Chodzi mi o te jego sztuczki w stylu "brudny rękaw, czyli koleś ma kochankę", itp.
Kiedyś interesowałem się psychologią i miałem zajoba na punkcie języka ciała i
tego typu spraw, no ale żeby aż tak czytać ludzi... to chyba lekka przesada.
Z drugiej strony byłbym niezmiernie wdzięczny za wszelkiego typu książki czy
artykuły, które mówią właśnie o tego typu "czytaniu ludzi", np. co można wyczytać ze
zdjęcia, albo z wyglądu. I prosiłbym o rzeczy profesjonalne, a nie te wszystkie
pseudoporadniki z cyklu "Przeczytaj swoją żonę w 5 sekund" ;D
Pozdrawiam.
Sherlock posługuje się rozumowaniem dedukcyjnym, czyli prostą logiką i wyciąganiem wniosków na podstawie przesłanek:). Nie mam pojęcia czy dostaniesz jakieś książki na ten temat.
No tak, ale wnioskować o tym, że ktoś przyjechał pociągiem o godzinie 11:48 i wysiadł na dworcu X tylko na podstawie tego, że ma mankiecie cukier puder z pączka to już przeginka, nie sądzisz? :D
Gdyby wnioskował tylko na tej podstawie, byłoby to przegięcie :-)
Załóżmy, że pojawia się u mnie gość z Warszawy, jest 12.10. Mogę założyć, że przyjechał o 11.48, skoro z dworca do domu jest 10 minut, a poprzedni pociąg był o 6 rano. Wiem też, że przyjechał na dworzec główny, bo tam staje pociąg dalekobieżny. Natomiast z cukru pudru wywnioskuję tylko, że na dworcu wstąpił do cukierni "Muszelka", bo w "Murzynku" nie mają pączków z pudrem, tylko z lukrem...
I właśnie to mnie niepokoi: ta wszechogarniająca pewność siebie i własnej nieomylności w wykonaniu Sherlocka. Bo, skoro posługujemy się Twoim przykładem, skąd wiadomo, że gość z Warszawy, który zjawił się u Ciebie nie przyjechał o 6 rano. Może wiedząc, że będzie miał do czynienia z Sherlockiem chciał go z premedytacją zmylić? A może zanocował w hotelu, bo dostał sraczki i wolał nie spierdzieć się przy wielkim detektywie? Wiesz, różnie może być.
Tak czy inaczej nie chce mi się wierzyć, że nie ma opracowań na temat tego typu dedukcji. Ba, jestem wręcz pewien, ale najprawdopodobniej są to materiały dostępne dla agentury tudzież innych tajniaków.
Szkoda. Świadomość społeczna, jak widać nie może być zbyt poszerzona.
Wiemy, że nie nocował w hotelu, bo ma ze sobą dużą walizkę, co najmniej na tydzień, a gdyby przenocował w hotelu to by ją tam zostawił. Nie zamierza też dzisiaj wyjechać, bo z kieszeni wystaje mu bilet do teatru na jutro. Nie przyjechał o 6, bo widzimy jego zegarek, w którym budzik jest ustawiony na 7.
Sherlock zawsze zwraca uwagę na mnóstwo szczegółów i wiąże je ze sobą. Gdyby patrzył tylko na cukier na rękawie to wiedziałby tylko że gość jadł pączka, ale kiedy zestawi ten fakt z innymi, może wywnioskować dużo więcej.
Ryzyko pomyłki, albo tego, że ktoś chce go zmylić zawsze istnieje. Sherlock nie jest nieomylny, zresztą nikt nie jest. Pierwsza mi przyszła na myśl scena chyba z ostatniego odc. 3 sezonu, kiedy Moriarty udawał przed nim geja. :)
Moriarty - też niezły szajbus :)
No ale będę się upierał. Jak Sherlock stojąc od gościa 5 metrów widzi wskazówki na jego zegarku? (bo i takie motywy się trafiają). Poza tym czy na pewno trzeba być Sherlockiem, aby wiedzieć, że gość z walizką w progu dopiero przyjechał? Tak czy siak serial jest przedni. Sporo zabawy, ale i myślenia.
No fakt, każdy widząc gościa z walizką będzie wiedział że dopiero przyjechał :). Tylko że Sherlock łączy to z innymi szczegółami i może z nich wywnioskować o której godzinie. Trzeba patrzeć na te wszystkie detale jak na całość. Jeśli weźmiesz powiedzmy zadrapanie i będziesz chciał się na jego podstawie dowiedzieć, gdzie gość pracuje, to nic ci z tego nie wyjdzie, trzeba to połączyć z innymi, wtedy dowiesz się czegoś konkretnego.
