PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 237989
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

Uważam, że to co scenarzyści zrobili z główną postacią serialu jest dużą przesadą. Sherlock
Holmes wzruszony? zawstydzony? żartujący (nie ironicznie)? flirtujący z druhną?? Coś chyba poszło
w złą stronę, ponieważ w dwóch poprzednich sezonach został wykreowany na odludka,
antyspołecznego i odizolowanego od wszelkich emocji, nierozumiejącego ludzkiej natury. Może ja
po prostu mam nieodpowiednie oczekiwania co do tego serialu, ale nie jestem zachwycona tą
przemianą..

ocenił(a) serial na 10
olusia159

Wow, character development, jak śmieli.
Nie wiem czemu wiele osób sądzi, że 2 lata na wygnaniu, tortur, rozłąki z best friendem, rodziną, swoim życiem, nie ma prawa wpłynąć na Sherlocka. Dopiero to byłby fail, gdyby po tym wszystkim zachowywał się tak jak w 1 epie.

Dusio

Rozwijanie postaci jest ważne, owszem. Ale sądzę jednak, że to już nie jest Sherlock Holmes, ten z powieści Conan Doyla, tylko postać, która jest może na nim wzorowana, ale coraz mniej cech wspólnych. Wiem, że może właśnie o to chodziło twórcom serialu, ale akurat mi osobiście nie za bardzo odpowiada taka zmiana.

ocenił(a) serial na 10
olusia159

Książki czytałam dosyć dawno, ale pamiętam, że w dalszych opowiadaniach (zwłaszcza tych końcowych) Sherlock był bardziej uczuciowy, szczególnie w stosunku do Johna. Więc jednak twórcy znikąd tego nie wzięli.

Dusio

Oczywiście, że nie wzięli znikąd. Moffat i Gatiss są olbrzymimi pasjonatami Conan Doyla.
Dla mnie to jest cały czas ten sam Sherlock, nie jest wierną kopią swojego książkowego odpowiednika, ale najważniejsze cechy pozostają wspólne i rozwijają się w podobny sposób.

ocenił(a) serial na 10
HiddenStone

^^^^^^ This.

Dusio

no proszę, nagła zmiana charakteru bohatera to nie development, tylko nieścisłość i zagranie pod fanów! Jeśli to jest rozwój, to wszystkie błędy można w ten sposób tłumaczyć.
Wg twórców mieliśmy w 3sezonie zobaczyć Sherlocka właśnie COFNIĘTEGO w rozwoju, takiego, jaki był przed poznaniem Johna. Nie było go przecież dwa lata, przez ten czas był znowu kompletnie sam, a w Anglii życie szło na przód.
Popatrzcie na Sherlocka w ostatnim odcinku, kiedy zupełnie nie myślał o tym, jak bardzo rani Watsona. Dopiero potem się zreflektował i mówił "przepraszam" przy każdej okazji, ale to nie było jakieś emocjonalne przepraszam, tylko takie z góry, trochę jak stwierdzenie faktu. Nie słowa świadczyły o jego "skrusze", tylko jego mina i to, że ciągle to powtarzał. Holmes nigdy nie używał wielkich, górnolotnych sformułowań - stwierdzał fakty. I przecież można komuś powiedzieć, że jest jedynym przyjacielem jakiego się ma bez melodramatu, a tu niestety czasem takie elementy się wkradały.

Nie chodzi o to, żeby to był Sherlock z opowiadań Doyle'a, bo ten z pierwszego i drugiego sezonu nie jest dokładnym odwzorowaniem bohatera z książek. Ale właśnie taki był perfekcyjny i wyjątkowy. Jego zachowania były racjonalnie wytłumaczone, proporcje w charakterze zachowane. Oczywiście, że Holmes czułby się nieswojo w grupie, gdzie się od niego oczekuje okazania emocji, ale on przecież jest geniuszem. Nie był samotny dlatego, że nie umiał być z ludźmi, tylko bo tego nie chciał (a przynajmniej to jest głównym powodem). Zobaczcie, jak świetnie umiał podejść ludzi kiedy tego potrzebował i dobrze rozumiał emocje, bo przecież rozgryzał ludzi. Oczywiście teraz mu w końcu zależało, żeby zachowywać się dobrze, a nie tak, jak mu wygodniej, ale i tak przegięli w pokazywaniu jego ludzkiej twarzy.

