Co zmienia fakt, że Sherlock strzeli w bombę zamiast w Moriartiego?
:) hm, dobre pytanie... No bo właściwie nic nie zmienia. Nigdy o tym nie myślałam a rzeczywiście słuszna uwaga... Chyba, że czegoś w tej chwili nie zauważam i jednak zmienia :>
No cóż, wtedy zginęliby wszyscy, włącznie z Moriartym, prawda? Takie poświęcenie. :) No, chyba, że źle to zrozumiałam, ale innego pomysłu nie mam.
Ta bomba była chyba słaba skoro Watson chwycił Moriartiego żeby ten też mógł zginąć, a Moriarti był raczej blisko niego.
Ale gdyby strzelił do Moriarty'ego bezpośrednio to też zginęliby wszyscy, no oprócz strzelców. Czyli strzelając w bombę dałby okrutną nauczkę snajperom na usługach Jima :)
Chwycił go raczej żeby nie mógł zwiać, a słaba czy silna - nie znam się ale ładunek wyglądał na sporawy... No w każdym razie innego wytłumaczenia chyba nie wymyślimy.
Tam było też coś takiego, że Moriarty mówi, że wszystko co chciał powiedzieć już przeszło przez myśli Sherlockowi i vice versa. Jednak jak SH zmienił cel z JM na bombę to Moriarty wyraźnie się zdziwił (albo tylko ja odniosłam takie wrażenie). Może Moriarty nie wziął pod uwagę tego, że SH chce strzelić nie w niego, a w bombę i to było pokazanie pewnej przewagi SH nad JM (?) Chyba ubarwiam, ale tak mi to przeszło przez myśl xD