Podobało się na tyle, żeby chcieć zapoznać się z kolejnymi odcinkami. :)
Baaardzo dobry klimat, co jest dla mnie jedną z najistotniejszych rzeczy.
od razu mówię, że mi osobiście 2 odcinek 1 sezonu podobał się najmniej ze wszystkich odcinków :) moja subiektywna opinia, ale mam nadzieje że nie zaprzestaniesz oglądania :)
Tak samo jak koleżanka z góry uważam, że 2 odc 1 sezonu był najgorszy ze wszystkich, oczywiście nie twierdzę, że był zły bo kilka śmiesznych, ciekawych momentów sie znalazło. Ale później będzie już tylko lepiej ;) ja już 4 razy oglądałam i teraz właśnie zaczęłam 5 raz od początku. Naprawdę świetny serial. :)
Zgadzam się w 100%. ;) Ze wszystkich odcinków Sherlocka zdecydowanie najmniej wciągnął mnie 2 odc 1 sezonu. No, ale serial na tym w moich oczach nie stracił, bo reszta rzeczywiście była świetna! :) Oczywiście niektóre odcinki bardziej przypadły mi do gustu, a niektóre mniej, to oczywiste, ale mimo to... nie mogę się doczekać 4-ego sezonu. :)
drugi odcinek pierwszej serii jest najsłabszy ze wszystkich, więc nie zniechęcajcie się
Trudno się nie zgodzić, w Sherlocku każdy odcinek ma swój urok...oprócz drugiego który kompletnie mnie nie zainteresował.
Miał swoje momenty, które bardzo mi się podobały, ale ogólnie to wypadł najsłabiej zdecydowanie :( ogólnie odcinki kręcone przez Gatissa podobają mi się najmniej...
Ale Gatiss nie kręci odcinków (kręci, to znaczy reżyseruje?), tylko je pisze- jest scenarzystom. A sam drugi odcinek pierwszego sezonu wcale nie jest napisany przez Gatissa, tylko przez Steve'a Thompsona. W pierwszym sezonie Gatiss odpowiada za jeden z najlepszych odcinków w ogóle- "The Great Game".
Ale coś w tym jest, bo np. "Hounds of Baskerville" i "Empty Hearse" trochę odstają od reszty... Co nie zmienia faktu, że Gatiss to geniusz- wspaniały aktor, potrafiący zagrać skrajnie różne role ("The League of Gentelmen"- polecam :)), do tego bardzo dobry scenarzysta (bo przecież jest współtwórcą tej wersji Sherlocka wraz z Moffatem) nie tylko piszący do "Sherlocka", ale także do "Doctora Who".
Oczywiście chodziło mi o napisanie odcinka, a nie jego reżyserię, gdzie ja mam głowę.
Druga informacja też prawda - przepraszam za pomyłkę i zwracam honor, niestety Steven Thompson się nie popisał :D co nie zmienia faktu, że odcinki Gatissa ogólnie mniej mi się podobają od innych.
Nie twierdzę, że Gatiss nie jest geniuszem - po prostu nie przypadają mi jego Sherlockowe odcinki do gustu, najbardziej odpowiadają mi za to odcinki Moffata no i oczywiście the Reichenbach Fall Thompsona :)
Wiem, że jest współtwórcą, wiem, że jest świetnym aktorem, widzę go tutaj w Sherlocku i w innych produkcjach także go widziałam, na scenie teatralnej również i jest naprawdę bardzo dobry.
Wiem, że pisze do Doctora Who :) to że popełniłam dwie gafki nie znaczy, że nic zupełnie o tym człowieku nie wiem :P
Ok, w takim razie ja także zwracam honor że napisałem peam pochwalny o Gatissie :)
Jeszcze raz zaznaczam, że całkowicie się z Tobą zgadzam w kwestii odcinków, jak dla mnie jego odcinki są po prostu najsłabsze (chociaż to pojęcie względne w odniesieniu do akurat tego serialu :D). Jedynie The Great Game daje radę i jest jednym z moich ulubionych odcinków :)
Wszystko gra mój kolego :D
Wszystkie odcinki są bardzo dobre, nie ma co ukrywać, no ale jest ALE :)
To prawda, z Gatissowych odcinków najbardziej wymiata TGG.