ocenił(a) serial na 10
aragornpl10

Ohgod.
Tak, nie chciał się zadawać z ludźmi, ale poznał Johna, który stał się jego najlepszym przyjacielem. Sherlock zobaczył, że można żyć inaczej, że przyjaźń to dobra rzecz. Powtórzę - naprawdę chcecie, aby 2 lata na 'wygnaniu' nie wpłynęło na niego?
Nie wiem skąd wziąłeś/wzięłaś to, że według twórców Sherlock miał być w tym sezonie cofnięty. Oglądam i czytam wszystkie wywiady i nowinki, no ale okej, może coś przegapiłam.
Ja to interpretuję tak, że Sherlock docenił to co miał, dopiero kiedy to stracił i nie miał z tym styczności przez 2 lata. A tymi uśmiechami i 'bardziej ludzkim zachowaniem' ukrywa to, że jednak to przez co przeszedł trochę go złamało (słyszenie głosu Johna w ciemnym małym pokoju. Kolejny mechanizm obronny).

Dusio

wszystko, co chcę powiedzieć, to to, że ta przemiana nastąpiła za szybko i jest za mocna. Powinna była być przeprowadzona wolniej i bardziej realistycznie, a tak to miała mało sensu i raziła.

ocenił(a) serial na 10
aragornpl10

Tylko, że ta zmiana nie była nagła i szybka. Sherlocka nie było 2 lata, no cmon. A jeśli chodzi Ci o 2 odcinek to pomiędzy nim a 1 jest kilka miesięcy 'przepaści'. Mary powiedziała, że chcą wziąć ślub w maju, więc o ile faktycznie tak zrobili to pomiędzy epami mamy 6-7 miesięcy. Więc wychodzi na to, że tych subtelniejszych zmian po prostu nie było dane nam zobaczyć ze względu formatu serialu.
Ale jak mówiłam - ja to kupuje w 100%, co nie zmienia faktu, że szanuję Twoje zdanie. :D

aragornpl10

w ogóle co to za przemiana, że dwóch facetów zaczyna zachowywać się jakby to oni byli w ciąży, płakać, wzruszać oO
według mnie to i tak sherlock już się zmienił. ZNALAZŁ przyjaciela, poświęcił się dla innych, widać, że mu zależało, nie trzeba było robić z tego takiej parady. przecież widzowie to nie debile i mogą wydedukować, że mu zależy, a nie pokazywać tego w taki głupi sposób.

sthrashne

no właśnie, to było tak niesubtelnie pokazane! Wszystko po prostu na talerzu, i wszystko przez to za bardzo karykaturalnie wyszło. Może to kwiestia zmiany reżysera...

olusia159

Właśnie o to chodzi. John trochę pozmieniał z życiu Sherlocka, może nawet więcej niż trochę. ;)

HiddenStone

OK :) może ja po prostu wolę socjopatów ;p jak to powiedziała Molly - "może to mój typ"

olusia159

xD Tylko, że Sherlock nie jest, ani nigdy nie był socjopatą. On sam tak na siebie mówi, jakby usprawiedliwiając swoje odizolowanie od społeczeństwa, używa tego jako argumentu i wymówki dla usprawiedliwienia pewnych zachowań, ale przecież wiemy, że jest zupełnie zdrowy na umyśle. Jest mocno introwertyczny, ale nie ma zaburzonej osobowości - to wyłącznie jego kreacja, maska i rodzaj tarczy ochronnej. ;)

olusia159

Ja się z Tobą zgadzam. Ja rozumiem i oczekuję, wręcz żądam character development, jest to ciekawe, realistyczne i stanowi siłę napędową serialu - ale niech to będzie przeprowadzone z głową. Nie zgadzałam się z tymi, którzy tak krytykowali "Empty...", ten odcinek był inteligentny, zabawny, ironiczny, przewrotny, cudownie parodiujący fandom. Sherlock był trochę inny, bardziej wyluzowany, ale wciąż socjopatyczny i moim zdaniem nawet trochę bardziej wredny.

