( ale z tych mało-śmiesznych). Gdyby tam Nielsen grał to może i by to było dobre ale jest słabe.
Taki właśnie ma klimat Sherlock. Oglądałeś może filmową wersję Sherlocka z Robert'em Downey Jr. albo czytałeś książki ? Tam także było wiele nielogicznych rozwiązań.
Ja tego wrażenia nie mam, choć dla mnie cały sezon 2 był najsłabszy. Męczył mnie wątek Moriarty'ego, a wielu ludziom się on podoba.
Z kolei najbardziej podobał mi się cały sezon 3, a on jest raczej słabo oceniany....
Więc wszystko zależy od subiektywnych odczuć :)
Wspomniany już tutaj Doktor Who nie wciągnął mnie w ogóle, ale może za jakiś czas zrobię drugie podejście i coś z tego wyjdzie.
Zgodzę się z tym, ze nie jest to typowy serial kryminalny, aczkolwiek mi przypadł do gustu bardziej niż inne seriale o podobnej tematyce- jeszcze nigdy nie miałam tak, że w kilka dni obejrzałam wszystkie sezony ;)
Trudno jest nie obejrzeć całego Sherlocka w kilka dni :P. Cała dotychczasowa emisja składa się z 9 odcinków, co nawet nie jest najczęsciej sezonem jednego serialu.
Myślę, że większa część damskiej, filmweb'owej widowni ocenia serial tak bardzo wysoko (mówie tu o 10) ze względu na samą główną postać, którą gra Benedict Cumberbatch, reszta pewnie czuje sentyment do Doctora Who. Serial jest bardzo dobry, ale nierówność poszczególnych, kolejnych odcinków trochę psuje klimat serialu. Dlatego pewnie zajmuje tak wysokie, 4 miejsce w rankingu filmwebu.
Ja mam podobną opinie-jeden odcinek jest wybitny, kolejny zupełnie przeciętny. Studium w różu, Wielka gra, Skandal..., Upadek.... sa swietne.
Hm... Mi tam podobały się wszystkie odcinki, nie mogę o którymkolwiek powiedzieć, że mi się nie podobał. Ale faktem jest, iż różnią się od siebie, a to chyba dobrze. nie ma w tym serialu monotonii, twórcy trochę bawią się stylem, przeplatają motywy w różny sposób. Uważam, że to dobrze, bo w ten sposób unika się nudy i przewidywalności.