Jeżeli chodzi o ulubione odcinki to nie mogę nigdy wybrać między TSiB i TRF >.<
A ja się wyłamię i powiem, że mnie się ten odcinek baardzo podobał, wg mnie najsłabszy to Hounds of Baskerville
Podobało się, dawno żaden serial typowo kryminalny tak mi się nie podobał. Ciekawy zwrot pod koniec z bratem Sherloca, myślałem że nie wiadomo kim jest ten facet od kamer a tu wyszło że jego brat:)
dobrze, że stworzone to zostało z zachowaniem dystansu, bo te amerykańskie seriale kryminalne męczą swoim napuszeniem, tu natomiast czuć tę angielską flegmę, ten od hobbita to drewno, nie zobaczyłem niczego nowego z jego strony, ale przyznaję, że zabawne są te pomyłki, gdy wszyscy myślą, że para detektywów stanowi parę, gdyby jednak okazało się na końcu, że będą parą, to najszczersze gratulacje, a tak na marginesie, to nie było łatwo przebrnąć przez całą długość odcinka, wymaga skupienia.
No co ty;-). Te sceny to taki ,,znak czasów,,;-). Z tego co wyczytałem ma być nawet ślub Watsona, ale chyba nie z facetem, może z tą fajną fanką nowych technologii ale kto wie;-).
No dokładnie "znak czasów" czy raczej hiper poprawności brytoli.
Tam żeby zostać uznanym za geja wystarczy się uśmiechnąć do faceta, a w serialu w ogóle twórcy robią sobie jaja z tego tematu bo będzie sporo takich podtekstów (szczególnie w 1 odcinku 3 sezonu).
A ilu znasz "brytoli", że takimi ocenami sypiesz? W Anglii wielu ludzi się uśmiecha do innych, a mało kto ocenia. To nie hiper poprawność, tylko dobre wychowanie. Anglicy na ogół mają w nosie, kto z kim sypia - zaglądanie do cudzych łóżek to polska domena.
Znam "brytoli" i wiem że ich "nie zaglądanie do łóżka" to kompletna bajka.
Owszem, zwykłe związki heteroseksualne ich nie interesują ale za to homoseksualizm, związki międzyrasowe, itp. zawsze wywołują podteksty które zostały przerysowane w serialu.
Tak to jest hiperpoprawność bo oni nie akceptują odmienności, oni ją promują.
A co do Polski to pięknie rzucasz stereotyp.
Jak was widzą, tak was piszą. Takie przysłowie urocze, polskie zresztą. Polacy są znani na całym świecie ze swojej nietolerancji, wścibstwa i skłonności do dyskryminacji innych. Ogromnie mi przykro. Naucz się angielskiego tak, żeby cię po akcencie nie poznali, to się nasłuchasz o swoim kraju dość dużo. A część z tego jest bolesną, ale prawdą.
Ach, "brytoli" znasz? A ilu? 2? 3? A dawno oni są brytolami? Bo ja od urodzenia. Mam angielskiego ojca (miałam w zasadzie), walijsko-amerykańską matkę i angielską babcię 100letnią staruszkę, którą bardziej interesuje to, jakie sąsiedzi kwiatki sadzą w ogrodzie niż to z kim sypiają. I jedno, co ze szczególną mocą wpajano mi od urodzenia w domu, szkole, na podwórku i u kolegów to to, że nie interesujemy się cudzymi sprawami. Chyba, że komuś dzieje się krzywda. Wścibstwo i nietolerancja to domena red necków i prymitywów. Oczywiście, że w Wielkiej Brytanii i tacy są, ale jako mniejszość i bardzo się ich wstydzimy. W Polsce się takich wychwala pod niebiosa.