W "The Sign..." zwyczajnie przesadzili. Za dużo komedii i to czasem naprawdę taniej. Sherlock słodzący Johnowi bez umiaru, normalnie tęcza i jednorożce - a przecież najlepszą rzeczą w tym, jak skonstruowano ich relację były te wszystkie aluzje, ambiwalencja, mnóstwo niewypowiedzianych emocji. Niedopowiedzenia są najlepsze. Serio, Sherlock musiał wyłożyć kawę na ławę i powiedzieć że John go uratował? Przecież wszyscy to wiedzieli, urok polegał na tym że Sherlock nie chciał się przyznać do własnej samotności.

Wzruszony, zawstydzony, żartujący Sherlock mógłby być jak najbardziej, już taki bywał (wzruszony np. po tym , jak John chciał się poświęcić żeby go uratować, zawstydzony - naga Irene Adler, przeprosiny dla Molly). Tyle że dawniej to było pokazywane dużo subtelniej, nie tak ostentacyjnie, jakby Sherlock był zwyczajnym człowiekiem. Bo nie jest zwyczajny, serial opiera się na jego niezwykłości. Dlatego też nie podoba mi się jego seksualizacja, jakieś flirty z druhną ("Down, girl" - rany boskie...), romantyczne wspominki o Irene... bitch, please. To jest dopiero zagranie pod piszczące fanki, bo nie ma w tym ani odrobiny ironii.

Podsumowując, zmiana Sherlocka jest zbyt drastyczna, czyni z niego zupełnie innego człowieka, nie tego którego ja pokochałam. Dzięki tfurcom przynajmniej za zakończenie odcinka - jest nadzieja, że Sherlock jeszcze jest starym dobrym alienem z 1 i 2 sezonu ;)

TorZireael

Ja tego tak nie odebrałam. Przemowa faktycznie była trochę przesłodzona, ale wydaje mi się, że po prostu wszystko co zrobił na weselu, zrobił bo - tak wypadało. A wypadało się poświęcić dla Johna - tym bardziej po tym jak go potraktował w poprzednim odcinku.

HiddenStone

Poniekąd mam nadzieję, że tak będzie. Poświęcił się dla best frienda ale czas iść i być Sherlockiem Holmesem. Wierzę, że Moffat jakoś naprawi to, co się zepsuło. Albo przynajmniej pokaże to w innym świetle.

ocenił(a) serial na 1
TorZireael

Moffat pewnie przeczytał scenariusze Gatissa i Thompsona i zastanawiał się "O ch*j tu chodzi" i postanowił zrobić masakrę na sam koniec sezonu :D Moffat do tej pory pisał pierwsze odcinki sezonów i świetnie mu wychodziło, zobaczymy, jak to będzie tym razem z samym koniuszkiem ;)

ocenił(a) serial na 1
TorZireael

Co wy wszyscy z tym zagrywaniem pod jakieś 'piszczące fanki'? To się robi już naprawę obraźliwe. Zupełnie jakby Moffat i Gatiss i Thompson nie mieli własnego mózgu i talentu do pisania odcinków, tylko wszystko robili dla piszczących fanek.
Ambiwalencja, niewypowiedziane emocje... to było zanim Sherlock zrozumiał, że ktoś go pokochał, ktoś taki jak John. John go złamał, rozłożył na łopatki, otworzył go. To, co jest między Johnem i Sherlockiem burzy wszystkie mury, nawet te najtwardsze, Sherlockowe. Twórcy mówili "ten odcinek jest praktycznie listem miłosnym do Johna Watsona". Na początku wydawałoby się, że po prostu będzie poświęcony Johnowi, jaki to on jest super, a tu dostaliśmy praktycznie FAKTYCZNY list miłosny :D. Od Sherlocka. Miłość jest dziwna, każdego potrafi odmienić. Nawet takiego socjopatę jak Sherlock.
Seksualizacja Sherlocka? Obmacywał ją? Całował się z nią? Uprawiał z nią seks? Nie, flirtował z nią. Czy w ogóle nawet na pewno flirtował? Druhna specjalnie była wprowadzona, by powiedzieć widzom, że Sherlock jest nietykalny. Sherlock się nią nie zainteresował. Oprócz Johna nikt nie istnieje w jego oczach. A Sherlock próbuje się integrować. Tak w końcu robią ludzie, prawda? To w końcu ślub jego najlepszego przyjaciela. Nie chce go zawieść, szczególnie, iż wie, że potrafi być niemiły. Bardzo.
Ja czystą komedię bez drugiego dna widziałam tylko w wieczorku kawalerskim. Dobra, tam też było drugie dno. Ale ten kawałek akurat był nastawiony na komedię. Reszty na chwilę obecną sobie nie przypominam, ale może dlatego, że pracuję i mózg mi się wyłączył :D
To oczywiście jest moja własna analiza i interpretacja tego, co się dzieje. Uważam, że gdyby nie było zawirowania w charakterze Sherlocka ten serial byłby ciągle taki sam. Osobiście końcówka rozdała mi serce - nie chcę, żeby Sherlock wrócił do bycia samemu skoro otworzył się na ludzi i poczuł jak to jest być kochanym i przyjętym.

