Generalnie wg mnie odcinek najśmieszniejszy i jednocześnie najsmutniejszy ze wszystkich póki
co, ale do rzeczy.
Mam problem z rozwiązaniem morderstwa. Czy ten Mayfly Man wyciagał te ostrza z ofiar, czy
zostawiał i one je wyciągały przy zdjęciu paska?
Bo tak:
- z medycznego punktu widzenia, to chyba powinien zostawiać. Jakby wyciągnął od razu, to chyba
wywołał by krwotok, a chodziło o opóźnioną reakcję (nie znam się, tak mi się tylko wydaje. Może
ucisk pasa wystarczał, żeby krwotok powstrzymać?)
- w scenie gdzie fotograf wbija ostrze w Sholto, widać, że potem chowa do kieszeni coś co
wygląda jak wielka igła
- na blogu Watsona Sherlock napisał, że ostrze było wyjmowane z paskiem, ale na tym blogu
dużo rzeczy się nie zgadza, więc nie trzeba w to koniecznie wierzyć
Nic mi się tu nie zgadza, nie rozumiem, a nie lubię nie rozumieć ;p
Moim zdaniem wyciąga- a rana jest na tyle cienka/ wąska, że dopóki basek jest spięty i mięśnie wkoło napięte krwotok nie następuje(jest niejako tamowany), jak następuje to nieznacznie- dopiero po zdjęciu paska mięśnie sie rozluźniają i sruuuu mamy krwotok.
Tak to zrozumiałam, jednak nie zamierzam próbować na żywym organizmie ;)