Podteksty homoseksualne w Sherlocku, a raczej dwa czy trzy żarty czy nieporozumienia na ten temat w Anglii zostają przyjęte tak jak Watson zareagował na to, że Holmes może być gejem (od razu zastrzegł, że ma to gdzieś), na to, że został za geja wzięty (potraktował to jako żart, nie zadając sobie trudu tłumaczenia) i jak pani Hudson (która przyjęła to po prostu do wiadomości i jako pewnik). Dla ciebie to może kosmos, a nie reakcja, ale tak brytole reagują na homoseksualistów. I na związki międzyrasowe.
Obejrzyj może cały serial skoro wymieniasz przykłady tylko z pierwszego odcinka.
Pani Hudson będzie się upierać że są gejami nawet jak John będzie się żenił z kobietą, a John będzie tłumaczył jej swoje mieszkanie z Sherlockiem po raz n-ty.
Nastolatka snująca teorie na temat romansu Sherlocka z Moriartym...to idealny przykład tego jak działa hiperpoprawność.
To może odwróćmy argument.
Ilu znasz Polaków? Bo ja nie znam żadnego "nietolerancyjnego, wścibskiego i skłonnego do dyskryminacji innych".
Może pora zmienić środowisko i zainteresować się jak wygląd ten kraj zamiast bazować na tym co myślą angole którym imigranci zabierają prace...a tak, o anty imigranckich nastrojach się nie mówi bo przecież to takie nietolerancyjne...
Z pierwszego odcinka? Oczywiście, że widziałam cały serial i to nie raz. Miałam na myśli Johna, który potraktował to jako świetny żart w The Hounds of Baskerville (w karczmie, rozmowa była o chrapaniu). Pani Hudson zaś o nich jako parze wspomniała dwa razy, w pierwszym odcinku i w tym ze ślubem, kiedy John musiał jej to przypomnieć po raz kolejny. W międzyczasie była o tym przekonana i nie wspominała, jak to Angol - nie wspomina, bo to nie jest jego sprawa. Może przytocz gdzie to po raz n-ty jej to tłumaczył?
W Polsce mieszkam od 20 lat (połowicznie, trochę tu, trochę tam), mam polskiego męża, a co za tym idzie polskie dzieci i całą dalszą rodzinę. Mam furę polskich przyjaciół, którzy oczywiście uprzedzeń nie mają, bo nie byliby moimi przyjaciółmi. Mam za to szwagra geja, który ze swoim partnerem wychowuje dzieci rzeczonego partnera. Najpierw tu, skończyło się to nasłaniem na nich opieki społecznej, mimo że to normalni, spokojni ludzie, którzy nawet głosu nie podnoszą, a ich dzieci to radośni dorośli już teraz ludzie. Po tym jak najlepszy przyjaciel starszego dziecka powiedział, że nie może do kolegi przychodzić, bo rodzice twierdzą, że tatusiowie kolegi go zgwałcą (ośmioletniemu dziecku tak powiedzieli), wyjechali do Walii. Tam jeden jedyny raz usłyszeli, że ich dzieci wyrosną na zboczeńców. Od polskiego pacjenta mojego szwagra, który podsłuchał ich rozmowę. A to tylko jeden z tysiąca przykładów, które mogę przytoczyć.
Może nie dostrzegasz nietolerancji, bo dla ciebie stwierdzenie: powinno się leczyć tych zboczeńców to nie dyskryminacja, tylko racjonalne fakty? A może nie zauważyłeś prymitywów atakujących kamieniami parady równości? A może nie wiesz kto to pani profesor Pawłowicz? A może Biedroń, który kolejny raz dostał w twarz na ulicy oberwał za brzydkie skarpetki?
A "argument" o panience od fanfiction to mnie naprawdę szczerze rozbawił. Wiesz ile takich panienek jest wszelkich narodowości? To było mrugnięcie okiem do fanatyków, jak uroczy wcześniejszy pocałunek z Molly. I zresztą resztę teorii jak Sherlock przeżył.