ocenił(a) serial na 10
HungerGamer

W końcu ktoś na tym forum mówi do rzeczy. Brawo.

HungerGamer

Ok, rozumiem, o co Ci chodzi. Ja na to po prostu inaczej patrzę.
Osobiście nigdy wcześniej nie wspominałam o piszczących fankach ( zresztą sama troszkę piszczę ;), bo nie było ku temu powodów. Powtarzam, poprzedni odcinek był jednocześnie parodią i hołdem dla fandomu i wyszło super - opinie, że to miało być przypodobanie się fanom, były kompletnie nietrafione. Może w tym odcinku, akcje z Irene, druhną też miały taki cel, ale w takim przypadku zupełnie to nie wybrzmiało. Dla mnie to było zbędne, swoją dosłownością niwelujące napięcie, powiało mi przeciętną amerykańskie komedią. O zakończeniu wieczoru kawalerskiego nawet nie wspomnę.

Pierwsza zasada: Sherlock nie flirtuje :P Uwielbiam pomysł pozornie aseksualnego, stanowiącego zagadkę, że tak powiem erotyczną ;) a mimo to diabelnie seksownego Sherlocka. I do podtrzymania tego wizerunku nie potrzebuję flirtów z druhną. Wystarczy mi to, co było tak wspaniale pokazane w Scandal in Belgravia. Żadnych druhen, żadnych powrotów Irene ;)

W pełni rozumiem wyjątkowość i siłę relacji Sherlock-John. Ale do jej zaznaczenie zupełnie wystarczyła mi scena, w której Watson prosi S. na drużbę. Tam było wszystko, pokazane pięknie i ciepło. Uważam, że S. nie musiał 10 razy mówić jak wielbi Dżona, bo naprawdę z jego mowy zrobił się przecukrowany list miłosny.

Mnie końcówka też rozdarła serce, bo mimo że lubię Sherlocka introwertycznego, wycofanego, to przykro mi, że znowu będzie sam. I jestem trochę zła na twórców, że tak szybko wprowadzili Mary (choć ją lubię) i na dodatek dzieciaka w drodze. A z drugiej strony, nie chcę żeby Sherlock stał się duszą towarzystwa, wujkiem zmieniającym pieluchy. Niech już lepiej trochę pocierpi ;) Był samotny, nie przyznawał się do tego przed samym sobą, John go otworzył na świat i cieszę się, że Sherlock może czuć się po raz pierwszy w życiu "chciany". Ale nie popadajmy w przesadę. Dość listów miłosnych, dość komedii, dość fanfiction.

Wiesz, ja nie krytykuję właściwie samych wydarzeń z tego odcinka, ale sposób w jaki zostały przedstawione. Dla mnie było za dużo komedii, za mało subtelności i dystansu.


TorZireael

HungerGamer, TorZireael jestem w stanie podpisać się pod jednym i drugim z waszych ostatnich postów. I nie wiem czy to świadczy o tym, że mam rozdwojenie jaźni czy jest to komplement pod względem tego jak ten serial jest napisany...

