Też dostrzegacie podobieństwo:
Sherlock Holmes - Gregory House
James Watson - James Wilson?
To podobieństwo sięga o wiele głębiej.
Wiele (jeśli nie większość) historii ma głównego bohatera - innego, ale na swój sposób wyższego - czy to przez inteligencję czy siłę, a ponadto pomocnika, "zapychacza" lub unormalniającego, ale to zawsze musi być postać normalniejsza, słabsza, poboczna, "misiowata". I to główny bohater jest macho, nawet jeśli macho nie jest, ale bardziej działa na wyobraźnię kobiecą (i zapewne nie tylko).
Przykład: Batman i Robin.
Często jeszcze w roli pobocznej (zawsze dodatkowej, nigdy równej!) występują kobiety: Superman, Spiderman.
No i oczywiście grupa, w centrum której stoi najbardziej dominująca postać, a wokół ludzie typowi - każdy inny, ale słabszy: CSI, Kapitan Planeta, Power Rangers.
I tak dalej, i tak dalej...