O paradach się nie wypowiadam bo zarówno parady równości jak i narodowcy to pajace, znam normalnych gejów i nie mają nic wspólnego z tymi zwierzętami na paradach tak samo jak narodowcy nie mają nic wspólnego z marszem niepodległości.
Biedroń dostał nie za to że jest gejem a za robienie z siebie pajaca w sejmie, podobnie jak Paliot, Grodzka i wielu innych (nie tylko z tej jednej partii, w każdej partii znajdą się pajace) którzy robią z siebie idiotów żeby dostać wygodną posadkę.
Odnośnie "leczenia" zboczeńców - jakoś moi znajomi tak nie mówią i nie obchodzi ani mnie ani znajomych co kto robi w łóżku.
Tylko że mnie nauczono że sprawy łóżkowe to kwestie intymne których się nie eksponuje na ulicy.
Homoseksualiści sami robią z siebie dziwadła robiąc parady, niech każdy żyje jak chce ale nie musi się z tym obnosić.
Skończmy już ten absurdalny temat, Anglicy niech sobie będą wspaniałym tolerancyjnym narodem (przynajmniej przez 1-2 pokolenia zanim naturalnie wymrą na rzecz Islamu i innych imigrantów) a Polska niech trzyma się z dala od zachodu żeby nie skończyć w ten sam sposób.
Człowieku, czy ty siebie czytasz? Pokojowa manifestacja, gwarantowana konstytucją to pajacowanie i tych kilku przebranych ludzi to zwierzęta. Biedroń i Grodzka pajacują, chociaż nic innego nie robią poza swoją pracą posła, a jedyne ich pajacowanie wg ciebie to to, że są inni niż reszta. I za to, ze są inni dostają po ryju na ulicy. Trzy żarty z tego, że bohaterowie są parą homo i jedno mrugnięcie do fanek, które są głównym źródłem kasy z gadżetów, to promowanie homoseksualizmu. Ba, widzisz ten temat podejmowany n-ty raz!!
A teraz się czepiasz brytyjskich imigrantów. Którzy nawiasem mówiąc w lwiej części składają się z Polaków. I twierdzisz, że nie znasz nikogo z polskimi uprzedzeniami??? To w lustro popatrz.
A o Wielką Brytanię się nie martw. Gospodarka sobie radzi, bezrobocie nie rośnie, a ograniczenia socjalne dla imigrantów w toku. Mój kraj zawsze był celem imigracji i jakoś rdzenni Brytyjczycy się nie dają od setek lat. Za to niedługo faktycznie nie będziemy musieli pracować fizycznie. A to, że dwóch facetów może się za ręce trzymać na ulicy? Monarchia od tego nie padnie.
A Polska i tak w końcu będzie się musiała komuś sprzedać, bo z głodu umrze. I nie oszukuj się, że jest inaczej. Tylko czy ktoś was kupi? Nie wiem.
Szkoda gadać, poczytaj Historię to zrozumiesz dlaczego Europa zachodnia upadnie tak samo jak upadł Rzym, brak tożsamości narodowej i niski przyrost naturalny nie ma szans z ekspansyjnym i silnym Islamem...teraz to sobie możecie robić obostrzenia jak kwestią czasu jest aż Islam stanie się większością na zachodzie i demokratycznie wprowadzi swoje prawo.
Brytyjczycy (ci prawdziwi) wymrą, kwestia czasu.
A o Polskę się nie martw, gorsze rzeczy przetrwała dzięki silnej tożsamości narodowej i ani Anglia ani Francja nie musieli nas ratować.
Co jak co ale radzimy sobie lepiej w sytuacjach kryzysowych niż w okresach pokoju do czego zwyczajnie nie jesteśmy przyzwyczajeni.
BTW. Szybko przechodzisz do agresji, pierwszy akapit twojej wypowiedzi nie ma sensu bo przekręcasz moje słowa i zwyczajnie kłamiesz.
Agresja? Jasne. Kolejna polska cecha. Napadać, a potem wrzeszczeć, że się jest prześladowanym.