ocenił(a) serial na 1
TorZireael

Każdy patrzy na rzeczy różnie :) po to są fora dyskusyjne, żeby o tym dyskutować ;) Absolutnie nie chciałam cię skrytykować czy coś, broń Boże.
Może ty akurat nie, ale często czytam na tym forum dyskusyjnym, że wszystko jest robione w tym sezonie "dla piszczących fanek". Trochę mnie po prostu to irytuje ;)
Taak, Sherlock, który jest po prostu abstynentem od seksu jest świetny :)
Wydaje mi się, że Sherlock chciał wszystkim podkreślić jaki John jest cudowny. Jakby inni tego nie wiedzieli :D może twórcy po prostu sami dostali fangasmu i nie mogli przestać, a może to po prostu kolejne socjopatyczne zachowanie Sherlocka, który nie wie, kiedy przestać, who knows ;)
Mi też nie podobałaby się akcja z dzieckiem między nimi. Bardzo. Robi to dramatyzm, faktycznie, ale jestem prawie na 100% pewna, że twórcy z tego wybrną i nie zrobią nam tego. Może okaże się, że to choroba o podobnych symptomach i Sherlock się pomylił (nie pierwszy raz :D), słyszałam teorie, że dziecko nie jest Johna, że Mary ma romans. Kto wie - poczekamy, zobaczymy. Liczę w następnym odcinku na trochę więcej tragedii scenicznej i akcji, bo mi trochę też już za dużo komedii :)
Rozumiem cię doskonale. To po prostu kwestia odbioru i gustu ;)

ocenił(a) serial na 10
HungerGamer

Też mi nie pasuje sprawa z tym dzieckiem... Nie za bardzo podoba mi się opcja, że może umrzec jak bedzie w ciąży, a już tym bardziej nie może umrzec potem, zostawiając dziecko Johnowi... Nie mogę sobie tego wyobrazic... Lubię Mary, wszyscy ją lubią i to jest niepokojące trochę... Jedyne pocieszenie, że Gatiss i Moffat z pewnością z tego wybrną jakoś...

HungerGamer

Spoko, nie czuję się atakowana :)
Czytałam te teorie o Mary... ktoś nawet domniemywał, że dziecko może być autorstwa Sherlocka xD Na poważnie, to nie wydaje mi się, że ją tak zwyczajnie zabiją. Wszyscy się tego spodziewają, a kiedy to Moffat zaserwował coś, czego się wszyscy spodziewali? ;) Mam nadzieję, że sprawa Mary będzie rozwiązana z hukiem i to takim, że nam kapcie pospadają.
W ogóle to się trochę boję następnego odcinka... z jednej strony, martwię się, że będzie rodzinna sielanka, z drugiej - że będzie telenowela. No ale co tam, trzeba ufać BBC. #I believe in Moffat :P

TorZireael

To, że ten odcinek był komediowy ma tylko jedno wyjaśnienie. Następny będzie takim dramatem, który zniszczy nas psychicznie a końcowy cliffhanger sprawi, że będziemy żałować wcześniejszego krytykowania sielanki a Tumblr zamieni się w czarną otchłań rozpaczy...
# no more happy days

ocenił(a) serial na 10
HiddenStone

Na pewno tak będzie, te 2 odcinki były za bardzo wesołe... Mówię wam ludzie, bójmy się, bójmy....

ocenił(a) serial na 1
TorZireael

Tak też słyszałam, że dziecko może być Sherlocka xD
Ja się boję masakrycznie His Last Vow. Szczególnie po usłyszeniu soundtracku. Mam nadzieję, że Moffat się popisze, potrzebujemy jakiegoś pier*olnięcia! >D

ocenił(a) serial na 10
HungerGamer

Tak, ja też bardzo proszę: stop komedii...;-( na szczęście dla mnie ep2.s3 to był raczej dramat...dla Sherlocka;-) pomyslcie jaki sioę musiał czuć upokorzony robiąc to wszystko,co robił... list miłosny? a gdzież tam... tylko przedobrzona próba wybrnięcia z kryzysu ;-)(żarcik)

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Zgadzam sie z tym i z poprzednim twoim postem. W empty hearse wszystko było rozwiązane inteligentnie, a w sign of three troche przesadzili ze słodyczą. I nie mogę wybaczyć im tego flirtu z druchną, jedynym usprawiedliwieniem może być taka interpretacja, że Sherlock dzięki Johniei nauczył się ze warto mieć kogoś bliskiego przy sobie i kiedy w pewnym sensie go stracił, to troche na ślepo szukał kogoś do kogo mógłby się zbliżyć. Z wczorajszego odcinka chyba najlepsza była końcówka (mimo tego że smutna), bo wreszcie powrócił w niej dawny Sherlock.

