Myślałam, że po Gumiho nie nakręcą lepszej "fantastycznej" dramki, ale ta po prostu czaruję od pierwszego odcinka. Tak mnie wkręciła, że 2x oglądam te same odcinki. Najpierw po koreańsku w oczekiwaniu na suby, a później z subami, a jeszcze urywkowo czekając na nast. odcinek.
I każdy odcinek zadziwia jeszcze bardziej, chyba się jeszcze nie zdarzyło, żeby każdy kolejny odcinek był lepszy od poprzedniego, nawet moje Gumiho, IRIS, You're Beautiful czy Smile, You miało swoje "wpadki" a to nie!
OST też jest zadziwiające, słucham całymi dniami xD
No i główna para... Patrzę na nich zaczarowana i zastanawiam się czy kiedykolwiek ktoś im dorówna, no są bomba! <3
49-days - główna bohaterka umiera nie-wtedy-kiedy-powinna i jako dusza okresowo wcielona w cudze ciało w ciągu 49 dni musi zebrać 3 szczere łzy opłakujących ją (nie spokrewnionych z nią) osób
Jedna z moich pierwszych drama, nie podobała mi się, przeciągana na siłę i dość nudna.
Pomysł bardzo mi się podobał. Wydaje się na początku, że to zwykła historia miłosna, a tu niespodziewana sytuacja. Brawa za pomysł i konwencję. Całość oglądało się naprawdę szybko i przyjemnie. Zgodzę się co do muzyki. Szybko wpada w ucho.