A co do zegarka z 5 metrów, to rzeczywiście raczej niemożliwe, żeby zauważyć, ale nie przypominam sobie takiej sceny. Było coś takiego, że zobaczył napisy na zegarku siedząc przy biurku naprzeciwko gościa.
Nie, nie trzeba być Sherlockiem.
Tak jak podano jest to połączenie logiki, dedukcji i szerokiej wiedzy na temat wszelakich bzdur, których nikt innych nie pamięta.
Jeśli doszukiwać się w Sherlocku jakiejś wybitnej magii to jest nią jego niesamowita pamięć.
Jesteś w stanie wydedukować wszystko jeśli tylko posiadasz potrzebne informacje.
Zresztą w ramach ciekawostek tacy ludzie w mniej hardcorowych wersjach rzeczywiście istnieją i są szkoleni np w fbi (oczywiście z pominięciem dokładnej, szczegółowej wiedzy na temat 30 rodzajów owczej wełny i topografii londynu)
Serialowy Sherlock używa dokładnie mówiąc indukcji. Wszystko to co tu piszecie to rozumowanie indukcyjne- ogół na podstawie małych szczegółów. Dedukcja zaś jest systemem odwrotnym- szczegóły na podstawie ogółów. Dla przykładu scena z 2 odcinka 1 sezonu Przygód Sherlocka Holmesa- "Tańczące Sylwetki". Tam policja była pewna, że padły dwa strzały- żona strzeliła do męża, potem do siebie. Sherlock jednak usłyszał od służby, iż pierwszy odgłos był głośny, drugi jakby cichy. Tym samym stworzył hipotezę, którą udowodnił po zbadaniu miejsca zbrodni- padły trzy strzały a w starciu uczestniczyły trzy osoby, dodał do tego jeszcze kilka drobniejszych szczegółów- kto i do kogo, w jakim czasie- dedukując z ogólnego faktu o dwóch nie tak samo głośnych strzałach. Dla przykładu w scenie otwierającej odcinek metodą przeciwną- indukcji, na podstawie ręki Watsona, historii z przed miesiąca i obserwacji szuflady- wysnuł wniosek, że John nie zainwestuje w pewne akcje. Kilka szczegółów, które dają nam ogół- indukcja.
Tak gwoli ścisłości.
Warto dodać, że sherlock spodziewał się już wcześniej, że był ktoś trzeci dzięki wcześniejszemu złamaniu szyfru więc mógł o wiele łatwiej skojarzyć fakty podczas przesłuchania.
No niemniej jednak mając ogół wchodzi w zbrodnię i odtwarza z najmniejszymi szczegółami. Sam fakt, że słysząc opowieść służących szuka kuli w oknie i ją tam znajduje, kula w oknie to bądź co bądź szczegół. To jest właśnie dedukcja.
Oczywiście oczywiście, nie chciałem sugerować, że twoja wypowiedź jest błędna, świetnie rozumiem różnicę pomiędzy dedukcją, a indukcją. Chciałem tylko pokazać autorowi tematu, że gdyby się przyjrzeć większością tych "sztuczek" sherlocka to okazują nie być sztuczkami tylko po prostu prostą dedukcją lub indukcją.
Nie wiem czy prostą. To znaczy tak... Gdyby faktycznie zebrać wszystko to co widzimy i poukładać, nietrudno po jakimś czasie spłodzić sensowną konkluzję. Brak realizmu w Sherlocku z BBC polega na tym, że on to robi w kilka sekund.
Z niesamowitej inteligencji, zmysłu obserwacji, internetu, armii bezdomnych na usługi i brata w Służbach Specjalnych. :)))
Ksiazki? Oczywiscie, ze sa. Cale mnostwo.
Niemniej musisz wziac pod uwage, ze SH to fikcyjna postac, ktora dysponuje nieprawdopodobnymi atrybutami. Bez watpoienia wysokim IQ (bardzo wysokim) - jest w stanie przetwarzac informacje i widziec zwiazek tam gdzie nikt inny tego nie widzi, to sie nazywa myslenie wieloplaszczyznowe. O wielem nie da sie tego nauczyc. Chociaz mozna rozwinac o, co sie ma: musialbys miec wiedze z wielu roznych dziedzin, teoretycznie nie zwiazanych ze soba, np psychologi i geografi. SH jest swietnym analitykiem, ale tez ma wysokiej jakosci zdolnosci syntetyczne. Analizujesz, czyli rozbijasz na drobne kawalki - naogol mowi sie o analizie w wypadku chemii czy bilogii, ale mozna ja stosowac w kazdej nauce. Podobnie z synteza, czyli laczeniem - odrotny proces, jak w przykladzie powyzej: brudny od cukru pudru rekaw, godzina, znajomosc rozkladu jazdu i czasu potrzebnego do dotarcia do twego mieszkania, walizka, brudne buty osobe wytrenowana doprowadza do dosyc ooczywistego wniosku, ze ktos wlasnie przyjechal pociagiem. Jesli wiesz skad, to bez trudu powiesz, o ktorej godzinie.