HungerGamer

Też, tak myślę. Bo czy naprawdę lepszym by było pokazanie Sherlocka, który totalnie niszczy swoim zachowaniem tak ważny dzień w życiu przyjaciela, najlepszego przyjaciel. Myślę, że zachowała się tak a nie inaczej bo sądził, że to Johna zadowoli.

ocenił(a) serial na 10
HungerGamer

Och,jak bardzo się z Tobą zgadzam- on nie flirtował,on się starał (dla J.) nie odstawać od reszty... i jaka seksualizacja,c'mon- chyba widziałam inny odcinek ;-)

ocenił(a) serial na 7
olusia159

Jestem rozczarowana drugim odcinkiem. Za słodko, za dużo komedii, za mało dedukcji, za mało socjopaty w socjopacie. Połowę odcinka mogłabym wyciąć. Sherlock pozwala się dotykać obcym ludziom, nie obraża wszystkich wokół, traci nad sobą kontrolę i wydawać by się mogło, że zdanie: "Women? Not really my area.", powoli staje się nieaktualne.
Pierwszy odcinek uznałam za dowcipne powitanie z fanami i nieźle się przy nim bawiłam, ale po drugim pozostał niesmak. Argumenty, że postać się rozwija, itp., nie przekonują mnie. Mam wrażanie, że ktoś zepsuł jedynego na świecie detektywa - konsultanta i że tym "kimś" są fani (do których się zaliczam). Co innego czytać fanfiction, a co innego oglądać je na ekranie.
Czekam na ostatni odcinek serii z nadzieją na dramat - to chyba źle o mnie świadczy. Może te dwa epizody to tylko majaczenie torturowanego człowieka?

ocenił(a) serial na 8
Yamya

Dokładnie. Mam jak większość z was podobne zarzuty. Owszem Sherlock mógł się zmienić ale twórcy po prostu źle to pokazali na ekranie, przede wszystkim za szybko. Sami się zapędzili i naprawdę nikt mi nie wciśnie kitu, że zagrania z johnlockiem (trzymanie za kolanko itd) nie są pod fanów, proszę was ;) wszyscy doskonale wiemy, że to w jakiejś części nakręca cały szum wokół serialu i twórcy niestety ulegli i położyli na to nacisk. Niestety przeginając. Żałuję najbardziej klimatu poprzednich sezonów i inteligentnego humoru, rozrywki.. styl, zatracono styl i Yamya masz rację fani na pewno wywarli na twórców jakieś wrażenie i ten sezon jest tego efektem. Zarzuty, że jak możemy tak mówić i że niby zarzucamy, że twórcy nie mają swoich rozumów (chyba to tak) są błędne bo o tym, że potrafią tworzyć wybitny serial świadczą poprzednie sezony.
TorZireael, zgadzam się ze wszystkim :)
mam jeszcze nadzieję, może głupią ale mam, że wszystko i cały character development wróci do normalnych proporcji. Ach i jeśli Sherlock i Jonh będą sami wychowywali dziecko, razem.. pojadę i chyba zdrowo przywalę twórcom za ten pomysł. Robimy z tego teraz telenowelę? Chryste tylko się wkurzyłam wtf

ocenił(a) serial na 8
kasia161717

ale to nadal ukochany serial.. i patrzeć w jakim to kierunku idzie to zwyczajnie człowieka bardziej męczy psychicznie niż finał drugiego sezonu.

