Ja właśnie trochę nie ogarniam... W pierwszym odcinku pojawia się na chwilę Connor i z jego zachowania (nie powiem, co zrobił, nie chcę spoilerować) jasno wynika, że akcja serialu dzieje się w momencie, gdy brytyjska drużyna z ARC doskonale rozpracowała już kwestię anomalii. Z kolei Amerykanie jak gdyby rozkminiają wszystko od nowa, oni dopiero zauważają, że anomalia ma jakieś właściwości magnetyczne czy coś. No więc moje pytanie brzmi: dlaczego Brytyjczycy pozostawiają Amerykanów, żeby sami sobie radzili? Przecież Connor dawno, dawno temu opracował maszynę do chociażby zamykania anomalii, już nie wspominając o tym że przecież umiał je otwierać... A drużyna z USA musi od początku wszystko sama ogarniać, chociaż Connor dobrze o wszystkim wie, bo przecież pojawia się na wstępie. To jest po prostu nielogiczne.

Ekipa kanadyjska
Moim zdaniem akcja dzieje się albo po jakimś krachu z technologią ich rozpracowania lub to równoległa rzeczywistość/cofnięcie w czasie, czy coś w ten deseń, co możliwe, bo mamy tego śniadego gościa zamrożonego i żywego na raz...

Kanada jakby nie patrzeć należy do kontynentu amerykańskiego ;)
W sumie chyba rzeczywiście to musi być cofnięcie się w czasie, bo w ostatnim odcinku Connor chce koniecznie wrócić do Anglii anomalią a nie helikopterem, żeby nie wywołać paradoksu czasowego, poza tym mówi, że chciałby jeszcze zobaczyć swoją żonę, a przecież w brytyjskim Primeval stanęło na tym, że miał się ożenić z Abby.
Chociaż zawsze zastanawiało mnie, dlaczego ARC zajmowało się tylko "miejscowymi" anomaliami... Czyżby one nigdzie indziej się nie pojawiały? Bo jak widać pojawiły się też w Ameryce.