Jesli naprawde cie to bawi to sama psycholgia nie wystarczy, musisz studiowac logike, mnemotechniki, sposobym szybkiego zapamietywania i uczenia sie (SH ma olbrzymia wiedze), ale tez wszystkie inne nauki, przynajmniej na tyle aby moc powiedziec, ze ogien koloru zielonego jest powodowany przez obecnosc miedzi w jakiejs formie. Obawiam sie, ze lata studiow przed toba :) Powodzenia :)
Ps.: Ewentualna wiedze trzeba jeszcze umiec uzywac. W ktoryms momencie SH slusznie zwraca uwage policjantowi, ze jest socjopata, a nie psychopata. Wiekszosc ludzi wydaje sie, ze to to samo, co nie jest prawda. Roznica jest ogromna. Mozesz znac definicje, a nie potraficic jej prawidlowo uzyc. To akurat wynika czesto z tego, ze nie uczy sie nas na przykladach i eksperymentach, tylko na podstawie (i jedynie ksiazek).
Chyba faktycznie masz rację. Długie lata nauki przede mną. Szkoda tylko, że nie jestem postacią fikcyjną ;)
Z drugiej strony nadnaturalne zdolności nie są wcale wykluczone. Np. sawanci mają niesamowite umiejętności zapamiętywania. Są podobno wśród nich tacy, którzy zapamiętują wszystko, co przeczytają czy usłyszą. Niestety większość z tych "geniuszy" ma wiele poważnych zaburzeń intelektualnych.
Niemniej jednak napisałeś, że są jakieś książki na ten temat. Mógłbyś rozwinąć tę myśl? Czy po prostu chodziło Ci o wiedzę ogólną i wykorzystanie jej przy użyciu mnemotechnik i własnej inteligencji?
Hejka :)
Bron Boze, nie chce byc zlosliwa, ale moze powinienes ksztaltowanie swoich "sherlockowych" cech zaczac od poszukiwan na googlu?
A zeby nie byc goloslowna, oto dwa linki, ktore znalazlam po wpisaniu frazy: how to be like SH:
https://www.google.co.uk/url?q=http://www.wikihow.com/Develop-the-%27Sherlock-Ho lmes%27-Intuition&sa=U&ei=j1ppU9bXKMWIOIrfgaAF&ved=0CCAQFjAA&sig2=mb9FpF2osFnOGF fGFvS3ow&usg=AFQjCNElAunTkQZn6AXauFsuLaJ3J7J3Fg
https://www.google.co.uk/url?q=http://www.psychologytoday.com/blog/creating-in-f low/201303/8-strategies-thinking-more-sherlock-holmes&sa=U&ei=j1ppU9bXKMWIOIrfga AF&ved=0CEMQFjAF&sig2=Oz9xpFkvDXFM5e2rDOck2A&usg=AFQjCNF9Ku_JbZidodke0u_tnO_KJ14 n-g
Powodzenia :)
Jeszcze jeden link dla ciebie (nie mow teraz, ze ci nie ulatwiam zycia;) ):
https://www.google.co.uk/url?q=http://lifehacker.com/5960811/how-to-develop-sher lock-holmes-like-powers-of-observation-and-deduction&sa=U&ei=j1ppU9bXKMWIOIrfgaA F&ved=0CCoQFjAB&sig2=Es_2L3rQhT7HyxnBZCMOPg&usg=AFQjCNHEhFmCgN3FTDR6SBiJNjtSNrRH -Q
Ej, ale ja nie chcę być jak Szerlok :)
Tak aspołecznego osobnika ze świecą szukać. Owszem, facet ma niesamowity talent, ale wolę to, jaki jestem teraz. Po prostu fajnie by było się trochę pobawić w takiego superinteligentnego gościa.
Dzięki za linki. Niestety widzę, że odsyłają do stron angielskich, a ja niestety jestem na lekcji 12 z 40 kursu angielskiego, więc za jakieś 2 miesiące ostrej nauki z pewnością odwiedzę te strony :)
Hehehehe....... Sherlockiem w sensie osobowosci na pewno nie zostaniesz, nie martw sie. ;)
Na tych stronkach jest opisane jak cwiczyc rozne umiejetnosci, sa tez tytuly ksiazek jakie specjalisci polecaja.
Sorry, ze po angielsku, ale Filmweb to jedyna polska stronka jaka odwiedzam regularnie.