ocenił(a) serial na 10
olusia159

Mnie też trochę mierziła ta zmiana Sherlocka, bo zawsze widziałam go jako wyniosłego perfekcjonistę, dla którego przyziemne zachowanie to śmierć. Teraz widzę, że moje myslenie było do kitu. Sherlock musiał wreszcie pokazać, że jest człowiekiem, bo patrząc na niego z perspektywy trzeba przyznać, że był bardzo samotny i nieszczęśliwy. Bycie perfekcjonistą oznacza bycie samotnym- a tylko John był w stanie znieść nawyki Sherlocka.
Tak więc po obejrzeniu tego odcinka na początku miałam "niedobrzyki" spowodowane tak raptowną zmianą, wybuchem uczuć Sherlocka, ale potem spojrzałam z perspektywy na jego życie i musiałam przyznać, że naprawdę przyszedł czas, by coś w tej sferze zrobił.
Oczywiście spodziewam się, że jest to celowe zagranie twórców, bo nadchodzi coś znacznie gorszego i ten odcinek ma byc ostatnią eksplozją szczęścia. Kto wie, może w następnym odcinku Sherlock wróci do swoich starych nawyków? Cokolwiek nadejdzie, musi być bardzo mroczne.
Wiem, że wiele z was źle znosi ten sezon, a przynajmniej drugi odcinek, bo jest tutaj za dużo zmian. Wesele, uczuciowy Sherlock, dziecko, pijany Sherlock (nie otruty, tylko pierwszy raz z WŁASNEJ woli), flirt z Janine itp... Zanim jednak wydam ostateczną opinię o tym sezonie wolę jednak obejrzec jeszcze 3 odcinek- kto wie, może wszystkie 3 w sumie dadzą piękny obraz, całość. Na razie brak mi tej równowagi, ale po finale mi pewnie przejdzie. Widać, że twórcy postawili na Czarne albo Białe, bez form pośrednich. Może to i dobrze, bo nie ma tutaj żadnych nudnych, średnich odcinków (jak niektóre w Elementary...) - wręcz przeciwnie, te aż kipią akcją.
I nie życzę śmierci Mary, ani dziecku. Byłby to straszliwy cios dla Johna, który po czymś takim pewnie odciąłby się zupełnie od Sherlocka i od przeszłości, wyjechałby i nigdy by się już nie spotkali. Nie wyobrażam sobie, by mógł asystować Holmesowi, rozwiązywać sprawy po takim przeżyciu, a jeśli twórcy zaplanowali coś takiego, to chyba nie mają uczuć.

ocenił(a) serial na 10
olusia159

Przeklejam to co napisałam w innym temacie, jest to teoria ktora moglaby wyjasnic dziwne zachowanie Sherlocka.
Sherlock rozpracował Mary i ta jego ludzka twarz (zachowanie na ślubie, flirt z druhną, upicie się) to tylko gra, by uśpić jej czujność. No bo w końcu było napisane, że jest "liar" no i te różki. Może ciąża to też zmyłka. w opowiadaniu "umierający dedektyw" Sherlock okłamuje Johna, że umiera żeby złapać mordercę. Może to będzie właśnie to nawiązanie?

ocenił(a) serial na 10
zuza_k

Wow! pierwszy raz się z tym spotykam i powiem,ze... to by było NAPRAWDE ciekawe- ta Mary,słodka, miła ale i "życiowa", emocjonalnie ogarnięta itd.gdyby się okaząło,ze to jakaś sciema,która tylko Sherlock załapał...to by było naprawdę wow! (ale pewnei nei ma się co napalać;-( i byłoby w tym również fajne drugie dno-że to właśnie ten nieczuły i "socjopatyczny" Sherlock wykorzystał swoją siłe-czyli nieczułość i nie dał się nabrac na emocjonalną wspaniałość Mary... no ale jak już wspomniałam- za piekne by to było...z mojego pkt widzenia oczywiście;-)

ocenił(a) serial na 10
tootie_2

jedno jest pewne-cokolwiek zrobią z Mary(poza usunieciem jej,ale to by było zbyt ...banalne jak na Moffata- wierzę w niego;-) )zrobią to na wsłaną rękę Lekko Szowinistyczna Świnia ACD kompletnie się mary po slubie nei przejmował i zdaje mi się,ze jej poświęcił parę linijek... tak więc- mają tu wolną rękę.

ocenił(a) serial na 10
tootie_2

Takie rozwiązanie byłoby fajne, ale czuję że nie ma o na nie liczyć. Ale jak nie to, to niech będzie równie zaskakujące i mocne. Mam nadzieję, że tak będzie :)

ocenił(a) serial na 10
zuza_k

O tak!Niech będzie mocno i zaskakująco! ;-)

ocenił(a) serial na 10
tootie_2

Raczej nie przepadam za przemocą w filmach, ale teraz chcę żeby polała się krew ! Z tego co czytam to dużo osob ma podobne zdanie po obejrzeniu ostatnich odcinków :)