Nie przesądzajcie jaki jest ten serial.
Duet scenarzystów Brutter-Niemczuk daje nadzieję na udany serial, dodatkowo też dobra obsada bohaterów serialu
Franciszkanie przedstawiają się dość realistycznie, zaś kreowany przez Dracza mistrz buddyjski, to jakiś cudak nie wiadomo skąd ani z jakiej tradycji; prawie nie mówi i zachowuje się jak dziwak. Powinni lepiej dopracować tę postać; prawdziwi nauczyciele buddyzmu to normalni ludzie.
Tak reklamowany był serial i tylko dlatego chciałam go obejrzeć. I uważam, że do Rancza bardzo mu daleko. Zawiodłam się bardzo. Tylko Fronczewski powoduje, że od czasu do czasu obejrze ta produkcję