Świetnie sobie radzicie, jesteście krajem mlekiem i miodem płynącym, oczywiście. A spróbuj tą swoją dumą narodową dzieciaka nakarmić. Nie jesteście przyzwyczajeni do normalnego życia, to prawda. Wszędzie szukacie winnych swojej niedoli i zawsze sobie jakiegoś wroga znajdziecie. A już najchętniej bierzecie się za łby nawzajem.
Zresztą to walenie głową w mur i tak nic nie zrozumiesz. Problem w tym, że nawet na jotę nie znasz Brytyjczyków, ja za to świetnie znam Polaków. Więc moja rozmowa z tobą, to jak ze ślepym o kolorach. Zanim kolejny raz zaczniesz krytykować inny naród, to go poznaj, a nie opieraj się na tym co ci Korwin-Mikke opowie. Albo inszy "znafca" demokracji...
zimny prysznic niestety nie działa w wielu przypadkach
bardzo mi się podoba Twoja polszczyzna, wielu mogłoby się do Ciebie uczyć :)
Fakt, przydałoby się dowiedzieć że zdania zaczynamy dużą literą, a "ciebie" oraz "twoja" dużymi literami piszemy tylko w listach oficjalnych - niestety w internecie przyjął się ten paskudny zwyczaj i ludzie bezmyślnie to kopiują.
wszystko to prawda
co śmieszniejsze, sama zazwyczaj zwracam podobne uwagi, może z wyjątkiem pisania klasycznymi zdaniami na rozmaitych forach
spotkałam się z opinią mądrych głów, że jest to dopuszczalne i dobrze mi z tym
10 lat raziło, teraz sama chętnie stosuję
Oczywiście, że jest dopuszczalne. Mnie trochę przeszkadza brak znaków przestankowych, ale jeżeli przyjmiesz taką konstrukcję, każde zdanie od nowego wiersza, ten problem upada. Natomiast bzdurą jest, że nieprawidłową formą jest pisanie zaimków osobowych i dzierżawczych wielką literą. To forma grzecznościowa, oznaka szacunku, absolutnie prawidłowa.
To o czym piszesz będzie miało miejsce w 2. odcinku 3. sezonu :) Oczywiście panowie nie są gejami ;)
No niezłe tempo ma ten serial, trzeci sezon a już się hajtają;-). A w innych serialach 4 sezony minimum na pierwsze buzi trzeba czekać. I długość sezonów nic tu zmienia;-).
Ale też trzeba wziąć pod uwagę, że między odcinkami, a nawet w niektórych odcinkach mija kilka miesięcy, a nie kilka dni jak w większości seriali. Sam trzeci sezon dzieje się, jeśli dobrze wywnioskowałam, w ciągu ponad roku do prawie dwóch lat.
Tak ja pisze koleżanka powyżej, fabuła ma dość dużą rozpiętość czasową np. pomiędzy 3. odcinkiem 2. sezonu, a 1. trzeciego, jest dwa lata ;)
No co ty;-). Te sceny to taki ,,znak czasów,,;-). Z tego co wyczytałem ma być nawet ślub Watsona, ale chyba nie z facetem, może z tą fajną fanką nowych technologii ale kto wie;-).
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z tym serialem i powiem jednym słowem REWELACJA.
Także oglądam pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Zwłaszcza sposób w jaki informacje pojawiają się na ekranie. I kilka naprawdę dobrych tekstów.
Oglądałam po raz pierwszy i powiem: REWELACJA!!!
Dobrze się ogląda, wciąga. A Benedict jako Sherlock rządzi (i jest niewątpliwie czarujący).
Raz czy dwa nasunęło mi się skojarzenie między Dr House'm a Wilsonem.
Dobrze skojarzyłaś! Z założenia Dr House miał być takim medycznym "Holmes". Zresztą "Wilson" to nasz "Watson". I po za tym z tego słyszałam jak znajdziesz gdzieś na internecie screen dowodu House to spojrzyj się na adres :D
A tak wogole zapraszam na grupę na facebooku Sherlock Polska :)